Na Sri Lankę można dolecieć bezpośrednio z Warszawy liniami LOTu. My tak lecieliśmy. Tzn. lecieliśmy z Wrocławia do Warszawy, i dalej z Warszawy do Kolombo. Oczywiście jest też wiele innych opcji z przesiadkami, np. linami katarskimi lub jeszcze innymi, wszystko zależy na jakie bilety w jakiej cenie się trafi. Ja nie przepadam za startami i lądowaniami, więc jak dla mnie wariant z jak najmniejszą liczbą przesiadek jest optymalny. Jeśli chodzi o koszty to w naszym przypadku bilet dla jednej osoby w dwie strony kosztował 2.837 zł, a bilety kupowaliśmy pod koniec marca na wylot 22.12.
Jeśli chodzi o wizy to od sierpnia 2019 wizy turystyczne dla Polaków są (na razie do 30.04.2020) bezpłatne. Normalnie wiza kosztowała 79$ i niestety składając wniosek o wizę można się naciąć, bo niektóre strony życzą sobie opłatę. Wniosek o wizę można włożyć prze tę oficjalną stronę, lub bezpośrednio po przylocie, na lotnisku. Po złożeniu przez stronę informację przysyłają na maila, ale po przylocie tez trzeba wypełnić odpowiednie druczki i stanąć w innej kolejce niż ci bez wiz ;)
2. Ubezpieczenie
Przydaje się, nie tylko na Sri Lance, ale też w każdej zagranicznej podróży. Warto nie tylko ubezpieczyć się przed rezygnacją z podróży (jest do dość istotne, jak kupuje się bilety z 9 miesięcznym wyprzedzeniem, nigdy nie wiemy co się wydarzy), ale przede wszystkim ubezpieczenie podróżne. Zawsze takie ubezpieczenie traktowałam jako talizman, ale tym razem się przydało. Najpierw koledze nie doleciał bagaż, a potem korzystaliśmy z lokalnej służby zdrowia i choć nie był to duży wydatek (lekarz internista 2500 LKR = ok. 42 zł) to w innym wypadku może być znacznie więcej.
3. Telekomunikacja
Jadąc poza Europę trzeba liczyć się z tym, że połączenie są znacznie droższe niż tu. Stawka za nawiązane i odebrane połączenie na Sri Lance to 8,00 zł, SMS - 2,00 zł, opłaty za Internet też spore. Dlatego warto kupić sobie na miejscu kartę SIM. Za niewielkie pieniądze ok. 45 zł dostaje się 20GB Internetu i na dwie osoby nie wykorzystaliśmy tego przez 3 tygodnie. Trzeba dodać, że w większości hoteli i miejsc noclegowych dostępne jest WiFi, często działa słabo, ale da się skorzystać.
4. Poruszanie się po kraju i drogi
Jak wspominałam wcześniej po Sri Lance można poruszać się na rożne sposoby. Można pociągiem, można autobusem, można tuk-tukiem, można wynająć sobie samochód z kierowcą, albo z wypożyczalni. Z tym ostatnim jest troszkę trudniej, bo oprócz międzynarodowego prawa jazdy trzeba na miejscu wyrobić sobie lokalne pozwolenie na prowadzenie pojazdów,co ma głównie znaczeni przy szkodach lub wypadkach. Nie wiem jaki jest dokładny koszt takiego pozwolenia, bo znalazłam różne informacje na ten temat, ale trzeba też troszkę pochodzić po urzędach. Nie wiem też jaki jest koszt wypożyczenia samochodu i ubezpieczenia, bo po prostu nie interesowaliśmy się tym, gdy zdecydowaliśmy się na wynajem samochodu z kierowcą - przewodnikiem.
Należy pamiętać, że ruch na Sri Lance jest lewostronny. Na drogach jest wielu użytkowników ruchu od autobusów i ciężarówek, przez mniejsze dostawczaki, auta osobowe, tuk-tuki, skutery i rower na wołach i krowach kończąc. Z tego względu, i też przez ograniczenia prędkości po drogach pojazdy poruszają się dosyć wolno. Mimo niewielkich odległości czas podróży mocno się wydłuża i trasę np. 120 km jedziesz około 4 godzin. Na drogach dość często można spotkać patrole policyjne bądź wojskowe, które losowo zatrzymują pojazdy do rutynowej kontroli. Najbardziej jest to widoczne na północy kraju, gdzie co kilkanaście kilometrów są posterunki kontrolne i praktycznie sprawdzany jest każdy samochód. Posterunki są tak umiejscawiane, że nie można ich ominąć, droga jest zwężana i zagradzana. Zresztą, kto by ryzykował, każdy posterunek to kilka uzbrojonych osób.
5. Gniazdka
Gniazdka elektryczne na Sri Lance różnią się znacznie od naszych. Można spotkać takie:
![]() |
foto:Internet |
![]() |
foto:Internet |
![]() |
foto:Internet |
6. Kuchnia
Jeśli chodzi o kuchnię to nie jestem zachwycona. Za ostro, zbyt pikantnie, a poza tym ciągle ryż ;) Ileż można... Po kilkunastu dniach miałam dość kuchni lankijskiej i marzyłam o schabowym ;)
Smakowały mi za to ich najpopularniejsze desery - wattalapam i curd, no i świeże owoce i soki. Zamawiając soki należy pamiętać, żeby zamawiać bez cukru (dają sporo) i bez soli ! Tak, Lankijczycy solą soki, więc jeśli chcecie świeży niesłony sok to pamiętajcie o tym.
Raz, w Dżafna, wybraliśmy się na polecane lody do Rio Ice Cream.
Na wulkan lodowy ! Tych lodów nie ma w karcie, ale jak się zapyta obsługi to podają.
Zadymiliśmy całą lodziarnię :)
Więcej o kuchni lankijskiej na moim blogu kulinarnym
7. Turyści
Turyści traktowani są jak chodzące skarbonki. Nie wspomnę o różnicach w cenach biletów do różnych atrakcji między biletami dla mieszkańców i turystów, choć są to często różnice kilkunastokrotne. Dla turystów prawie wszystko jest płatne, np. wejście do parku, spacer wokół jeziora itp... Nie są to duże pieniądze 200 - 500 LKR (4 - 10 zł), ale jak pójdzie się w kilka miejsc, to się uzbiera. Tym bardziej, że te wstępy do większych atrakcji to już koszty 20 - 30 USD.
Do tego takie roszczeniowe nastawienie Lankijczyków, którzy na każdym kroku oczekują napiwków, czy np. pieniędzy za wskazanie drogi. Do tego na każdym kroku nagabują turystów oferując różne usługi, głownie transport (tuk-tuki, idziesz na spacer a kierowca tuk-tuka jedzie za tobą, żeby na siłę podwieźć). Na kierowców tuk - tuków pod koniec pobytu nie mogliśmy już patrzeć ;)
8. Noclegi
Miejsca, w których spaliśmy rezerwowaliśmy jeszcze w Polsce, przez booking.com i hotels.com. Nie braliśmy najtańszych noclegów, przeważnie takie ok. 30$ za pokój dwuosobowy. Warunki całkiem przyzwoite, zawsze braliśmy pokój z łazienką i śniadaniem.
Dwa razy poszaleliśmy bardziej - w Kandy, gdzie witaliśmy Nowy Rok - hotel w górach, z basenem i bajecznym widokiem z balkonu,
i potem na południu nad oceanem. Hotel przy samej plaży z widokiem na ocean.
Raz trafiliśmy kiepsko. W Dżafna mieliśmy hostel w centrum miasta i od drugiej w nocy było bardzo głośno, cały czas transmitowane przez megafon modlitwy. Do tego łazienka w bardzo kiepskim stanie. I mimo tego, że mieliśmy zarezerwowane tam dwa noclegi, po jednym zrezygnowaliśmy.
Raz okazało się, że mimo rezerwacji (na hotels. com) nie było dla nas noclegów. Tu na szczęście zadziałał nasz kierowca i znalazł nam nocleg w dobrych warunkach w podobnej cenie.
Noclegi można znaleźć dużo droższe i sporo tańsze, wszystko zależy co kto lubi :)
9. Bezpieczeństwo
Mimo świadomości, że kilka miesięcy wcześniej na Sri Lance miały miejsce ataki terrorystyczne, czułam się tam bezpiecznie. Faktem jest, że na każdym kroku można natknąć się na uzbrojone patrole wojskowe, ale wszyscy byli sympatyczni i w stosunku do turystów bardzo pozytywnie nastawieni. Bardzo dużo uzbrojonych wojskowych można było spotkać przy kościołach i świątyniach.
10. Opieka medyczna
Jak już wyżej wspomniałam korzystaliśmy z na Sri Lance z opieki medycznej. Powodem była kilkudniowa gorączka. W przychodni przy rejestracji obsługiwało nas chyba z 5 osób. Na wizytę czekaliśmy dość krótko (2 miejsce w kolejce ;)). Nie byłam w gabinecie, więc do końca nie wiem co się działo, ale lekarz biegle posługujący się angielskim postawił diagnozę i wypisał leki. W przychodni jest apteka i od razu wykupujesz leki. Ale, co bardzo mi się podobało, sprzedają ci tylko tyle tabletek ile przepisał lekarz ! Lekarz wypisał jednego leku 3 tabletki, to pani wycina z listka 3 tabelki, drugiego pięć, to 5 itd. Każdy lek dostajesz zapakowany w oddzielną torebkę, na której masz wypisane jak zażywać dany specyfik. Podoba mi ten pomysł, bo potem nie zostają człowiekowi żadne resztki tabletek, które nie wiadomo czy i kiedy się przydadzą, a na koniec i tak trzeba je zutylizować. Tyle mogę powiedzieć o służbie zdrowia. Nie wiem jak traktuje się mieszkańców, nie mam pojęcia.
11. Placówki dyplomatyczne
Na Sri Lance nie ma polskiej Ambasady, najbliższa znajduje się w New Delhi w Indiach. W razie potrzeby można skorzystać z innych placówek dyplomatycznych krajów Unii Europejskiej
12. Wylot
Nie ma żadnych opłat czy obostrzeń związanych z wylotem poza samym dotarciem na swój samolot ;) Pierwsza kontrola jest na drodze prowadzącej na lotnisko. Zatrzymywany jest każdy samochód i wszyscy pasażerowie muszą okazać paszporty. Kolejna kontrola paszportów jest przy samym wejściu na lotnisko. Osoby nieuprawnione nie mają szansy się tam dostać. Po wejściu na lotnisko jest pierwsza kontrola - prześwietlane są bagaże zarówno nadawane jaki i podręczne i trzeba przejść przez jedną z bramek. Po nadaniu bagażu jest kolejna kontrola bagażu podręcznego i znów bramki, a potem przed samym wejściem do samolotu kolejna kontrola ;)
cdn...