Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

poniedziałek, 30 grudnia 2024

Podróżne podsumowanie 2024

Dziś krótkie podsumowanie podróży 2024.
Rok 2024 zaczęliśmy na plaży w Pattaya w Tajlandii

Była to sama końcówka naszego wyjazdy i kolejnego dnia wracaliśmy do domu.
Ale, że dolnośląskie ferie zimowe miało w styczniu, więc kolejny wyjazd, tym razem z siostrzeńcami, był bardzo szybko. W Szklarskiej Porębie i Jakuszycach śnieg dopisał i mogliśmy cały tydzień śmigać na biegówkach i zjazdówkach.

Kolejny wyjazd był w lutym, tym razem był to mój urodzinowy wyjazd na Bali, gdzie spędziliśmy blisko 3 tygodnie.



A potem to już szaleństwo - ledwie w poniedziałek wróciliśmy z Bali, a już w czwartek wylatywałam na babski weekend do

wtorek, 17 grudnia 2024

Wrześniwe Bieszczady cz. 2 - Tam gdzie zatrzymał się czas

Kolejnym miejscem naszej podroży były Ustrzyki Górne. To jest miejsce, gdzie zatrzymał się czas - myślę, że w latach 90-tych. 
Zamieszkaliśmy w hotelu PTTK, który doskonale to obrazował. Cieszyłam się jak dziecko pobytem tam, wszystko dookoła przyprawiało uśmiech na mojej twarzy. I stare meble w pokoju, i klimatyczna recepcja, teren przy budynku, i maliny prosto z krzaka, restauracja z pysznym i niedrogim jedzeniem, nawet odrapane ściany korytarzy. 














Ustrzyki Górne to również fantastyczne miejsce na wyjście w góry -

poniedziałek, 9 grudnia 2024

Wrześniowe Bieszczady cz.1 - Zielone Wzgórza nad Soliną

W połowie września wybraliśmy się w Bieszczady. Był to dla nas pierwszy raz, ale myślę, że nie ostatni. Góry uwielbiam od zawsze, w sumie wychowywałam się w Karkonoszach, jestem jakby góralką z urodzenia, więc nie powinno mnie to dziwić. 
Pierwszym miejscem w Bieszczadach, gdzie się zatrzymaliśmy (zresztą na obiad) był Cisna. To niewielka wieś, która należała kiedyś do ojca Aleksandra Fredry. To niewielka miejscowość, nie tylko z tego jest znana, pojawia się w wielu miejscach na kartach historii zarówno z okresu pierwszej jak i drugiej wojny światowej, i później podczas walk z UPA.





Cisna znana jest też z piosenki, którą w 1978 nagrała Krystyna Prońko "Deszcz w Cisnej"
Miejsce, które chcieliśmy tu zobaczyć podpowiedzieli nam znajomi - "Siekierezada" - to wyjątkowa restauracja.  Nie wiem jak ją opisać najlepiej chyba oddadzą to zdjęcia z jej wnętrza:
Warto zobaczyć to miejsce, bo klimat jest niesamowity.







Z Cisnej pojechaliśmy prosto do Olchowca, gdzie mieliśmy miejscówkę z widokiem na Solinę.

Olchowiec to niewielka osada na samym południu

wtorek, 3 grudnia 2024

Trochę NIEinstagramowe Bali, cz. 17 Na zakończenie

 I tak dobiegł do końca nasz pobyt na Bali, więc czas na krótkie podsumowanie.
Spędziliśmy na Bali prawie 3 tygodnie i był to świetny czas. Zrobiliśmy na tej małej wyspie ponad 700 km, zaglądaliśmy w miejsca, w które turyści przeważnie nie zaglądają, poznawaliśmy nowe smaki, nowe aromaty, nowe doznania.
Niektórzy mówią, że Bali albo się kocha od pierwszego wejrzenia, albo nienawidzi. Mnie nie dotyczy żadne z tych uczuć. Nie kocham Bali, ale też nie nienawidzę, bo niby za co? Mnie ta wyspa po prostu rozczarowała.
Bali była na liście moich podróżniczych marzeń na tyle wysoko, że chciałam tam spędzić swoje 50-te urodziny. Wzięło się to z kilku filmów, które widziałam, kilku książek, gdzie była jedną z bohaterek, a potem z rolek i filmików na Instagramie czy FB, które wciąż pojawiały się w podpowiedziach. Jakże tam było cudnie
😉
I powiem szczerze, gdybym wtedy znalazła więcej rzetelnych informacji, zdjęć czy filmików z prawdziwego oblicza Bali, na pewno podeszłabym do tematu dużo ostrożniej, bez euforii, z większym przemyśleniem tematu, bez nastawiania się raj, raczej ze wskazaniem, że to po prostu kolejny azjatycki kraj, który chcę zwiedzić. Nikt mnie ostrzegał, że mogę się rozczarować, nawet wśród znajomych, którym zdarzyło się być na tej wyspie panowała opinia, że to jedno z najpiękniejszych miejsc w jakich byli. Dopiero po moich rozczarowanych opowieściach przyznawali, że w sumie to mają podobne odczucia jak ja… Po co zaklinać rzeczywistość?
Bali nie jest złym czy nieciekawym miejscem, wręcz przeciwnie, jest interesująca, ze swoją unikatową kulturą, bajkową przyrodą i kolorami. Ale oprócz tego jest zaśmiecone, zaniedbane i mieszkańcy w dużej mierze są nastawieni na wyciągniecie jak najwięcej od turystów.
Czy pojechałabym na Bali raz jeszcze?  Nie sądzę, choć nigdy nie wiadomo co przyniesie życie. 
Jednak bardzo cieszę się z tego wyjazdu, bo każda podróż to nowe doświadczenie.


Koniec
😊

czwartek, 28 listopada 2024

Trochę NIEinstagramowe Bali, cz. 16 Ostatni dzień na Bali

Nasz ostatni dzień na Bali obfitował w wiele atrakcji. Samolot mieliśmy dopiero po 22-giej, więc mogliśmy spędzić tu jeszcze cały dzień. 
Po śniadaniu opuściliśmy hotel, pakując się po raz ostatni do naszego Jimny’ego, który dzień wcześniej został naprawiony i gdy wróciliśmy ze skuterowej wycieczki czekał już na nas.
Wiedzieliśmy, że nie będziemy mogli wykorzystać całego czasu i na lotnisku musimy być wcześniej, ze względu zamykanie w tym dniu dużej części ulic moglibyśmy nie zdążyć dojechać na lotnisko, albo osoba z wypożyczalni nie mogłaby z niego wyjechać (ta wypożyczalnia, z której braliśmy Jimny’ego nie funkcjonuje na lotnisku). Dlaczego zamykali ulice? O tym za chwilę, zacznę od początku 😉
Nad półwyspem Bukit góruje jedna budowla – licząca ponad 120 metrów wysokości statua Garuda Wisnu Kencana jest widoczna w całej okolicy (trzecia co do wysokości statua na świecie). Posąg hinduskiego boga Wisnu dosiadającego wierzchowca-ptaka Garuda jest zlokalizowany w parku kulturowym o tej samej nazwie, w samym środku półwyspu.
Dojechaliśmy tam, ale okazało się, ze tego dnia park jest nieczynny ze względu na święto. Samo miejsce wydaje się warte zobaczenia, bo oprócz posagu odbywa się tam wiele występów i imprez kulturalnych i przedstawień.





No to skoro nie do GWK to może na plażę, a nuż coś fajnego się trafi. Pojechaliśmy na plażę Jimbaran, ale tam zastaliśmy klimat plażowy, do jakiego już przywykliśmy…



Wróciliśmy do miasteczka i udało nam się znaleźć jeden z niewielu czynnych w tym dniu salon masażu, więc nie omieszkaliśmy skorzystać przed wyjazdem.

A potem kolejna plaża i niech nazwa Was nie zmyli… Film jest smutno - drastyczny i chyba plaże z Bali już zawsze będą mi się tak kojarzyć:




Kręciliśmy się dalej po Kuta Selatan, choć już dawno wiedzieliśmy, co się będzie działo i dlaczego droga będzie zamknięta.
W czasie naszego pobytu na Bali odbywał się