Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

piątek, 17 stycznia 2020

Sri Lanka - hit czy kit ? cz. 1 - Wprowadzenie

No i zaczął się Nowy Rok.

Ten 2020 przywitaliśmy na Sri Lance, w mieście Kandy.

A jak to się stało ?
Jak zwykle ;) Pomysł na Sri Lankę pojawił się nie wiadomo skąd ani dlaczego. Szczerze mówiąc nigdy nawet nie zastanawiałam się nad wyjazdem na Sri Lankę. Ale jakoś tak w marcu pojawiło się pytanie od naszych znajomych czy kupować bilety, no to zapadła decyzja. Tym razem była to nieco dłuższa wyprawa - 3 tygodnie i muszę przyznać, że trochę mnie to zmęczyło. Szczerze mówiąc pod koniec naprawdę cieszyłam się, że już wracamy.

Ale do początku wracając, krótko po zakupie biletów, na Wielkanoc, 21 kwietnia, na Sri Lance miała miejsce seria ataków terrorystycznych - w 3 kościołach i kilku hotelach wybuchły bomby. Zginęło 258 osób, a ponad 500 zostało rannych, w tym wielu turystów.
I co dalej robić - lecieć, nie lecieć ? Choć bilety były zakupione mieliśmy ubezpieczenie od rezygnacji z lotu, więc w każdej chwili mogliśmy zrezygnować nie ponosząc straty finansowej. Zdecydowaliśmy się poczekać, a skoro nic więcej się nie wydarzyło nie zmieniliśmy naszych planów.
Za przygotowywanie trasy wzięliśmy się w listopadzie, z różnych propozycji, pomysłów, podpowiedzi stworzyliśmy trasę, która wydała nam się optymalna.

Sporo mieliśmy do zjeżdżenia i przede wszystkim musieliśmy się zdecydować na sposób podróżowania po Sri Lance. Można podróżować transportem publicznych, można wypożyczyć samochód lub tuk-tuka, ale do tego trzeba wyrobić sobie dodatkowe pozwolenie na prowadzenie pojazdów (jeszcze o tym napiszę), albo można wynająć samochód z kierowcą - przewodnikiem. Zdecydowaliśmy się na to ostatnie. Przewodników jest naprawdę sporo, można wybierać, my z kilku ofert wybraliśmy Raviego.
Miły, sympatyczny chłopak, jeśli ktoś chce skorzystać to polecam. Przewodnicy oferują nie tylko samochód i wszystkie opłaty z tym związane, ale też noclegi. My noclegów szukaliśmy sami. Koszty kierowcy-przewodnika za 19 dni na wyłączność to 1.230 $ (byliśmy w 4 osoby).
Trzeba jednak pamiętać, że to Wasz urlop i nie zgadzać się na wszystkie propozycje przewodnika, zwłaszcza jeśli coś Was nie interesuje.

Nasz plan wyglądał następująco: nocleg w miejscu przylotu, miejscowość w środku, północna część, potem znów środkowa, dalej góry, końcówka nad oceanem i ostatni dzień w Kolombo.
Zwiedziliśmy sporo świątyń buddyjskich i hinduskich,
widzieliśmy całkowite zaćmienie słońca,

spacerowaliśmy po plantacjach herbaty i smakowaliśmy różne jej odmiany w fabryce herbaty,


byliśmy na końcu świata,
oglądaliśmy wschód słońca z Little Adam's Peak,
podziwialiśmy słonie w ich prawie naturalnym środowisku (i nie tylko słonie),
kąpaliśmy się w Oceanie Indyjskim,
czy podziwialiśmy pełnię księżyca na plaży

Czy Sri Lanka zdobyła moje serca, powaliła mnie na kolana i sprawiła, że chcę tam wrócić ?
Nie !
Ale o tym już w kolejnych częściach :)
cdn...

2 komentarze:

  1. kurcze taki zachęcający wstęp a na koniec że nie zdobyła serca i nie powaliła no to jestem ciekawa dalszej części :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo tak jest prawda, były fajne momenty, ale ogólnie Sri Lanka nam się średnio podobała, zwłaszcza przez pierwszą część urlopu. Po 10 dniach zastanawialiśmy się co my tam robimy ;)

      Usuń