Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

wtorek, 7 marca 2023

Grudniowy wyjazd do Jordanii cz. 6 - Akaba

W Akabie spędziliśmy dwie noce. Hotel Mina był przyjemny i przyjazny, a z okna pokoju mieliśmy bardzo ładne widoki.
Akaba to jedyne nadmorskie miasto w Jordanii. To również jedyny port w tym kraju. Miejscowość położona nad Morzem Czerwonym to nie tylko duży ośrodek miejski - ok. 150 tys. mieszkańców, ale też bardzo popularna miejscowość wypoczynkowa. W okresie letnim ściągają tu Jordańczycy z całego kraju, dlatego w okolicy jest sporo ośrodków wypoczynkowych czynnych tylko w okresie letnim.
Chociaż dzięki swojemu położeniu w Akabie  - jak dla nas - cały rok jest dość ciepło, w zimie temperatura powietrza rzadko spada poniżej 20°C, a temperatura wody jest znacznie wyższa niż w lecie w Bałtyku. 
Dużą atrakcją ściągającą turystów są rafy koralowe, niewielkie, ale znajdują się blisko brzegu, na niewielkiej głębokości. Czytając o tym nie myślałam, że rafy będą, aż tak blisko, pierwsze zaczęły się, gdy woda sięgała do kolan, a stojąc po pas w wodzie można oglądać ciekawe podwodne zjawiska :)
Mimo, że Akaba i okolice są mocno nastawione na turystów, w samym mieście nie ma zbyt wiele do zwiedzania. 
W centrum, jak na Jordanię, jest wyjątkowo czysto, można pochodzić po uliczkach, dojść do dzielnicy portowej na świeżą rybę, czy wybrać się na miejską plażę, która jak dla mnie jest niezbyt fajna do plażowania - jest dość wąska, tłumna i do tego wielu tam spacerowiczów (to po sezonie, w lecie pewnie nie da się przecisnąć). 
My na plaże wybraliśmy się na południe od Akaby, w kierunku granicy z Arabia Saudyjską, Tam jest sporo plaż, nawet z całkiem przyzwoitym zapleczem typu przebieralnie, prysznice czy bary. Na plaży nie spędziliśmy jednak zbyt dużo czasu, bo po pierwsze było dość chłodno, a po drugie zbierało się na deszcz. Szybka kąpiel w Morzu Czerwonym, pobieżne oględziny rafy koralowej, a po wyjściu i przebraniu się zaczął padać deszcz i tak już padał praktycznie do wieczora. Ale kolejny punkt z listy "to do w Jordanii odhaczyłam"
Dzięki temu, że śledziliśmy prognozę pogody mogliśmy ten deszcz przetrwać w miarę ciepłym miejscu. Poza tym deszcz padał i było w miarę spokojnie. W tym samym czasie nad innymi rejonami Jordanii przeszły wielkie ulewy, a z samej Petry ewakuowano kilka tysięcy turystów.
Jadąc na południowe plaże po drodze zobaczyliśmy ciekawy widok, w dalszej części portu stał zacumowany lotniskowiec z myśliwcami. Okazało się że to francuski lotniskowiec atomowy Chalres de Gaulle, podjechaliśmy na najmniejszą odległość jaką się dało. 
I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie tony śmieci przy wjeździe na teren portu. 
A na Morzu Czerwonym w tym czasie chyba były jakieś manewry, bo kolejnego dnia mogliśmy zaobserwować z balkonu jak odpływają dalej.
Wracając z plaży chcieliśmy jeszcze wstąpić do Akwarium położnego niedaleko, ale okazało się, że Jordan Pass tego nie obejmuje, a za wstęp na niewielkiego obiektu trzeba zapłacić 10 JOD od osoby, więc zrezygnowaliśmy.

6 komentarzy:

  1. Ja już miałam pisać, że w dzisiejszym odcinku to właśnie plaże, palmy i morze mnie zachwyciły, a Ty piszesz, że Ciebie nie zadowoliła, bo wąska i tłoczna ;) Ale faktycznie masz rację, te późniejsza fotki z plaży robią chyba jeszcze większe wrażenie niż te pierwsze.

    Zima z temperaturami 20 stopni Celsjusza - to jakiś oksymoron ;)

    Takie ładne widoki i ten jeden taki paskudny... Plastik, plastik, plastik... Kubki jednorazowego użytku, butelki po wodzie :( Nie wiem, jak tak można. Przecież kraj nie wydaje się aż tak zacofany, żeby nie mieć żadnych wysypisk śmieci i zakładów do ich utylizacji. Może za te składowiska odpadów odpowiadają najubożsi, którzy dwa razy muszą oglądać każdy "grosz", zanim zdecydują się do wydać? Nie wiem, nie znam się. Widok niestety okropny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha nie zadowoliła ;) Sami widzisz, nie dość że w centrum miasta to jeszcze taka maleńka.
      W następnej części jest już o zimie ;)
      Niestety, tak zdjecia też chcę wrzucać, żeby pokazać prawdziwy obraz, bo potem ktoś jedzie i się rozczaruje, albo zaskoczy tym bałaganem. Ja na taki szok nie byłam gotowa

      Usuń
    2. Właśnie to mi się podoba, że bez skrępowania pokazujesz cały obraz, całą prawdę, a nie skupiasz się tylko na tych ładnych i dobrych aspektach. Myślę, że w ten sposób możesz uchronić sporo osób przed rozczarowaniem.

      Usuń
    3. Dziękuję :) Pisze tak, jakich informacji ja oczekuję. Niestety niektórzy wszystko przedstawiają w pięknych barwach, nie chcąc przyznać, że coś na ich wyjeździe było nie tak. Dla mnie ten blog to coś w rodzaju pamiętnika z podróży, a nie zachwalania miejsc ;)

      Usuń
  2. na razie to mnie szczerze mówiąc nic nie zainteresowało :)

    OdpowiedzUsuń