Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

niedziela, 31 sierpnia 2025

Iberyjski maj - Portugalia cz. 7 Sintra

Kolejnego poranka po śniadaniu ruszyliśmy w stronę oddalonej o 12 km Sintry miejsce, które od blisko 1000 lat stanowiło ulubione miejsce wypoczynku władców Lizbony. Miasto i jego okolice są tak "naszpikowane" pałacami, zamkami, klasztorami i rezydencjami, że cała miejscowość została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 1995r. jako Krajobraz Kulturowy Sintry.
Nie mieliśmy zaplanowane zbyt dużo czasu na Sintrę, dlatego nasz wybór zwiedzania padł na  Palacio da Pena, czyli Pałac Skalny.
 
foto: Internet

Pałac z daleka wygląda jak zamek dla lalek, jest kolorowy, ozdobiony różnymi ornamentami, wzorami, wieżyczkami, kolumnami. Znajduje się na górce, a do głównej bramy trzeba podejść pieszo, pojechać lokalną komunikacją, albo taksówką. Przy bramie nie ma parkingów dla samochodów. 




Bilety do pałacu najlepiej kupić przez internet, trzeba wybrać dzień i godzinę zwiedzania, przy czym godzina dotyczy zwiedzania samego zamku, a nie wejścia na teren ogrodzonego parku przy zamku. Bilet normalny kosztuje 20 EUR i obejmuje zarówno pałac jak i cały przyległy do niego park.
Park jest wielki ma ponad 200 hektarów, jest dziki, gęsty, ale też poprzecinany ścieżkami spacerowymi.



Od wejścia przez bramę parku do wejścia do bramy głównej pałacu trzeba przejść

czwartek, 28 sierpnia 2025

Iberyjski maj - Portugalia cz. 6 Cabo da Roca

Z Lizbony wyruszyliśmy w kierunku zachodnim, wprost do najbardziej wysuniętego na zachód punktu kontynentalnej Europy, czyli na Cabo da Roca. To dziki, skalisty przylądek o wysokości ok. 140 metrów nad Atlantykiem. 

Na przylądku znajduje się obelisk, na którym umieszczona jest tablica z cytatem portugalskiego poety Luisa de Camoesa: "Aqui..., onde a terra se acaba e o mar começa..." co oznacza "Tu..., gdzie ląd się kończy, a morze zaczyna..."


W centralnym punkcie znajduje się też niewysoka latarnia morska z czerwoną kopułą i punkt informacyjny, gdzie można kupić pamiątki i certyfikat potwierdzający dotarcie do tego miejsca.
 

Teren dość rozległy, są wyznaczone ścieżki spacerowe i trekingowe, ale są też miejsca, gdzie jest zakaz wchodzenia, a niektórzy nic sobie z tego nie robią. 
 


Na Cabo da Roca nie spędziliśmy dużo czasu, ale w drodze do miejsca naszego następnego noclegu zatrzymaliśmy się na dwóch plażach - jednej skalistej

sobota, 23 sierpnia 2025

Iberyjski maj - Portugalia cz. 5 - Lizbona: Oceanarium i Azulejos

Ostatni dzień pobytu w Lizbonie rozpoczęliśmy od wizyty w wypożyczalni samochodów, do której wybraliśmy się metrem spod naszego hotelu.


Po ogarnięciu wszystkich formalności ruszyliśmy już samochodem ruszyliśmy do jednej z nowocześniejszych dzielnic miasta Parque das Nações (Park Narodów). Park powstał w latach 90-tych ubiegłego stulecie specjalnie z okazji organizacji przez Lizbonę w 1998 roku Wystawy Światowej EXPO.
Obecnie na te tereny to strefa rozrywkowa, handlowa i mieszkaniowa. Budowlami, które wysuwają się na pierwszy plan, po wejściu do tej dzielnicy, to dwa bliźniacze luksusowe budynki mieszkalne - wieże w firmie żaglowców zwróconych w stronę Tagu - Torre de Sao Gabriel i Torre de Sao Rafael. 
Kolejną atrakcją jest 145 metrowa wieża Torre Vasco da Gama, na której znajduje się restauracja, a nad nią, na wysokości 100, jest taras widokowy. Widoki można również podziwiać z kolejki linowej teleferico biegnąca wzdłuż nabrzeża.




Na terenie dawnego EXPO znajduje się również nowa marina, z dużą ilością miejsc do cumowania i nowoczesną infrastrukturę.

Jednak naszym celem w Parku Narodów było

poniedziałek, 18 sierpnia 2025

Iberyjski maj - Portugalia cz. 4 - Lizbona: Do Belem przez Bairro Alto

Kolejnego dnia zwiedzanie rozpoczęliśmy od krótkiej przejażdżki tramwajem "Elevador da Gloria". Jest to jeden z zabytkowych żółtych tramwajów, a właściwie kolejka szynowo-linowa, która za 4 EUR wiezie turystów z Praca dos Restauradores do kolejnego punktu widokowego Miradouro de Sao Pedro de Alcantara w dzielnicy Barrio Alto. Trasa kolejki wiedzie stromo pod górę, ale nie jest długa - to jedynie 276 metrów, ale być w Lizbonie i nie jechać jednym z czterech takich XIX wiecznych kolejek - no trzeba było. Jak wspomniałam ten króciutki, kilkuminutowy  przejazd kosztuje 4 EUR, ale pojazd traktowany jest jako komunikacja miejska i można wjechać na Lisboa Card.



Miradouro de Sao Pedro de Alcantara usytuowane jest w małym, przyjemnym parku. To kolejny punkt widokowy, z którego rozciągają się cudne pejzaże, w którą stronę się nie spojrzy.




Gdy już obfotografowaliśmy widoki z każdej strony ruszyliśmy na spacer kolorowymi uliczkami górnej dzielnicy.







Kolejnym punktem naszej wycieczki po mieście było

piątek, 15 sierpnia 2025

Iberyjski maj - Portugalia cz. 3 - Lizbona: Baixa, Alfama i fado

Poznawanie Lizbony postanowiliśmy zacząć od Zamku św. Jerzego, który zresztą widzieliśmy całkiem niedaleko z dachu naszego hotelu.
 
Trasę rozpoczęliśmy od placu Praca Dom Pedro IV, znajdującego się jakieś 60 metrów od naszego hotelu, i z którym zdążyliśmy się już zapoznać dzień wcześniej. Jest to jeden z najważniejszych placów Lizbony - w przeszłości rozgrywały się tu ważne wydarzenia polityczne, odbywały się walki byków, a w czasach inkwizycji płonęły stosy. Plac otaczają eleganckie budynki, w których znajdują się kawiarnie i sklepy, a od północnej strony plac zamyka ładny gmach Teatru Narodowego, który podczas naszego pobytu był w remoncie.
 
W centralnym punkcie placu stoi pomnik Perda IV, pierwszego władcy Brazylii. 
 
Z placu spacerem ruszyliśmy w stronę znajdującego się na wzgórzu Zamku świętego Jerzego. Jest to twierdza z czasów mauretańskich w V w.n.e. Największą atrakcją zamku jest spacer po murach miejskich ;) Z zamku rozciąga się - podobno - przepiękny widok na całą Lizbonę. Niestety kolejka do tego punktu widokowego była tak wielka, że odpuściliśmy sobie zwiedzanie. Wstęp do zamku jest płatny, ale w ramach Lisboa Card opłat już się nie ponosi. Bilet podobno kosztuje 10 EUR, i jak przeczytałam gdzieś w Internecie nie warto wydać tyle za punkt widokowy, których w mieście jest bardzo dużo. 
Za to warto przejść się wąskimi, uroczymi uliczkami dzielnicy Santa Cruz, znajdującej się w granicach murów zewnętrznych zamku. Niesamowicie urocze miejsce. 








Warto też przy zamku napić się prawdziwej pinacolady (alkoholowej lub bezalkoholowej).