Zanim opowiem o naszym pobycie w Wietnamie, o tym co zwiedziliśmy i zobaczyliśmy, o tym co nam się podobało, a co nie, najpierw kilka słów o samym Wietnamie.
1. Dane geograficzne
Wietnam jest położony na Półwyspie Indochińskim, nad Morzem Południowochińskim. Wietnam jest mocno rozciągnięty z południa na północ, przez co sprawia wrażenie chudego i długiego.
Mimo, że wygląda niepozornie, tak naprawdę powierzchnia Wietnamu jest zbliżona do powierzchni Polski (Wietnam - 331.212 km kw, Polska - 312.679 km kw.), ale ludności jest znacznie więcej - Wietnam zamieszkuje ok. 93 mln osób (dane z 2014 r.), z czego ok. 30% obywateli nie ukończyło 15 roku życia. Przeciętna długość życia to 68 lat dla mężczyzny i 74 lata dla kobiety. Stolicą Wietnamu jest Hanoi, ale największym miastem Wietnamu jest Ho Chi Minh - do niedawna noszący nazwę Sajgon - ponad 20 mln mieszkańców.
2. Ustrój polityczny
Wietnam jest Republiką Socjalistyczną (pełna nazwa Socjalistyczna Republika Wietnamu) i jak widać po nazwie ustrojem tam obowiązującym jest komunizm. Historia Wietnamu sięga wieków przed naszą erą, ale nie będę tu wykładać historii - tylko kilka istotnych faktów. W XVIII i XIX w. Wietnam był podbijany przez Francję i zajmowany w częściach, aż do 1883 r. kiedy Francuzi zmusili cesarza do uznania Wietnamu za protektorat francuski. Panowanie Francji w Wietnamie trwało do 1940 r., w czasie II wojny światowej Wietnam dostał się pod okupację japońską. Pod koniec wojny wybuchło ogólnonarodowe powstanie, które doprowadziło w 1945 do powstania Demokratycznej Republiki Wietnamu. Nie na długo, bo Francuzi nie chcieli pozbyć się swojej kolonii i próbowali wciąż używać swych wpływów zwłaszcza w południowej części państwa. Po wielu działaniach zbrojnych w 1954 Francja definitywnie wojnę przegrała i wycofała się z Indochin, ale Wietnam został podzielony na dwa odrębne państwa: na północy Demokratyczną Republikę Wietnamu ze stolicą w Hanoi i na południu Republikę Wietnamu ze stolicą w Sajgonie. Granica między państwami biegła wzdłuż 17 równoleżnika. Osobą, która walczyła o wyzwolenie Wietnamu, a potem o socjalizm w Wietnamie był Ho Chi Minh. Został on przywódca komunistycznej północy i zbierał siły zbrojne, żeby zjednoczyć Wietnam. Było to zaczątkiem wojny wietnamskiej, jedynej przegranej przez Stany Zjednoczone. W 1973 Amerykanie ostatecznie wycofali się z Wietnamu, a południe, bez wsparcia sojuszników, przegralło wojnę. Obecne państwo powstało w 1976 r. Zjednoczenia Wietnamu nie doczekał Ho Chi Minh, który zmarł w 1969 r.
Obecnie Wietnam jest krajem jednopartyjnym, rządzonym przez trzyosobowe kolegium, składające się z przewodniczącego Komunistycznej Partii Wietnamu, premiera i prezydenta. Wszystkie decyzje podejmowane są jednomyślnie. Konstytucja Wietnamu formalnie gwarantuje wolności wypowiedzi, prasy i zgromadzeń, ale jeden z jej artykułów stwierdza kierowniczą rolę partii i wyklucza istnienie ugrupowań opozycyjnych.
Jednak zaobserwowany przeze mnie komunizm różni się od tego co pamiętam u nas, bądź słyszałam z kubańskich opowieści. W sklepach można kupić wszystko, dokładnie to samo co u nas, czy w krajach wysokorozwiniętych. Ludność nie ma problemu z dostępem do żywności. Wspierany też jest rozwój biznesu, praktycznie każdy tam handluje, straganów, sklepików, czy kramów, albo domowych restauracji jest bardzo dużo.
3. Religia
Konstytucja gwarantuje swoim obywatelom również wolności wyznania. I trzeba przyznać, że społeczeństwo jest pod tym względem bardzo zróżnicowane. Około 45% Wietnamczyków deklaruje przynależność do "tradycyjnych wierzeń wietnamskich", ok. 17-20% to buddyści, 8-9 % to chrześcijanie, 0,2 % muzułmanie, 0,5% inne religie. Reszta deklaruje się jako ateiści. W Wietnamie znajdziemy wiele świątyń zarówno buddyjskich,
jak i lokalnych,
sporo (zwłaszcza na południu) jest kościołów,
a w Sajgonie widzieliśmy też meczet.
Wracając do tradycyjnych wierzeń wietnamskich nie oznaczają one konkretnej religii, tylko wiążą się z ceremoniami i rytuałami, których korzenie znajdują się w ludowym folklorze i historii, a takę w przybyłych z Chin filozofiach konfucjanizmie i taoizmie. Wszystkie te elementy współdziałają ze sobą tworząc tzw. strefę wietnamskiego spirytualizmu.
Ciekawostką było to, że w praktycznie każdym domu, knajpce, restauracji, hotelu czy sklepie były małe kapliczki, w których składało się ofiary różnym bóstwom (bogom: domu, szczęścia, dobrobytu, długowieczności czy choćby kuchni). Na tych kapliczkach, czy raczej ołtarzykach, codziennie składa się świeże dary, głownie owoce, warzywa, czasem napoje, czasem potrawy, czasem pieniądze i pali się kadzidełka.
Zaskoczyło mnie też bardzo duże przywiązanie i szacunek do zmarłych. W mieszkaniach bardzo często można zobaczyć takie jakby ołtarzyki poświęcone zmarłym - zdjęcia, kadzidełka, kwiaty i dary.
Najdziwniejsze co zobaczyłam to groby zmarłych znajdujące się tuż przy domach mieszkalnych lub na środku pól uprawnych.
4. Język
Oczywiście językiem powszechnie obowiązującym jest język wietnamski. Dla nas jest on dziwny w brzmieniu, taki trochę "szczekający" i na pierwszy raz wydaje się nie do nauczenia ;) Trudność polega również na tym, że wiele słów pisze się tak samo, a mają zupełnie inne znaczenia, bo czyta zupełnie inaczej. Przy wymowie dużą rolę odgrywa tonacja, barwa i akcent. Dodatkowo przy literach jest dużo różnego rodzaju "ozdobników" mówiących o stawianiu akcentu czy intonacji w odpowiednim miejscu. Co do władania innymi językami to jest różnie. Wiele osób, zwłaszcza młodych, posługuje się angielskim, ale jest to taki dziwny język angielski (wyuczony w Wietnamie i poza nim nie używany), że często nie rozumieliśmy połowy z tego co do nas mówiono. Wszytko przez ich wymowę. Jeden przewodnik tłumaczył nam coś o jakimś budynku mówiąc coś na kształt "sis sta", dopiero po kilku chwilach zorientowaliśmy się, że opowiada o hotelu sześcio-gwiazdkowym (six stars) ;) Na jednej wycieczce byliśmy też z Wietnamką, która skończyła anglistykę i jest nauczycielką angielskiego, mówiła bardzo ładnie, ale jej wymowa niektórych słów też brzmiała dziwnie i musiała nam powtarzać. Jeśli chodzi o inne języki to nie wiem. Ponoć popularny jest też język francuski - ze względu na historię, ale nie miałam okazji się przekonać.
5. Waluta
Walutą obowiązującą w Wietnamie jest Đồng (VND). Tuż po wjeździe do Wietnamu, przy pierwszym kantorze wymiany walut, zostaliśmy milionerami :) 100 USD = ok. 2.200.000 VND, Jak można się domyślić, przy takich kwotach nie używa się już monet, występują tylko banknoty. W obiegu są banknoty od nominałach od 1.000 do 500.000 VND.
Oczywiście na wszystkich jest podobizna Ho Chi Minh'a, a że posobne są do siebie kolorystycznie, to bardzo łatwo o pomyłkę, zwłaszcza banknot 10.000 i 100.000.
A ceny ? Są bardzo przystępne, np. woda mineralna ok. 5.000 VND za pół litrową butelkę (0,85 zł) jedzenie w knajpkach od 30.000 (ok. 5 zł) do 150.000 (ok. 25 zł) choć można też drożej. Nocowaliśmy w hotelach, przeważnie 3 gwiazdkowych, wszystkie ze śniadaniami, koszt za nocleg ok. 125 zł za pokój/za noc, a standard bardzo dobry. Jeśli chodzi o ceny to naprawdę dla nas nie jest tam drogo - i to dotyczy wszystkiego ciuchów, sprzętu, żywności.
6. Klimat
Jak pisałam wcześniej Wietnam jest krajem bardzo rozciągniętym z północy na południe (ponad 1.800 km), przez co pogoda w kraju jest bardzo zróżnicowana - mamy tam dwie strefy klimatyczne. Na północy występuje klimat monsunowy, zwrotnikowy wilgotny. Od maja do października panuje tam wysoka temperatura, ok. 30 stopni, często padają deszcze,czasem są tajfuny. Od listopada do kwietnia jest zdecydowanie chłodniej, średnia temperatura to ok. 16 stopni. Na północy wyróżnia się cztery pory roku z łagodną wiosną i jesienią, upalnym latem i dość chłodną zimą, kiedy to temperatura spada do 4 stopni, a górach występują nawet opady śniegu. W środkowej części Wietnamu panuje klimat przejściowy między północą i południem, z kapryśną pogodą i często zachmurzonym niebem. Południowy Wietnam to klimat tropikalny i przez większą część roku jest tam bardzo gorąco. Trochę chłodniej robi się w okresie od listopada do lutego. W tropikach wyróżnia się tylko dwie pory roku - suchą i deszczową. Pierwsza trwa od grudnia do maja, a druga od czerwca do listopada. Największe odpady występują na przełomie września i października.Na południu średnia wilgotność w ciągu roku wynosi ok. 84 %.
My odwiedzaliśmy Wietnam w grudniu i pierwszych dniach stycznia - w sumie można powiedzieć, że to dobry czas. Upałów nie było, choć na południu, zwłaszcza w Delcie Mekongu gorąco było. Na północy temperatura była w okolicach 20 stopni. Było kilka dni z opadami deszczu, kilka słonecznych. Jednak w większości niebo było zachmurzone, co nie pozwalało na pełne podziwianie widoków.
7. Przyroda
Według międzynarodowych organizacji zajmujących się ochroną przyrody Wietnam jest w czołówce krajów wyróżniających się unikalną fauną i florą. Według szacunków na całym obszarze Wietnamu występuje ok. 12 tys. gatunków roślin. Można tu wyodrębnić 76 gatunków aromatycznych przypraw i prawie 160 gatunków roślin, z których wytwarza się olej. Obecnie lasy zajmują jedynie 28% powierzchni Wietnamu. Można spotkać tam wiele cennych gatunków drzew: palisandrowe, mahoniowe, lakowe czy kamforowe. Niestety nie było nam dane podziwiać dżungli, gdyż większość pobytu spędzaliśmy w miastach. W Wietnamie można spotkać często występujące bambusy, który jest wykorzystywany zarówno w budownictwie, jak i w tworzeniu przedmiotów codziennego użytku, na kuchni, gdzie wykorzystywane są jadalne części bambusa skończywszy. Z roślin uprawnych najczęściej spotyka się ryż (słynne pola ryżowe) i kawę. Tak, kawę - Wietnam eksportuje rocznie 700 - 900 ton kawy co daje 14% udział w rynku światowych ! Oprócz tego uprawia się wiele roślin jadalnych znanych u nas np. ziemniaki, kapustę, sałaty, ale też wiele znanych nam jedynie ze sklepów - kokosy, banany, smoczy owoc. No i oczywiście wiele ziół, które są jednym z ważniejszych składników kuchni wietnamskiej.
Jeśli chodzi o faunę to ponoć na terenie kraju żyje 275 gatunków zwierząt, a wśród nich słonie, tapiry, nosorożce, lamparty czy tygrysy. Jednak podczas swojej wyprawy nie mieliśmy okazji spotkać się nimi. Widywaliśmy za to psy i koty, a także owce, krowy, bawoły i małpy i wszelkiego rodzaju drób, nawet na ulicach miast
8. Kuchnia
Kuchnia wietnamska jest bardzo smaczna i pożywna. Bazuje na ryżu i makaronie ryżowym, mięsach, owocach morza i dużych ilościach świeżych ziół. Mimo ostrzeżeń i obaw ryzykiem zatruć, czuliśmy się tam świetnie. Tutaj na temat kuchni tylko tyle, więcej szczegółów na moim blogu kulinarnym: www.elagotuje.pl
9.Transport
Będąc w Wietnamie podróżowaliśmy praktycznie wszystkimi środkami transportu: samolotami VietJet, pociągiem, autobusami, autokarami, busami, taksówkami, samochodem z kierowcą, promem, łodziami, rowerem, a nawet skuterem - co jest przeżyciem naprawdę ekstremalnym ! Ale na temat transportu w Wietnamie powstanie oddzielny post :)
cdn.
Informacyjnie
Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Woooow! Świetnie się czyta Twoje relacje, nie mogę się doczekać ciągu dalszego :-)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńoooo bardzo fajnie to podzieliłaś. Nie miałam pojęcia, że powierzchnią Wietnam jest zbliżony do Polski ale rozciągnięcie na 1800 km też zaskakuje. Co do zmarłych to najbardziej zaskakuje mnie Madagaskar gdzie się zmarłych grzebie płytko ponieważ co roku bodajże (albo rzadziej już nie pamiętam) odkopuje się ich i "mieszkają" z członkami rodziny. Np. ojca biorą po kolei synowie do domu. Ponoć jest to stary pogański zwyczaj którego nie potrafią tam wyplenić i tej podmiany zmarłych dokonuje się prędko nocą. Moim teściom opowiadał o tym ksiądz katolicki który jest tam od wielu lat na misji. Więc te groby w ogródku to nawet nie takie złe ;)
OdpowiedzUsuńKurcze wszystkimi możliwymi transportami jechaliście aż niemożliwe :)
No i ten komunizm chyba nie jest tam taki straszny jak był u nas. Mają wiele udogodnień i ta wolność religijna też super.
Tak, postanowiłam najpierw zrobić taki wstęp o wszystkim, kolejny post jest o transporcie, a potem już będzie chronologicznie nasze zwiedzanie. Trochę tego wyjdzie ;)
Usuńfajnie, fajnie coś całkiem innego niż zwyczajne wakacje w tropikach :D miło się czyta. Tyle ciekawostek !
Usuń