Do Lecce dojechaliśmy późnym popołudniem i najpierw skierowaliśmy się do naszego B&B Dimora Dell'Artista. Miejsce bardzo fajne i zupełnie nowe (nawet zmywarka były jeszcze nieodpakowana),
bardzo czysto, sympatyczny właściciel i świetna lokalizacja - dosłownie 300 metrów do starówki.
Lecce jest bardzo klimatycznym miasteczkiem nazywanym - ze względu na swą barokową zabudowę - Florencją Południa.
Po raz pierwszy zetknęłam się z urokiem tego miasta oglądając w 2010 roku świetny film Ferzana Ozpeteka "Mine Vaganti. O miłości i makaronach". Film polecam, a Lecce nie można ominąć,będąc w tej części Włoch.
Lecce uznawane jest za jedno z najpiękniejszych miast południa Włoch.
Jednym z głównych punktów Starówki jest Piazza Sant'Oronzo
do której przylega amfiteatr rzymski z I w p.n.e.
Miasteczko jest bardzo ładne, uliczkami można chodzić bez końca
można zwiedzać liczne kościoły
z katedrą na czele
albo podziwiać balkony bez wyjścia ;)
Mi jednak najbardziej spodobała się brama Porta Napoli i jej okolice
wzniesiona w 1548 rr. jako podziękowanie dla Karola V za zbudowanie fortyfikacji obronnych w Lecce
Aby poczuć klimat miasta wystarczy spędzić w nim cały dzień. My spędziliśmy popołudnie, wieczór i ranek.
Potem ruszyliśmy nad morze. Najpierw skierowaliśmy się do miejsca, którego zdjęcie zobaczyłam w przewodniku - Torre Sant'Andrea
Miejsce do wypoczynku - z jednej strony malownicze skałki z możliwością kąpieli w przejrzystej wodzie
Spędziliśmy tam trochę czasu, a potem ruszyliśmy na północ, odkrywać dalej uroki Półwyspu Salentańskiego, z jego plażami, skałkami i grotami.
Po południu dotarliśmy do naszego kolejnego miejsca noclegowego - położonego w Parku Naturalnym, w Casalabate - Spiaggiabella Resort. Noclegi w bungalowach
rozległy teren, dwa baseny, a nade wszystko jak otwieraliśmy drzwi od pokoju widok był taki
Do morza kilka kroków, piaszczysta plaża i super klimaty
cdn...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz