Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

niedziela, 21 lipca 2019

Na Ślężę z 5-latkiem

Ślężą to najbliżej nas położona góra - najwyższy szczyt Masywu Ślęży i całego Przedgórza Sudeckiego.  Wznosi się na wysokość 718 m n.p.m., ale mimo niewielkiej wysokości bezwzględnej, wysokość względna jest dość imponująca, bo jest to ponad 500 m.
Prawdę mówiąc na Ślężę mamy tak blisko, że mogę ją sobie podziwiać z okna :) Ale jak wiadomo, czasem jak coś jest blisko, to wcale nie znaczy, że jest nam lepiej znane. Kilka razy wybieraliśmy się w te rejony, kilka razy zdobyliśmy szczyt, a dwa tygodnie temu zabraliśmy ze sobą prawie 5-letniego siostrzeńca i jeszcze jednego 9-latka. Dla naszego prawie 5-latka to była pierwsza wyprawa w góry.
Dojazd od nas do Sobótki - miejscowości skąd chcieliśmy wyjść w góry - to ok. 30 km, więc spokoje w pół godziny byliśmy na miejscu. Dojechaliśmy do parkingu przy ul. Armii Krajowej (6 zł za cały dzień) i stamtąd ruszyliśmy najpierw w stronę Domu Turysty pod Wieżycą,
gdzie natknęliśmy się na SWAR - Dni Słowian i kultury dawnej. Dla chłopaków to już była frajda, bo mogli zobaczyć np. strzelanie z bata
przymierzyć strój woja, potrzymać miecz, czy zobaczyć różne dla ich nieznane przedmioty
Po zapoznaniu się z tradycjami Słowian ruszyliśmy żółtym szlakiem w stronę Ślęży. Drogowskaz wskazywał, że za 1,5 godziny wejdziemy na szczyt. Pierwszym szczytem, który zdobyliśmy była Wieżyca - 415 m n.p.m. Obecna nazwa pochodzi od kamiennej wieży o wysokości 15 m, która jest tam zlokalizowana. Na wieży jest taras widokowy, ale my oszczędzaliśmy siły na wejście na szczyt, a nie chodzenie po schodach.
Chłopcy nieco się wzmocnili i poszliśmy dalej.
Po drodze było różnie, czasem była bardziej czasem mniej pod górę, czasem bardziej kamienista, czasem mniej, ale nasz maluch, mimo coraz częstszych krótkich odpoczynków szedł dzielnie.
Po nieco ponad 1,5 godzinie dotarliśmy do Panny z rybą - celtyckiego posągu kulowego,
którego legenda jest na zdjęciu:
Razem z Postacią  z rybą jest też drugi posąg niedźwiedzia - pierwszy jest na szczycie góry.

I tak,  wśród pięknych okoliczności przyrody Ślężańskiego Parku Krajobrazowego, maszerowaliśmy kolejną godzinę.

Na szczycie oprócz pięknych widoków

zastaliśmy sporo ludzi

pogoda dopisywała, a na szczycie są miejsca na piknik, czy ognisko.
Na szczycie Ślęży, oprócz schroniska PTTK widocznego na zdjęciach powyżej znajduje się maszt radiowo - telewizyjny, zabytkowy kościół z wieżą widokową
ruiny zamku piastowskiego i posąg nieniedźwiedzia - również prawdopodobnie celtycki.
foto: Internet
Jakieś 100 metrów od szczytu znajduje się trzypiętrowa, żelbetowa wieża widokowa, na którą - mimo, że prowadzą na szczyt strome schody, nasz 5-latek wszedł ochoczo.
Po odpoczynku na zewnątrz i w schronisku
wyruszyliśmy w drogę powrotną. Z założenia miała być krótsza niż wspinaczka pod górkę i pewnie niewiele krótsza była, bo i odpoczynki były częstsze.
Wracaliśmy ścieżką archeologiczną - oznaczoną niedźwiedziami, z pięknymi widokami

aż do skrzyżowania z czerwonym szlakiem, który zaprowadził nas na parking.
Nasz dzielny prawie 5-latek całą drogę szedł na własnych nogach, zrobił 14 km. Cała wycieczka (bez dojazdu samochodem - od wyjścia z parkingu do powrotu do samochodu) zajęła nam 7 godzin, ale chłopcy po powrocie zgodnie stwierdzili, ze to za krótko ;)
Dodam na koniec, że Ślęża należy do Korony Gór Polski, Korony Sudetów Polskich i Korony Sudetów.

2 komentarze:

  1. na razie po półmaratonie w Sobótce jakoś tam nie mam ochoty wracać ale na samą górę kiedyś się wybierzemy bo wiem, że warto już widziałam różne foty i czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dałaś wtedy radę, to i na wycieczce dasz, skoro Młody dał ;)

      Usuń