Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

środa, 9 października 2019

I cóż że do Szwecji - część siódma - Ystad i Kåseberga, święte miejsce Wikingów

I tak nastał koniec naszej podróży po Västra Götaland. Domek opuszczaliśmy koło południa, a prom mieliśmy dopiero o 22.30, więc trochę czasu w zanadrzu było. Nie zatrzymywaliśmy się jednak po drodze tyko pojechaliśmy prosto do Kåsebergi.

Kåseberga to maleńka wioska rybacka nad Bałtykiem, położona nieco ponad 20 km na wschód od Ystad.
Jest to urocza i bardzo zadbana osada


z małym portem,
gdzie można zjeść wyśmienite ryby i krewetki
W porcie można skorzystać też z bardzo oryginalnej sauny :)
Kilkaset metrów od portu (chociaż można dotrzeć też bezpośrednio z parkingu) na klifie znajduje się Ales Stenar - megalityczna konstrukcja , która zwana jest też "Szwedzkim Stonehenge"
Możliwe, że jest to grobowiec przodków Wikingów z przełomu VI i VII w n.e., choć nigdy nie znaleziona tam żadnych ludzkich szczątków.
Składa się on z 59 głazów, ma 67 m długości i 19 m szerokości. Najwyższy kamień ma 4,6 m wysokości, z czego ok. 1,8 m znajduje się pod ziemią.
Z lotu ptaka widać, że kamienie ułożone są symetrycznie i tworzą kształt łodzi

Niektórzy uważają, że Ales Stenar to pradawne obserwatorium astronomiczne, a głazy są wielkim zegarem słonecznym. Ważnymi wyznacznikami są ponad 3-metrowe kamienie nazwane "dziób" i "rufa" i są one skierowane odpowiednio w kierunku wschodu słońca w chwili przesilenia letniego i zachodu w chwili przesilenia zimowego.

Ostatnim przystankiem w naszej podróży było Ystad. Najpierw zatrzymaliśmy się przy plaży, żeby zobaczyć jak to jest nad Bałtykiem w Szwecji :)
I choć plaże nie różnią się od naszych - są długie, szerokie i piaszczyste - to tereny przy deptaku wzdłuż plaży bardzo mnie zainteresowały. Otóż przy promenadzie znajduje się bardzo dużo takich domków:

Domki te należą do mieszkańców Ystad i są to takie domki przy plaży, gdzie trzyma się leżaki i inne gadżety plażowe, można sobie zejść z plaży zrobić kawę, czy odpocząć od słońca. Domki robią niesamowite wrażenie, bo są malutkie, niesamowicie kolorowe, w różnych kształtach i można odnieść wrażenie, że mieszkają tam jakieś stworki z bajek :)
Przy promenadzie można znaleźć też bardziej okazałe budowle
oferujące noclegi.

Na sam koniec zostawiliśmy sobie centrum Ystad.
Ystad jest małym miastem, liczy sobie ok. 20 tys. mieszkańców i jest ważnym elementem infrastruktury transportowej Szwecji. Razem z funkcjonującym tam morskim przejściem granicznym tworzy bardzo ważny dla transportu środkowoeuropejskiego węzeł komunikacyjny.  Łączy – poprzez połączenia morskie i lądowe – Skandynawię z Europą Środkową i Europą Południową oraz kraje bałtyckie z Europą Zachodnią.[wikipedia]



Niestety nie udało nam się zbyt wiele zobaczyć, bo dotarliśmy tam dość późno, ale pospacerowaliśmy uliczkami



i zastanawiałam się, jak to możliwe, że to tak blisko, a nie my wcześniej tam nie dotarliśmy






Spacerowaliśmy, a wokół nas nastała ciemność





Więc zerknęliśmy jeszcze tylko w kilka miejsc znanych miłośnikom Wallandera



i powoli udaliśmy się w kierunku samochodu

Dalej już na prom i rano obudziliśmy się w Świnoujściu :) Jednak to wcale nie był sen. Skandynawia zagościła na stałe na liście moich hitów, myślę, że jeszcze nie raz tam wrócimy :)

6 komentarzy:

  1. Latarnia!!! Uwielbiam latarnie!

    Miasto prezentuje się całkiem nastrojowo wieczorową porą - szczególnie spodobało mi się to drzewo [wierzba?] nad wodą, w której odbijają się światła.

    W Irlandii mamy takie drewniane domki w ogródkach ;) I nazywamy je szopami :) Najładniejsze są te, które pomalowano na żywe kolory. Uwielbiam barwne drzwi, płoty i elewacje :) Najprostszy sposób, by rozjaśnić i rozweselić swoją szarą codzienność!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była latarnia ... uliczna :)

      Ystad jest bardzo ładne, nie wiedziałam, że to taka perełka.

      U nas takie szopki tez ludzie w ogródkach maja, ale w większości w kolorach naturalnego drewna, nie tak kolorowo. A te były wyjątkowe, ze względu na swoje położenie :)

      Usuń
  2. ale fajne te plażowe "schowki" znaczy domki. Nie trzeba targać leżaków autem albo pieszo bo są na miejscu pod ręką. Taka plażowa szopa :D

    Fajna ta Szwecja, totalnie nie moje klimaty ale miło pooglądać coś innego niż znane klimaty Włosko-Greckie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne, praktyczne i przy tym bardzo ładne,kolorowe i zadbane :)
      My nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa w temacie Skandynawii. na pewno jeszcze się tam wybierzemy :)

      Usuń
  3. Uwielbiam wszystko co związane z Skandynawią.

    OdpowiedzUsuń