Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

piątek, 16 lutego 2024

Zimowa Tajlandia cz.2: Kilka praktycznych informacji

Dziś słów kilka o Tajlandii – zgodnie z tradycją na początku serii wprowadzenie 😉czyli co warto wiedzieć jadąc do Tajlandii

 
Dane geograficzne:
Tajlandia, a właściwie Królestwo Tajlandii leży w południowo – wschodniej Azji, na Półwyspie Indochińskim. Graniczy z Laosem, Kambodżą Malezją i Mjanamą. Południową część kraju otaczają wody Zatoki Tajlandzkiej na wschodzie i Morza Andamańskiego na zachodzie. Całkowita powierzchnia Tajlandii wynosi ponad 513 tys. km² i zamieszkuje tam prawie 70 mln osób.

Powierzchnia kraju jest urozmaicona od gór, z najwyższym szczytem Doi Inthanon 2.595 m.n.p.m., przez rozległe równiny, niziny, aż do terenów nadmorskich - w Tajlandii
linia brzegowa 2600 km.
Do maja 1949 państwo nosiło nazwę Syjam (ten sam Syjam, z którym kojarzą się bliźnięta syjamskie, czy koty syjamskie 😉)
Natomiast określenie „Thai” w języku tajskim oznacza „wolny”. 
Ustrój polityczny:
Tajlandia jest monarchią konstytucyjną. Głową państwa jest król (od 1 grudnia 2016 król Rama X – Maha Vajiralongkorn). Podobizna króla i jego małżonki obecna jest w bardzo wielu miejscach publicznych. 
Władza ustawodawcza należy do 2-izbowego Zgromadzenia Narodowego wybieranego w wyborach powszechnych: Izba Reprezentantów (niższa) – 500 członków, na czteroletnią kadencję; Senat (wyższa) – 200 członków, na kadencję sześcioletnią. Władzę wykonawczą sprawuje rząd z premierem na czele – wyłaniany ze składu Izby Reprezentantów.  
 
Religia:
Dominującą i powszechnie obowiązującą religią jest buddyzm, ponad 93% Tajów to buddyści. Na każdym kroku, w każdej miejscowości znajduje się świątynie, kapliczki, relikty i różne miejsca kultu. Inne religie są marginalne, choć kościoły, maczety czy świątynie hinduskie również można napotkać, ale nie tak powszechnie.
J
ęzyk:
Językiem urzędowym kraju jest tajski, natomiast w Bangkoku i miejscowościach turystycznych można porozumieć się po angielsku.  
 
Waluta, płatności, ceny:
Walutą obowiązującą w kraju jest bat (THB), który dzieli się na 100 satangów.  
1 THB to ok. 0,11 PLN, jednak złotówek w Tajlandii nie wymienimy.
Dolary amerykańskie, euro lub funty brytyjskie można spokojnie wymienić na miejscu w jednym z kantorów. Trzeba mieć na uwadze, że większość kantorów (choć zdarzają się wyjątki) przyjmuje tylko dolary amerykańskie wydane po 2002 roku. Przeważnie przy wymianie walut możemy zostać poproszeni o okazanie paszportu i zostaną spisane nasze dane.
W wielu miejscach możemy też skorzystać z bankomatów (zawsze przy sklepach 7/11) musimy jednak pamiętać, że przy każdej wypłacie, nie ważne czy to 1.000 THB czy 20.000 THB, naliczana jest prowizja 220 THB (ok. 24 zł).
Płatność kartą możemy zrealizować rzadko, przeważnie większych hotelach i restauracjach, ale też w supermarketach, jednak powyżej 200 THB.
Ceny jedzenia, transportu miejskiego czy różnych produktów na bazarach są niskie, za kilkanaście złotych można się najeść, napić, przejechać songthaew, taksówką czy tuk-tukiem i ubrać. Jeśli jednak  wybierzemy się na zakupy do galerii handlowej, czy na kolację do topowych restauracji możemy liczyć się wydatkami podobnymi jak u nas.
 

Czas:
Tajlandia leży w strefie czasowej UTC+7. Między Polską a Tajlandią różnica czasu latem wynosi +5 godzin, a zimą +6. 
 
Klimat:
Tajlandia leży w strefie klimatu zwrotnikowego monsunowego i równikowego wilgotnego.
Zgodnie z ogólnie przyjętą terminologią występują tu dwie pory roku deszczowa i sucha, ale w przypadku Tajlandii to raczej trzy pory roku – deszczowa (trwa od czerwca do października), chłodną (od listopada do lutego) oraz gorącą i suchą (od marca do maja). Jeśli jednak myślicie, że w porze chłodnej trzeba się grubiej ubierać, to nie tak, pora chłodna to temperatury ok. 30°C, ale przy niskiej wilgotności. Praktycznie przez cały roku w Tajlandii występują tu wysokie temperatury.
W czasie naszego pobytu na północy Tajlandii dwie noce były chłodne ok. 12-13 °C. 



 Kuchnia:
Kuchnia tajska uznawana jest za jedną z najlepszych na świecie. Bazuje – podobnie jak wiele kuchni azjatyckich na ryżu, jajek, drobiu, owoców morza i zieleniny, jednak kompletnie inny rodzaj przypraw sprawia, że w każdym kraju takie jedzenie smakuje inaczej. A Tajlandii królują makarony, wszelkiego rodzaju Pad Thai, zupy z Tom Yun na czele, sałatka z papai. No i oczywiście owoce. Jednego razu kupiliśmy 1,5 kg markuj za 11 zł !!!
Świeże soki, woda kokosowa i oczywiście mój ulubiony mango sticky rice.
Jadłam też rzeczy, których wcześniej nigdy nie miałam okazji spróbować, np. duriana, 

czy takie okazy:

Na pewno na mojej stronie www.elagotuje.pl ukaże się post na temat jedzenia w Tajlandii, ale to jeszcze trochę potrwa.
 
Dostęp do Internetu:
Internet jest dostępny praktycznie wszędzie, WiFi jest w hotelach, barach, restauracjach, nawet w autobusie, którym podróżowaliśmy. Oczywiście na początku pobytu kupiliśmy sobie karty SIM z nielimitowanym Internetem na 14 dni. Trafiliśmy na promocję, druga karta była za połowę ceny, za dwie zapłaciliśmy ok. 100 zł. Połączenia były ok, nic nie rwało, mogliśmy być cały czas online.
Gniazdka:
Gniazdkami nie ma co zaprzątać sobie głowy – są dokładnie takie jak u nas. Nie mieliśmy żadnych przejściówek, wszystko pasowało.

 
Bezpieczeństwo:
Tajlandia uchodzi za kraj bardzo bezpieczny i przyjazny turystom. Tajowie są zazwyczaj uśmiechnięci i serdeczni wobec przybyszy, trzeba pamiętać, że drobna przestępczość zdarza się jak wszędzie. Za przestępstwa popełnienie na turystach Tajom grożą znacznie wyższe kary, dlatego przestępstwa na cudzoziemcach są rzadkie.

Placówki dyplomatyczne:
W Bangkoku znajduje się Ambasada RP w Królestwie Tajlandii.  
 
Wymagania wizowe i inne opłaty:
Polscy turyści przybywający do Tajlandii na okres krótszy niż 30 dni nie muszą mieć wizy. Nie ma też żadnych dodatkowych opłat przy wyjeździe czy wjeździe do tego kraju.
 
Ciekawostki:
Z Tajlandii nie można wywozić figurek Buddy większych niż 17 cm
Z Tajlandią zawsze będą kojarzyć mi się masaże – są powszechne, że tak powiem na każdym kroku i są niesamowicie tanie. Masaże stóp (plus ramiona i głowa) zaczynają się od 150 TBH (ok16 zł), najdroższe olejowe to jakieś 400 THB za godzinę, czyli ok 45 zł. Najpopularniejsze tajskie masaże to koszt między 200 a 300 THB (22-35 zł). Oczywiście są salony ekskluzywne, gdzie ceny są odpowiednio wyższe, ale czy jakość usług też – nie wiem 😉 
Od czerwca 2022 r. w Tajlandii zalegalizowano marihuanę. Jest powszechnie dostępna w miejscach publicznych i nie jest droga.
W Tajlandii jest obecnie rok 2567 ;)
cdn

9 komentarzy:

  1. ciekawe, że w takich krajach jak Tajlandia czy Tunezja (i pewnie inne podobne) można wymieniać i płacić dolarami ponad 20-to letnimi. Podczas gdy w USA już kilkuletnie wychodzą z obiegu i można mieć nieprzyjemności i kłopoty płacą tak starą walutą. Co nam się właśnie przytrafiało bo mieliśmy ponad 10-cioletnie banknoty. Nikt nas w kantorze o tym nie poinformował a uważam, że powinien. Po to w sumie pytają często przy sprzedaży do jakiego nam to potrzeba kraju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to jakieś dziwne, w końcu dolar jest walutą amerykańską, więc szok, że sami Amerykanie takie obostrzenia robią ?!

      Usuń
    2. oni często zmieniają szaty graficzne swojej waluty więc po kilku latach stare zostają powoli wygaszane. W necie doczytałam, że dolary „dużymi głowami” emitowane w latach 1996 do 2012 roku są uznawane, ale możemy mieć czasami problemy z wymianą. Dolary drukowane od 2013 roku są wszędzie bez problemu wymieniane i w niektórych przypadkach wymienimy je po lepszym kursie niż starsze banknoty. Problem jest z takimi ok. 20 letnimi właśnie jak masz to mogą Cię zatrzymać do wyjaśnienia skąd masz takie stare. Nam się zdarzył problem raz w markecie a raz na stacji benzynowej. Facet na stacji ledwie nas puścił a laska w markecie na kasie zawołała kierownika do skonsultowania. Lu nie miał tego problemu bo jak tam pracował miał aktualne pieniądze a potem mieliśmy z kantoru jakieś stare więc warto o tym wiedzieć.

      Usuń
  2. Proszę Pani, ja tu grzecznie czekam na tę Irlandię, która to ponoć tak Cię urzekła :))
    T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze trochę poczekasz 😉 Najpierw Bali, ale dopiero jak się ogarnę. Gips nie sprzyja pisaniu

      Usuń
    2. Ale jak to gips ? 😱

      Usuń
    3. Od dłoni za łokieć 😕

      Usuń
  3. Znowu nie chce mnie zalogować!

    Minął już miesiąc od Twojego komentarza, Elso, mam nadzieję, że wszystko idzie po Twojej myśli i ręka dobrze się zrasta. Mam chociaż nadzieję, że to lewa a nie prawa! (choć wiem, że każda tak naprawdę jest wielkim utrudnieniem)

    OdpowiedzUsuń