Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

sobota, 22 czerwca 2024

Zimowa Tajlandia cz.6: Północ Tajlandii i Złoty Trójkąt

Najdalej wysuniętym na północ miastem Tajlandii jest Mae Sai. Od Bangkoku dzieli je ponad 850 km. Tam też był kolejny punkt naszej wycieczki. 
W tym miejscu, znajduje się most na rzece Ruak, który jest głównym przejściem granicznym pomiędzy Tajlandią a Mjanmą (dawna Birma). Czasami wycieczki przechodzą na do Mjanmy, ale wszystko zależy od sytuacji politycznej. My nie przechodziliśmy (ponoć było tam wówczas niespokojnie).
Pozostaliśmy więc Mae Sai, zobaczyliśmy przejście graniczne, most i obelisk, 
a potem wśród straganów i wszelkiej maści i rodzaju towarów wyruszyliśmy do Wat Phra That Doi Wao. Jest to ciekawa świątynia buddyjska o bogatej historii i bardzo interesującym designie. Mieści się za szczycie wzgórza i prowadzi do niej 206 wysokich schodów. Oczywiście jest możliwość wjechania songthaew'em, ale większa przyjemność jest ze spaceru.

Nazwę świątyni, Doi Wao, można przetłumaczyć jako „Wzgórze Skorpiona”, a wzięła się ona z dużej ilości skorpionów, które niegdyś zamieszkiwały wzgórze. Do dziś na szczycie znajduje się wielki pomnik skorpiona – do niedawna jedna z największych ciekawostek na wzgórzu. 

Skorpion zaznaczony w kółku :)
W listopadzie 2023 otwarto tam inną atrakcję turystyczną, która przyciąga po kilka - kilkanaście tysięcy turystów dziennie. Jest to szklana ścieżka w chmurach o długości 150 metrów. Robi wrażenie :)

Wstęp na ścieżkę kosztuje 50 THB (ok. 5,50 zł),

ale widoki są niesamowite, zarówno na stronę Tajską jak i na Birmę. Jednak wśród rozmachu ścieżki zagubił się pomnik skorpiona i wśród majestatycznych widoków można go nie zauważyć.

Tajlandia
Tajlandia
Tajlandia
Mjanma (Birma)
Mjanma (Birma)
Mjanma (Birma)

Sam kompleks świątynny jest całkiem rozległy, pełno tu różnych obiektów – zarówno świątyń, jak i różnorakich rzeźb, posągów Buddy, ale i hinduistycznych figurek. Centralnym punktem kompleksu jest główna chedi, czyli stupa, której kopuła pokryta jest złotem.

Warto odwiedzić to miejsce.

Z Mae Sai udaliśmy wprost Sop Ruak, w Złotym Trójkącie – miejsca owianego złą sławą, zresztą całkiem słusznie.

Złoty Trójkąt to teren nad Mekongiem, u zbiegu granic Tajlandii, Mjanmy i Laosu, słynący z upraw maku i produkcji opium. Przez dziesiątki lat, do lat 90-tych XX wieku tereny te były światowym liderem produkcji opium i mimo starań władz tajskich, wciąż jest w czołówce. Dzięki swojej lokalizacji na styku trzech granic i dwóch rzek (tu rzeka Ruak wpływa do Mekongu) łatwo tu przemycać nielegalne towary i handlować narkotykami.

W Sop Ruak wsiedliśmy na łódź, która przewiozła nas po Mekongu  wzdłuż granicy trzech państw.

Tajlandia

Tajlandia
Mjanma (Birma)
Mjanma (Birma)
Laos
Laos
Tajlandia
cdn...

4 komentarze:

  1. Czy na tym ostatnim zdjęciu jest... prom?

    Ile żurawi w Laosie! Rozbudowa kraju trwa, jak widać na obrazku.

    Jak pokonaliście te 850 km? I ile czasu Wam to zabrało? Albo mi to umknęło, albo nie wspominałaś, w jaki sposób dostaliście się z Bangkoku na samiusieńką północ Tajlandii.

    Widziałam w sieci takie szklane mosty, nie wiedziałam jednak, że dostaje się tam takie specjalne obuwie ochronne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, na ostatnim zdjęciu to jest prom, przewożący ciężarówki.
    Pewnie tak, ale nie wiem czy nie tylko w rejonach Mekongu, jak byłam w Laosie 5 lat temu, to w środku kraju nie ma takich inwestycji.
    My byliśmy na zorganizowanej przez biuro podróży wycieczce, więc było łatwo podróżować, ale o tym chciałam w poście podsumowującym. Mieliśmy autokar i całą podróż podzielona była etapy. Z Bangkoku na samą północ jechaliśmy 3 dni, z przerwami oczywiście na zwiedzanie.
    To obuwie ochronne to ze względów praktycznych - jeśli tyle tysięcy ludzi przechodzi po tym moście to po pierwsze trzeba byłoby go ciągle sprzątać, bo na butach przynoszone jest błoto, piasek i inne różne rzeczy, a po drugie szybko można by porysować szkło i nie byłoby już takiego efektu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne są te ścieżki w chmurach choć ja mam problemy z wysokością i nie za wysokie lubię :) ale ogólnie fajny pomysł, że można z niej zerkać i na Birmę i Tajlandię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię wysokość :) Ostatnio doszłam do wniosku, że jednak jestem trochę... ekstremalna :D Ale o tym jeszcze będzie ;)

      Usuń