Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

piątek, 14 marca 2014

Paris, Paris, part. II


W czwartek były moje urodziny.
Gdy się już w końcu ruszyliśmy z pokoju ruszyliśmy wprost do metra i stamtąd na wieżę. W końcu plan był taki, żeby wznieść toast szampanem na szczycie wieży Eiffla.
Po drodze zjedliśmy małe śniadanko i w końcu znaleźliśmy się pod wieżą. A tam: kolejka ! Stania na co najmniej 2 godziny. Pokręciliśmy się trochę pod tą wieżą, w końcu postanowiliśmy trochę odpuścić i udaliśmy się na długi spacer brzegiem Sekwany




wprost do Katedry Notre Dame.
To taki spacerek - bagatelka prawie 5 km ! Pogoda była cudna, więc szło się całkiem przyjemnie. Katedra bardzo nam się podobała zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz. Naprawdę super ! A na placu przed Katedrą znajduje się mała gwiazdka z brązu wyznaczająca środek Paryża.

Z tyłu Katedry znajduje się niewielki ogród, i jak się patrzy od tej strony na Katedrę, to ma się wrażenie, że to zupełnie inny obiekt.



Po takiej wycieczce trochę zgłodnieliśmy, a przy Katedrze były bardzo przyjemne knajpki. Skusiliśmy się na omlety smakowite i puszyste i lampkę wina.
Pokręciliśmy się też po uliczkach niedaleko katedry i były właśnie takie jak lubię, wąskie, ciasne, klimatyczne...

Tyle, że było ich niewiele i ciągle trafialiśmy na szerokie arterie i wielkie budynki.
No ale czas się było ruszyć, bo przecież wieża czeka ;))
Postanowiliśmy pojechać kolejką, żeby trochę nogi oszczędzić. Po chwili dotarliśmy. A tam ? Kolejka taka sama jak była ! Stanęliśmy i po blisko 1,5 godzinie dotarliśmy do kasy ;)) Na wieży Eiffla są trzy tarasy. Na pierwszy i drugi można wejść po schodach (wejście kosztuje 5 euro) lub wjechać windą (6 euro), na trzeci można wjechać tylko windą (9 euro z drugiego poziomu). Można też kupić bilet od razu na sam szczyt (15 euro), przy czym i tak na drugim poziomie trzeba się przesiąść do innej windy.
My kupiliśmy bilety od razu na sam szczyt. Dojechaliśmy, wysiedliśmy z windy, jeszcze kilka schodów i jesteśmy na szczycie. Była 17.10. Chodzimy, oglądamy widoki




i trafiliśmy w końcu na ten sławetny bar z szampanem. Zamknięty ! No to się wkurzyłam lekko, no bo jak to szampan miał być i nie ma ?! I jak tu świętować ? Myślałam, że może o tej porze roku nie sprzedają, ale okazało się, tzn. mój Mąż wyczytał, że bar jednak jest czynny, ale jest przerwa: codziennie między 17 a 18 bar jest zamknięty !!! Ale poczekaliśmy (w międzyczasie jakiś chłopak oświadczał się dziewczynie, nota bene Polacy ;)) i się doczekałam:


Pokręciliśmy się jeszcze chwilkę po ostatnim tarasie i zjechaliśmy na poziom drugi, skąd podziwialiśmy zachód słońca:
 


Widok na miasto z poziomu ok. 115 m n.p.m. jest nieco inny niż z wysokości ok. 280 m n.p.m., zresztą mi się chyba bardziej podobało z drugiego tarasu, bo widać ukształtowanie terenu:





A tu nagle zrobiła się 19.00 i zabłysła wieża, co mogła uwiecznić będąc na niej:


Potem spokojnie zeszliśmy jeszcze poziom niżej i podziwialiśmy rozświetlający się Paryż:



I w końcu stanęliśmy na ziemi ;))
Wracając do hotelu udaliśmy się jeszcze na kolację, a po powrocie czekał na mnie mini torcik, a bardziej tarteletka cytrynowa:
I tak upłynęły moje urodziny w Paryżu
cdn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz