W tym roku głównym celem naszej wyprawy na Fuertę był odpoczynek. Tę część wyspy wybraliśmy również dlatego, że są tam piękne, piaszczyste plaże :) Tak, tak plażowaliśmy prawie codziennie, choć nasze plażowanie bardziej kojarzy się z ciągłym przemieszczani m się po plaży niż z leżeniem, to jednak poleżeć na plaży i poczytać książkę też miałam czas.
A plaże były piękne - szerokie, piaszczyste, czyściutkie i mało zaludnione.
piaseczek ciepły i przyjemny
a ocena spokojny i przyjazny
Plażowanie w tym roku dało nam sporo frajdy ;)
No i przedostatniego dnia wybraliśmy się na wycieczkę właśnie na te plaże. Pojechaliśmy do miejscowości Costa Calma autobusem zaraz po śniadaniu i ruszyliśmy prosto na plażę z zamiarem dojścia do Morro Jable właśnie plażą. Bagatela - jedyne 16 km ;) Ale co to dla nas :)
Pierwsze wrażenie było spore, bo wyszliśmy na plażę, a oceanu prawie nie było widać. Wyczytaliśmy w przewodniku, że jak się idzie z Costa Calma do Morro Jable plażą to momentami woda sięga po szyję i trudno jest przejść - nie uwierzyliśmy ;) Szliśmy tymi zatoczkami, wody bywało do kolan, nawet do ud, ale żeby do szyi - niemożliwe ! A jednak, no może nie po szyję, ale po pachy !
Ale w tak pięknych okolicznościach przyrody kto by się przejmował
W zatoczkach początkujący kitesufingowcy mieli raj - płytka ciepła woda i wiatr
A i niektóre ptaki wodne próbowały naśladować kite-ciarzy
Oczywiście nie obyło się bez kąpieli w oceanie i odpoczynku na plaży.
W końcu piaszczyste plaże zaczęły zanikać i ukazały się standardowe - kamienisteNa kamienistych zauważyliśmy ciekawe miejsca na plażowanie - na plażach pobudowane są takie kamienne gniazda
które chronią plażowiczów przed wiatrem (zamiast naszych parawanów;))
A i będąc w tamtych okolicach nie zdziwcie się, bo na tych plażach jest pełno nudystów. I nie to że sobie leżą i się opalają, bo chodzą swobodnie po plaży, a nawet na dalekie spacery (czasem wyglądali i wyglądały śmiesznie, bo czapka lub kapelusz na głowie, ramiona osłonięte szalem przed słońcem, a cała reszta na wierzchu ;)
Ja po swojej jednej przygodzie z naturyzmem (to bardzo dawno temu było, jeszcze w czasach studenckich) stanowczo zaliczam się do "tekstylnych nudziarzy", choć z przebieraniem się na plaży mimo braku przebieralni problemów nie mam.
Tym razem nasz typowo wypoczynkowy urlop udał się wyśmienicie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz