Pierwszy dzień pobytu w Rzymie dał nam nieźle w kość, więc kolejny dzień był spokojniejszy i mniej "napchany". Mieliśmy kilka obiektów do zwiedzenia, ale spokojnie, bez pospiechu. Rano tramwaj zawiózł nas na Lago Argentina, gdzie znajdują się ruiny jednej z siedzib Senatu rzymskiego, miejsce znane z Id Marcowych, zdrady Brutusa i zabójstwa Juliusza Cezara.
Potem starymi uliczkami Rzymu do Panteonu - jednego z naszych ulubionych miejsc w Rzymie.
Potem spacer na Fontannę di Trevi i Schody
Hiszpańskie,
a następnie podjechaliśmy na Piazza del Popolo,
skąd spacerkiem udaliśmy się na wzgórze PINCIO - piękny park z cudownymi widokami. Niestety nie zwiedziliśmy całego i nie dotarliśmy do willi Bogrhese, ale i tak warto było dotrzeć w to urocze miejsce.
Za to wieczorem udaliśmy się na pizzę wprost w objęcia Piazza Navona, gdzie znajdują się trzy prześliczne fontanny. Za ozdobę placu uznaje się jedna z nich - Fontannę Czterech Rzek - dzieło wspaniałe, urzekające dbałością o każdy szczegół. Sam plac uznawany jest za dość nowoczesny. Wieczorem tętni tam życie, a oprócz szeregu restauracji, pizzerii i lodziarni jest wielu artystów prezentujących swoje mniejsze i większe dzieła (od malarzy, szkicowników, karykaturzystów po grafficiarzy tworzących wspaniałe obrazy na papierze), handlarzy itp.
a następnie podjechaliśmy na Piazza del Popolo,
skąd spacerkiem udaliśmy się na wzgórze PINCIO - piękny park z cudownymi widokami. Niestety nie zwiedziliśmy całego i nie dotarliśmy do willi Bogrhese, ale i tak warto było dotrzeć w to urocze miejsce.
Za to wieczorem udaliśmy się na pizzę wprost w objęcia Piazza Navona, gdzie znajdują się trzy prześliczne fontanny. Za ozdobę placu uznaje się jedna z nich - Fontannę Czterech Rzek - dzieło wspaniałe, urzekające dbałością o każdy szczegół. Sam plac uznawany jest za dość nowoczesny. Wieczorem tętni tam życie, a oprócz szeregu restauracji, pizzerii i lodziarni jest wielu artystów prezentujących swoje mniejsze i większe dzieła (od malarzy, szkicowników, karykaturzystów po grafficiarzy tworzących wspaniałe obrazy na papierze), handlarzy itp.
Kolejny dzień rozpoczęliśmy od wyprawy do
Koloseum. Jak wspomniałam poprzednio, wcześniej zakupiliśmy Roma Pass -
taka karta miejska, ważna 3 dni na którą można podróżować wszystkimi miejskimi
środkami transportu oraz umożliwia wejście do dwóch państwowych muzeów
bezpłatnie a do większości pozostałych są zniżki. Pierwszym obiektem, który
postanowiliśmy zwiedzić z kartą było właśnie Koloseum w pakiecie
z Palatynem i Forum Romanum. (Tu ważną informacją jest, że dla posiadaczy
Roma Pass są oddzielne bramki i nie trzeba stać w kolejce !!!)
To też są miejsca, które koniecznie trzeba w
Rzymie zobaczyć. Dopóki się tam nie będzie, nie poczuje się tego klimatu, tego
ogromu, nie można zrozumieć jak wiele te obiekty znaczą dla historii nie tylko
Rzymu, ale i całego świata. Niewyobrażalne wręcz jest, że to właśnie człowiek
mógł wybudować tak niesamowite i olbrzymie wręcz obiekty i było to tyle
stuleci temu.
Po przejściu niezłej trasy i pooglądaniu wielu, wielu interesujących
ruin wdrapaliśmy się na Wzgórze Kapitolińskie, gdzie naszym celem były słynne Muzea
Kapitolińskie. Niestety część wycieczki była już zmęczona, więc ograniczyliśmy się do tylko jednego budynku, gdzie
między innymi podziwiać można oryginalny posąg wilczycy karmiącej Remusa i
Romulusa oraz oryginał konnego pomnika Marka Aureliusza.Po krótkim odpoczynku w mieszkaniu wybraliśmy się znów do centrum. Tym razem jako atrakcję - żeby za dużo chodzenia nie było - wybraliśmy piętrowy autobus wycieczkowy. Taki autobus ma swoją stałą trasę, można oglądać różne ciekawe zakątki miasta, co więcej jeśli kupi się bilet inny niż jednoprzejazdowy, można wsiadać i wysiadać na dowolnych przystankach na trasie. My kupiliśmy bilety 24 godzinne, więc mogliśmy sobie pojeździć zarówno tego wieczora jak i dnia następnego.
cdn...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz