Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

niedziela, 21 września 2025

Iberyjski maj - Portugalia cz. 9 Dzień świątynny ;)

Po wyjeździe z Nazare pierwszym punktem naszego - znów napiętego - programu Alcobaca - niewielka miejscowość, ok. 6 tys. mieszkańców. Nazwę swoją zawdzięcza dwóm rzekom Alcoa i Baca, które w tej okolicy zlewają się w jedno.


Alcobaca swoją sławę zawdzięcza tylko jednej budowli - zlokalizowane jest tu opactwo cystersów, ufundowane w 1153 roku przez króla Alfonsa I w ramach dziękczynienia za wypędzenie Maurów z Santare kilka lat wcześniej. Dzięki jego budowie i późniejszej rozbudowie Watykan oficjalnie uznał Portugalię za niezależne królestwo.


Sam klasztor już pod koniec XIII wieku stał się najpotężniejszy i najbogatszy w kraju.
Z zewnątrz budynek robi wrażenie, jest masywny i rozbudowany. Klasztor oczywiście można zwiedzać, ale cena dla turystów nie zachęca 15 EUR za zwiedzenie kilku sal krużganków i dziedzińca. Weszliśmy za to obejrzeć wnętrze kościoła, tam biletów wstępu nie było. Kościół wewnątrz wręcz zaskakuje prostotą i elegancją. To największy klasztorny kościół w całej Portugalii, ma ponad 106 metrów długości, 23 metry szerokości i 20 metrów wysokości. 


Najbardziej strojnymi elementami świątyni są dwa bogato zdobione rzeźbami i płaskorzeźbami sarkofagi - grobowce nieszczęśliwych kochanków króla Piotra I i Hiszpanki Ines de Castro, których historie można poczytać np. tu.


Poza klasztorem Alcobaca nie ma więcej do zaoferowania, no chyba, że ktoś ma ochotę napić się kawy i zjeść coś słodkiego ;)



Drugim punktem naszej wycieczki była Fatima, miejsce kultu religijnego i pielgrzymek chrześcijan. Historię objawień fatimskich przypomnieliśmy sobie i poszerzyliśmy trochę wiedzę na jej temat, gdy wybieraliśmy się na musical w Lizbonie, więc teraz chcieliśmy zobaczyć, miejsce, do którego przybywa corocznie tylu pielgrzymów. 
Główny plac Fatimy, na który wchodzi się wprost w parkingu, to Praca Pio XII - pusta, wyasfaltowana przestrzeń, na której zmieści się jednorazowo nawet  

sobota, 13 września 2025

Iberyjski maj - Portugalia cz. 8 Obidos i Nazare

Z Sintry ruszyliśmy na północ do odległego o ponad 80 km miasta za murami, czyli Obidos.

Obidos uważane jest za jedno z najpiękniejszych miast Portugalii. Starówka to otoczone przez pierścień murów obronnych z XI wieku miasteczko białych domków z niebieskim lub żółtymi pasami z czerwoną dachówką, nad którym góruje zamek zbudowany jeszcze w czasach mauretańskich. W 1282 r. ówczesny władca tych terenów król Dionizy I podarował miasteczko w prezencie ślubnym swojej małżonce, królowej Izabeli. Później, tradycyjnie, trafiało w ręce kolejnych władczyń.
Zaparkowaliśmy na dużym bezpłatnym parkingu przy akwedukcie.

Do miasta weszliśmy położoną najbliżej parkingu bramą miejską - Porta da Vila, która od 1380 roku stanowiła główny wjazd do miasta. Brama jest niewielka, bo została zaprojektowana tak, żeby zapobiec atakom kawalerii. Wewnątrz bramy znajduje się azulejos z połowy XVIII wieku, pod którym chętnie występują uliczni śpiewacy.


Po po przejściu przez bramę od razu zachłysnęliśmy się urokiem miasteczka, ale zanim skierowaliśmy się główną ulica starówki Rua Direita na zwiedzanie tego uroczego miejsca, przysiedliśmy w jednej z lokalnych restauracji na obiad.




Miasteczko jest cudowne, można tu zagubić się wśród wąskich uliczek, sklepików z rękodziełem, zabytkowych kościołów i licznych księgarni. 








Tak, tak, wyobraźcie sobie, że w tym niewielkim miasteczku jest aż

niedziela, 31 sierpnia 2025

Iberyjski maj - Portugalia cz. 7 Sintra

Kolejnego poranka po śniadaniu ruszyliśmy w stronę oddalonej o 12 km Sintry miejsce, które od blisko 1000 lat stanowiło ulubione miejsce wypoczynku władców Lizbony. Miasto i jego okolice są tak "naszpikowane" pałacami, zamkami, klasztorami i rezydencjami, że cała miejscowość została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 1995r. jako Krajobraz Kulturowy Sintry.
Nie mieliśmy zaplanowane zbyt dużo czasu na Sintrę, dlatego nasz wybór zwiedzania padł na  Palacio da Pena, czyli Pałac Skalny.
 
foto: Internet

Pałac z daleka wygląda jak zamek dla lalek, jest kolorowy, ozdobiony różnymi ornamentami, wzorami, wieżyczkami, kolumnami. Znajduje się na górce, a do głównej bramy trzeba podejść pieszo, pojechać lokalną komunikacją, albo taksówką. Przy bramie nie ma parkingów dla samochodów. 




Bilety do pałacu najlepiej kupić przez internet, trzeba wybrać dzień i godzinę zwiedzania, przy czym godzina dotyczy zwiedzania samego zamku, a nie wejścia na teren ogrodzonego parku przy zamku. Bilet normalny kosztuje 20 EUR i obejmuje zarówno pałac jak i cały przyległy do niego park.
Park jest wielki ma ponad 200 hektarów, jest dziki, gęsty, ale też poprzecinany ścieżkami spacerowymi.



Od wejścia przez bramę parku do wejścia do bramy głównej pałacu trzeba przejść

czwartek, 28 sierpnia 2025

Iberyjski maj - Portugalia cz. 6 Cabo da Roca

Z Lizbony wyruszyliśmy w kierunku zachodnim, wprost do najbardziej wysuniętego na zachód punktu kontynentalnej Europy, czyli na Cabo da Roca. To dziki, skalisty przylądek o wysokości ok. 140 metrów nad Atlantykiem. 

Na przylądku znajduje się obelisk, na którym umieszczona jest tablica z cytatem portugalskiego poety Luisa de Camoesa: "Aqui..., onde a terra se acaba e o mar começa..." co oznacza "Tu..., gdzie ląd się kończy, a morze zaczyna..."


W centralnym punkcie znajduje się też niewysoka latarnia morska z czerwoną kopułą i punkt informacyjny, gdzie można kupić pamiątki i certyfikat potwierdzający dotarcie do tego miejsca.
 

Teren dość rozległy, są wyznaczone ścieżki spacerowe i trekingowe, ale są też miejsca, gdzie jest zakaz wchodzenia, a niektórzy nic sobie z tego nie robią. 
 


Na Cabo da Roca nie spędziliśmy dużo czasu, ale w drodze do miejsca naszego następnego noclegu zatrzymaliśmy się na dwóch plażach - jednej skalistej

sobota, 23 sierpnia 2025

Iberyjski maj - Portugalia cz. 5 - Lizbona: Oceanarium i Azulejos

Ostatni dzień pobytu w Lizbonie rozpoczęliśmy od wizyty w wypożyczalni samochodów, do której wybraliśmy się metrem spod naszego hotelu.


Po ogarnięciu wszystkich formalności ruszyliśmy już samochodem ruszyliśmy do jednej z nowocześniejszych dzielnic miasta Parque das Nações (Park Narodów). Park powstał w latach 90-tych ubiegłego stulecie specjalnie z okazji organizacji przez Lizbonę w 1998 roku Wystawy Światowej EXPO.
Obecnie na te tereny to strefa rozrywkowa, handlowa i mieszkaniowa. Budowlami, które wysuwają się na pierwszy plan, po wejściu do tej dzielnicy, to dwa bliźniacze luksusowe budynki mieszkalne - wieże w firmie żaglowców zwróconych w stronę Tagu - Torre de Sao Gabriel i Torre de Sao Rafael. 
Kolejną atrakcją jest 145 metrowa wieża Torre Vasco da Gama, na której znajduje się restauracja, a nad nią, na wysokości 100, jest taras widokowy. Widoki można również podziwiać z kolejki linowej teleferico biegnąca wzdłuż nabrzeża.




Na terenie dawnego EXPO znajduje się również nowa marina, z dużą ilością miejsc do cumowania i nowoczesną infrastrukturę.

Jednak naszym celem w Parku Narodów było

poniedziałek, 18 sierpnia 2025

Iberyjski maj - Portugalia cz. 4 - Lizbona: Do Belem przez Bairro Alto

Kolejnego dnia zwiedzanie rozpoczęliśmy od krótkiej przejażdżki tramwajem "Elevador da Gloria". Jest to jeden z zabytkowych żółtych tramwajów, a właściwie kolejka szynowo-linowa, która za 4 EUR wiezie turystów z Praca dos Restauradores do kolejnego punktu widokowego Miradouro de Sao Pedro de Alcantara w dzielnicy Barrio Alto. Trasa kolejki wiedzie stromo pod górę, ale nie jest długa - to jedynie 276 metrów, ale być w Lizbonie i nie jechać jednym z czterech takich XIX wiecznych kolejek - no trzeba było. Jak wspomniałam ten króciutki, kilkuminutowy  przejazd kosztuje 4 EUR, ale pojazd traktowany jest jako komunikacja miejska i można wjechać na Lisboa Card.



Miradouro de Sao Pedro de Alcantara usytuowane jest w małym, przyjemnym parku. To kolejny punkt widokowy, z którego rozciągają się cudne pejzaże, w którą stronę się nie spojrzy.




Gdy już obfotografowaliśmy widoki z każdej strony ruszyliśmy na spacer kolorowymi uliczkami górnej dzielnicy.







Kolejnym punktem naszej wycieczki po mieście było