Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

wtorek, 20 maja 2025

Iberyjski maj - Hiszpania cz.2 Sitges

Jak wspomniałam poprzednio, miejscem, w którym wynajęliśmy apartament było oddalone o 35 km od Barcelony Sitges. 
Niespełna 30 tysięczne miasto - popularny wśród Hiszpanów kurort turystyczny i promenadą wzdłuż piaszczystych plaży i wąskimi uroczymi uliczkami, cudnie oddającymi południowy klimat.



Sitges  powstało już w czasach rzymskich i przez wiele lat był spokojną rybacką osadą. Obecnie jest chętnie odwiedzane przez turystów, a niektórzy nazywają ją nawet hiszpańskim Saint Tropez, a ceny nieruchomości zbliżają się do tych w najdroższych miastach europejskich.






Tuż przy linii brzegowej wznosi się się XVII wieczny kościół św. św. Bartłomieja i Tekli, a w mieście z zabytkowych obiektów możemy zobaczyć Ratusz Miejski w stylu secesyjnym.



Pod koniec XIX wieku do Sitges zjeżdżało wielu artystów i od tamtej pory kojarzone było z bohemą artystyczną i przyciągało nie tylko artystów, ale i bogate rody z różnych zakątków świata.


Sitges cały czas tętni życiem - miejscowość nie dość, że turystyczna, to jeszcze tętniąca życiem do późnych godzin nocnych. Swobodna atmosfera oraz gościnność i tolerancja mieszkańców sprawił, że miasto stało się jednym z najbardziej popularnych europejskich centrów turystyki LGBTQIA+, co widać nie tylko w lokalach, ale i na ulicach, czy też wystawach sklepowych.


W mieście corocznie obywa się tu wiele różnych imprez, festiwali i świąt

Obecnie Sitges znane jest również z tego, że mieszka tam Robert Lewandowski ;)
Wynajęliśmy w Sitges apartament w uliczce starego miasta, skąd mieliśmy tylko 100 metrów do promenady - więc miejsce idealne i na spacery i na poranne przebieżki. Generalnie na plażę też, ale jednak weekend majowy nie był jeszcze dobrym czasem na plażowanie, bo upałów nie było, a woda swoją temperaturą też nie przyciągała ;) 
Nasz apartament mieścił się na trzecim - ostatnim piętrze kamienicy, miał dwie sypialnie, salon z kuchnią, łazienkę i dwa tarasy. Miejsce świetne, polecam. Wszędzie mieliśmy blisko, do piekarni, do sklepu, do knajpek. Najdalej było na autobus, ale raptem 600 metrów, więc problemu nie było (na stację kolejową mieliśmy bliżej jedynie 400 metrów)






Ponieważ celem naszego wyjazdu była Barcelona, nie poświęciliśmy Sitges należytej uwagi,  choć warto.





cdn...

4 komentarze:

  1. O proszę miasto Lewandowskiego jakbyście jeszcze go spotkali byłoby ciekawie 🤭

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko byłoby go spotkać, bo akurat na wyjeździe Barcelona grała ;)

      Usuń
    2. to ja tak mam z papieżami. Co jestem w Watykanie to Papież na wyjeździe :D

      Usuń
    3. Hahaha, ja raz widziałam Papieża w Rzymie w 2010

      Usuń