Do Porto pojechaliśmy nieco okrężną drogą, dlatego, że w Porto oddawaliśmy wypożyczony samochód, a w naszym planie znalazły się jeszcze dwa miejsca, znajdujące się na północ od Porto, które chcieliśmy odwiedzić.
Pierwszym z nich było Guimaraes. Jest to miasto, które było pierwsza stolicą Portugalii, ale po utracie tego miana, podobnie jak nasze rodzime Gniezno nigdy nie osiągnęło znaczenia w skali kraju.
Najważniejszą datą w historii miasta jest rok 1110, kiedy urodził się właśnie tam król Alfons I Zdobywca, późniejszy władca królestwa Portucale. Portugalczycy uważają Guimaraes za kolebkę Portugalii.
Niestety nie mieliśmy zbyt wiele czasu, żeby poświęcić szczegółowemu zwiedzaniu tego uroczego miasteczka, skupiliśmy się na spacerze po starówce, zaglądaniu na zabytkowe uliczki i place.
Klimat Guimaraes jest inny niż np. Aveiro, czy Obidos, ale moim zdaniem warto zajrzeć i tu - klimat miasta jest zupełnie inny.
Braga to duże, liczące blisko 180 tys. mieszkańców (5 miejsce pod względem liczby ludności), miasto często jest nazywane "Portugalskim Rzymem" ze względu na ilość kościołów, które się tam znajdują.
W obrębie miasta jest ich około 80-ciu, z czego ponad 30 mieści się w samym centrum. Ze względu na ilość obiektów sakralnych Braga nazywana jest też często religijną stolicą Portugalii.
Braga jest też prawdopodobnie najstarszym miastem Portugalii. Choć nie ma na to dokumentów, szacuje się, że prawa miejskie otrzymała ok. 1070 roku.
To właśnie w Bradze znajduje się najstarsza katedra w Portugalii Se de Braga, zbudowana 1089 roku i to właśnie tu mieściła się siedziba władzy pierwszego biskupa Portugalii. Ze względu na wiek tej katedry wśród Portugalczyków popularne jest powiedzenie "stary jak katedra w Bradze".
Braga jednak to nie tylko kościoły, po pałace, ogrody i parki, niesamowity klimat. Ogólnie Braga jest bardzo przyjaznym i przyjemnym miastem. Nie ma tu klimatycznych uliczek, bo ulice są dość szerokie i przestronne, ale zachowany jest typowy klimat Portugalii. Większość kamienic obłożona jest azulejos choć lub ozdobnymi płytkami.
Spacer po Bradze zakończyliśmy wyśmienitym obiadem i oczywiście kawą i pastel de nata w słynnej kawiarni A Brasileira.









































.jpg)







Portugalie znam tylko z "pocztówek" i choć nie jest to jakiś mega rozreklamowany i komercyjny kierunek to jedno z moich marzeń destynacyjnych.Już kiedyś prawie trzymałam bilet w ręku do Porto,ale znowu pojawił się Ony ( hehe) .Ten kraj jarzy mi się jako idealny zlepek nieidealnych miejsc i chyba dlatego tak kusi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Simera
Dziś najbardziej podoba mi się... ta piękna plaża na końcu. Pierwsza stolica Portugalii wydała mi się nieco mniej urodziwa od tych wcześniejszych miast i miasteczek, które nam pokazałaś. Może w rzeczywistości jest zupełnie inaczej, a moje wrażenie jest mylne – nie wykluczam. Pooglądałam dodatkowo trochę zdjęć w sieci i widzę, że mają tam całkiem przyzwoity zamek :)
OdpowiedzUsuńA ceny warzyw oczywiście mnie zainteresowały. Jestem jednak zaskoczona, bo od dawna panuje u nas przekonanie, że Portugalia to tania destynacja, dużo tańszy kraj do życia niż Irlandia, natomiast po tych cenach widzę, że wydaje się być inaczej. Może to jakieś warzywka premium? ;)
Ja, podobnie jak Simera, też miałam kiedyś odwiedzić Portugalię, już praktycznie wszystko było zarezerwowane, ale wyszło, jak wyszło – życie. Pozostaje nadzieja, że co się odwlecze, to nie uciecze!