Po 17 dniach wróciliśmy z Panamy. Wiele jeszcze wrażeń w mojej głowie...
Nie wiedziałam czego się spodziewać, co to za kraj, bo w ogóle nie spodziewałam się tam pojechać.
Na liście krajów do zwiedzania Panamy nie było. Zresztą Wietnamu też nie - tak po prostu wychodzi.
I chyba to jest w tym wszystkim najfajniejsze.
Tym razem było nieco trudniej, bo - jak pisałam wcześniej - w Polsce nie ma żadnych przewodników o Panamie, a na angielski musiałabym czekać ok. 3-4 tygodni, a tyle czasu nie miałam, bo za późno wzięłam się za przygotowanie do podróży. Nasza koleżanka (towarzyszka podróży) miała przewodnik po włosku, ale nie byliśmy z niego zadowoleni i trafiła na książkę księdza Józefa Gwoździa "Misja Panama" w większej części o jego pobycie w tym kraju, a konkretniej na archipelagu wysp Bocas del Toro. Książka została napisana i wydana z myślą o polskiej młodzieży, wybierającej się na Światowe Dni Młodzieży, które odbędą się w styczniu 2019 właśnie w Panamie. Z książki dowiedzieliśmy się nieco więcej o życiu i zwyczajach Panamczyków, niż o tym co warto zobaczyć, ale niektóre informacje były dość przydatne lub interesujące, co jeszcze przytoczę w późniejszych wpisach. Nasz kolega miał nawet pomysł, żebyśmy się spotkali z tym księdzem na Isla Colon i napisał do niego maila w tej sprawie, ale ksiądz odpowiedział, że obecnie przebywa w Rzymie.
Podstawowym źródłem czerpania informacji o tym co zobaczyć w Panamie i czego się spodziewać były blogi podróżnicze różnych osób, które były, widziały i polecają, bądź nie. Z takiego też między innymi powodu powstał ten blog.
No i zobaczyliśmy kawałek Panamy - kraju łączącego dwie Ameryki (tak, tak, jednego dnia byliśmy w Ameryce Południowej i Północnej, choć niby cały czas w Środkowej). Całej, w tak krótkim czasie, jak zwykle się nie dało.
Widzieliśmy stolicę - Panama City z drapaczami chmur
i prowincję, nie przypominająca w niczym stolicy:
Obserwowaliśmy żeglugę na Kanale Panamskim:
i "Diablo rojo" zwane inaczej "Chicken Bus" na ulicach miast i miasteczek:
Mieszkaliśmy w kraterze wygasłego wulkanu:
i podziwialiśmy wielobarwne motyle, gdzie zresztą spotkało nas wielkie zaskoczenie
Kąpaliśmy się w Pacyfiku
i dzieliliśmy posesję z żyjącymi na wolności krokodylami:
Spacerowaliśmy 70 metrów nad ziemią
po mostach zawieszonych nad dżunglą:
By na koniec nacieszyć oczy plażami i zatokami Morza Karaibskiego:
Nie wszystko było jednak tak piękne i malownicze jak na powyższych zdjęciach. Były miejsca, gdzie autentycznie bałam się przebywać, albo takie, w których aż oczy bolały od brzydoty.
Ten kraj jest bardzo zróżnicowany.
I to co muszę napisać - Panama jest dość droga. Miejsca, w których nocowaliśmy, jedzenie które jedliśmy, bilety wstępu i wycieczki za które płaciliśmy były drogie, porównując do cen europejskich.
Ale o tym wszystkim jeszcze będzie ...
Gdy po kilku dniach pobytu zadałam pytanie mojemu Mężowi jakim jednym słowem można opisać Panamę, powiedział "zieleń". Polemizowałam z nim wtedy - ja chciał użyć słowa "kolor", bo domy, rośliny, ludzie, wszystko było kolorowe. Jednak dziś wspominając ten kraj podpisuję się obiema rękami pod jego opinią. Zieleń i jej wszystkie odcienie najlepiej opisują to miejsce.
Jeśli chcecie poznać Panamę z mojej perspektywy zapraszam na ciąg dalszy, który nastąpi już niedługo :)
cdn...
Informacyjnie
Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania
kurcze czytałam od razu ten wpis i nie skomentowałam ?? hmmm
OdpowiedzUsuńMyślisz, że pod kątem roślinnym, zieleni i tego kontrastu biedy z nowoczesnością można Panamę trochę przyrównać do Wietnamu ???
A ostatnio były jakieś do Panamy tanie loty widziałam na FB :)
Nie można Panamy porównać do Wietnamu. Wietnam jest bardziej rozwinięty technologicznie - nowoczesne smartfony, reklamy, elektronika, wszechobecne WiFi. W Panamie wręcz przeciwnie, poza telewizją satelitarną to nawet nie wszędzie jest sieć komórkowa. Ludzie są inni, zieleń jest inna. A co ważniejsze jest o wiele czyściej, zwłaszcza na wsiach w biednych rejonach. W Panamie mało jest porozwalanych gdziekolwiek śmieci.
UsuńAni do Wietnamu, ani do Panamy raczej już nie polecimy ;)
ooooooooooo czyli Panama bardziej zacofana. Warto pewnie jeden z tych krajów zobaczyć ale faktycznie nie ma tam raczej po co wracać.
UsuńNo raczej nie ma.
Usuń