Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

środa, 11 września 2024

Trochę NIEinstagramowe Bali, cz. 2 Co warto wiedzieć jadąc na Bali

No to na początek – żeby tradycji stało się zadość – kilka słów o Bali.

Dane geograficzne: 
Bali to indonezyjska wyspa w archipelagu Małych Wysp Sundajskich, na Oceanie Indyjskim, położona pomiędzy Jawą a Lombokiem. Powierzchnia wyspy to 5,6 tys. km², długość 145 km, a szerokość 80 km.

Na wyspie znajdują się trzy wulkany, z których najwyższy Agnung  (3.142 m n.p.m.) jest czynnym wulkanem, a ostatnia erupcja miała miejsce w 2019 r.

Bali położone jest między 8. a 9. stopniem szerokości geograficznej południowej jest zatem pierwszym miejscem po drugiej stronie równika, które odwiedziliśmy!


foto: Internet
Ustrój polityczny:
Indonezja, czyli też Bali, to unitarna republika typu prezydenckiego. Głową państwa i władzą wykonawczą jest prezydent, który wspierany jest przez wiceprezydenta.  Prezydent również tworzy rząd i nim kieruje. Władze ustawodawczą na szczeblu krajowym jest Ludowe Zgromadzenie Doradcze,, które nie jest strukturą stał i zbiera się na sesjach co najmniej raz na 5 lat. Głównym dokumentem, na podstawie którego działa Państwo jest Konstytucja Republiki Indonezji.

Jak działają władze lokalne nie wiem, ale plany rozwoju danego rejonu są podawane do publicznej wiadomości bardzo obrazowo :)


Ludność:
Całą Indonezję zamieszkuje ponad 270 mln osób, co czyni ją czwartym pod względem ludność krajem na świecie. Na Bali mieszka ponad 3,5 mln mieszkańców, co daje blisko 674 os/km²

Język: 
Językiem urzędowym w całej Indonezji, więc również na Bali, jest język indonezyjski. W hotelach, barach czy atrakcja można dogadać się po angielsku, ale nie zawsze i trzeba mieć na uwadze, ze jest to jednak azjatycki angielski ;)

Religia:
W Indonezji religią dominująca jest Islam, jednak Bali jest miejscem wyjątkowym. Tu religią dominującą, którą wyznaje ok. 94% mieszkańców wyspy jest Hinduizm balijski (Agama Tirtha – z balijskiego dosłownie „religia świętej wody”)Jest to odmiana hinduizmu, która wchłonęła wiele elementów Buddyzmu oraz animistycznych kultów lokalnych. Balijczycy kilka razy dziennie „karmią” lokalne bóstwa i duchy darami – w małych koszyczkach podawane są ryż, kwiaty i owoce. Dary często wraz z kadzidełkami ustawiane są w najróżniejszych miejscach. A co się z tym potem dzieje to już nikogo nie obchodzi. Często dary wyjadane są przez małpy, czy psy, a koszyczki zalegają wszędzie i nikt tego nie sprząta.

Na Bali spotkamy też świątynie buddyjskie, meczety czy kościoły katolickie, ale liczba wyznawców tych religii jest znikoma.

Waluta, płatności, ceny:
Walutą na Bali (i w całej Indonezji) jest rupia indonezyjska (IDR). Obecnie 1.000 IDR= 0,25 PLN. Jednak ani w Polsce nie kupimy rupii indonezyjskiej, ani na Bali nie wymienimy złotówek. Najlepiej mieć ze sobą dolary (wydane po 2006 roku) lub euro, które można wymienić w kantorach. Nie opłaca się tego robić na lotnisku, bo kursy są niekorzystne. My na lotnisku wymieniliśmy niewielką kwotę, a później wymienialiśmy w autoryzowanych kantorach, albo wybieraliśmy z bankomatu na kartę Revolut.

Najlepsze kantory, które spotkaliśmy to te:

Są najpewniejsze, a kursy walut są aktualizowane na bieżąco. Mieliśmy taką sytuację, że na tablicy przed wejściem były podane kursy, a jak weszliśmy do środka, to się okazało, że już zdążyły się zmienić, na korzystniejsze dla nas i po takim korzystniejszym kursie nam wymienili.

Niestety zdarzają się też takie miejsca, gdzie chcą naciągnąć turystów. Jeśli zobaczycie miejsca lub ogłoszenia, gdzie kursy są dużo korzystniejsze niż w kantorach, to radzę odpuścić sobie. Raz chcieliśmy sprawdzić wymianę w takim miejscu – postanowiliśmy wymienić 100 USD. Osoba, która nas obsługiwała chciała nam dać 3/4 kwoty, która wynikała z podanego kursu, pod pozorem prowizji. Na szczęście nie daliśmy mu tych dolarów do ręki i odeszliśmy szybko z tego miejsca.

Jeśli chodzi o płatności to preferowana jest gotówka. Oczywiście w hotelach czy supermarketach można płacić kartą, ale na prowincji, małych sklepach, atrakcjach, wycieczkach przyjmują wyłącznie gotówkę.

Jeśli chodzi o ceny to tu też różnie się trafia. Wiadomo, że restauracje, zwłaszcza takie polecane ceny mają dużo wyższe niż mniejsze lokale czy lokalne bary. Trzeba też uważać, bo w menu ceny podawane są netto,, ale to „netto” jest bardzo ruchome. W niektórych miejscach doliczają 10-12%, a w innych nawet 25%.  Czasem nawet nie ma takiej informacji w menu a i tak doliczają, więc trzeba się liczyć z faktem, że nie zawsze zapłaci się tyle ile się wydaje.

Ceny jedzenia, transportu lokalnego, masaży czy pamiątek na lokalnych straganach, zwłaszcza w turystycznej części wyspy, czyli na zachodzie i południu są nieco wyższe niż w Tajlandii. Na przykład taki masaż jak w Tajlandii kosztował w przeliczeniu na złotówki ok 22-35 zł to na Bali 30-45 zł. Co i tak w porównaniu z cenami masaży u nas jest ceną rewelacyjną.

My często patrząc na ceny stosowaliśmy „indeks coconuts”, to znaczy, ze jeśli cena za kokosa do picia była wyższa niż 50 tys. IDR, to znaczyło, że w tym miejscu jest drogo. Najtańsze kokosy kosztowały po 20 tys. IDR.

Czas:
Bali leży w strefie czasowej UTC+8, różnica czasu między Polską i Bali wynosi +7 godzin zimą i +6 latem.

Klimat:
Na wyspie panuje klimat równikowy, ze średnimi temperaturami 25-27°C i średnimi rocznymi opadami w okolicach 1400-1700 mm. Występują tu dwie pory roku: pora sucha, która rozpoczyna się w kwietniu i trwa mniej więcej do końca października i pora deszczowa która trwa od listopada do końca marca. Najchłodniejszym miesiącem jest lipiec, a najbardziej deszczowe miesiące to grudzień i styczeń. Co ważne, na Bali panuje bardzo duża wilgotność powietrza – zwłaszcza w porze deszczowej. Nie musi padać deszcz, żeby człowiek było zupełnie mokry ;)





Kuchnia:
Kuchnia na Bali jest bardzo różnorodna. Przede wszystkim, ze względu na klimat dużo najróżniejszych owoców, niektóre jedliśmy pierwszy raz w życiu. W hotelach śniadania bardzo zróżnicowane – mieszanka różnych kuchni świata, z omletami i pancake’ami w rolach głównych. Najbardziej popularne typowa baijskie jedzenie to Nasi Goreng (smażony ryż) albo Mie Goreg (smażony makaron). Są to dania woka – ryż lub makaron smaży się z warzywami, przyprawami i dużą ilością sosu sojowego. Do tego są kawałki kurczaka lub innego mięsa, czasem krewetki, albo tofu. Oprócz tego je się dużo zup, dania z ryb, często na stole goszczą potrawy na bazie kokosa, głównie w formie deserów. Ciekawym deserem jest też pudding z czarnego ryżu. Więcej o kuchni balijskiej niebawem na drugim blogu ;)

Jeśli chodzi o napoje to dla mnie ulubiona zawsze i wszędzie woda kokosowa prosto z kokosa.








Dostęp do Internetu:

Dostęp do Internetu, jak w większości państw azjatyckich, jest powszechny i w miarę niedrogi. We wszystkich hotelach, czy kwaterach jest WiFi, a na każdym kroku można kupić karty SIM. Oczywiście na lotnisku ceny są nieco wyższe niż w punktach sprzedaży w mieście, ale różnica jest niewielka. Jedną kartę SIM kupiliśmy na lotnisku, a drugą w Kuta, za jedną - 33 GB zapłaciliśmy w przeliczeniu na złotówki ok 85 zł, za drugą 32 GB ok. 80 zł.

Gniazdka:

Gniazdka standardowe, takie jak u nas, prąd 2200V 50 HZ. Nigdzie nie musieliśmy korzystać z adapterów.

 

Bezpieczeństwo:

Ogólnie jest bezpiecznie, ani razu nie czuliśmy jakiegokolwiek zagrożenia. Zdarzają się ponoć kradzieże i drobne przestępstwa, ale to jak wszędzie. Nie licząc faktu, że wszędzie chcą wyciągną od turysty pieniądze, praktycznie za wszystko.

Z innych niebezpieczeństw – w rejonie zdarzają się trzęsienia ziemi, które mogą być odczuwalne, największy wulkan Bali – Agung czasem się budzi, ostatnia erupcja miała miejsce w maju 2019r.

Poruszanie się po wyspie i drogi:
O drogach, poruszaniu się po wyspie, wypożyczeniu samochodu czy skutera jeszcze będzie w innym wpisie. Wypożyczyliśmy samochód, więc poruszanie się samochodem po balijskich drogach i wśród tamtejszych kierowców było nie lada przygodą ;)




Placówki dyplomatyczne:
Na Bali znajduje się jedynie Konsulat Honorowy RP, Ambasada RP znajduje się w stolicy Indonezji w Dżakarcie, na sąsiedniej wyspie Jawa.

 

Wymagania wizowe i inne opłaty:

Wjeżdżając na terytorium Indonezji musimy posiadać paszport ważny minimum 6 miesięcy w momencie wjazdu do kraju.

Do wjazdu na teren Indonezji potrzebujemy też wizę. Można ją kupić on-line tutaj https://evisa.imigrasi.go.id/ (my tak zrobiliśmy), ale można też kupić na lotnisku. Kupując wizę trzeba podać miejsce pobytu w Indonezji (my podaliśmy miejsce pierwszego noclegu, bo reszty jeszcze nie mieliśmy). Koszt wizy to 500.000 IDR (ok. 126 zł) Wiza turystyczna obowiązuje przez 30 dni, ale można ubiegać się o jej przedłużenie w lokalnym biurze imigracyjnym.

Oprócz opłaty za wizę obowiązuje opłata za wjazd na Bali – jest to obowiązkowy podatek turystyczny, który wynosi 150.000 IDR (ok. 40 zł). Opłatę można uiścić on-line na stronie https://lovebali.baliprov.go.id/ lub po przylocie na lotnisku. Podobno jest to opłata jednorazowa, tzn. że możesz opuścić wyspę i wrócić bez uiszczania opłaty kolejny raz, ale raczej nie będę tego sprawdzać


Czego wwozić nie wolno:

Jeśli przywozisz swoje leki, tylko i wyłącznie na użytek własny powinno się je zgłosić na specjalnym formularzu i do tego powinien być załączony list od lekarza, w którym podana jest dzienna dawka leku, lista leków i kopia oryginalnej recepty. My nie zażywany leków przepisywanych przez lekarza na stałe, mieliśmy ze sobą takie podstawowe przeciwbólowe, coś na gardło, wapno, witaminę C, czy suplementy, ale nie zgłaszaliśmy tego nigdzie.

Za wwiezienie jakichkolwiek narkotyków na teren Indonezji grozi kara śmierci.

cdn...

4 komentarze:

  1. o kurde no to u mnie z tymi lekami byłoby ciekawie. Muszę wozić ze sobą poza 5 rodzajami na stałe dodatkowo zastrzyki przeciwzakrzepowe. No już widzę jak dostaje zaświadczenie po angielsku i kopię recepty. Poza tym, że leki mam od różnych lekarzy na różne recepty a teraz to kody a nie recepty. Do tej pory nigdzie nic nie miałam takiego i na szczęście się nikt nie dziwił. Wiozłam już tę moją aptekę na Santorini i do Włoch teraz i było ok. No ale ... na Bali to może być już nie łatwe.

    Na razie fajnie się zapowiada :D a te dania wyglądają smakowicie choć większość na bazie sosu sojowego to sporo soli ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie wiem jak to działa w praktyce, nas nikt nie sprawdzał ani nie pytał. Lekarz nie musi wystawiać Ci zaświadczenia po angielsku, ale musi być ono przetłumaczone na angielski. Aptekę woziłaś ze sobą, ale po UE, w dalsze miejsca pewnie bywa różnie.
      Mówisz, że się fajnie zapowiada? No zobaczymy... Ale specjalnie dla Ciebie będzie więcej zdjęć jedzenia ;)

      Usuń
    2. ano też nie wiem jak to działa w praktyce ale wiem, że mogą tego zażądać na lotnisku bo czytałam przepisy. Na szczęście w Europie jakoś to nie jest mocno sprawdzane.

      Ooo będzie jedzonko super :D

      Usuń