Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

sobota, 15 lutego 2025

Powitanie z Afryką, cz. 5 Jezioro Naivasha

Z naszej ostatniej lodgy do Jeziora Naivasha było niecało 45 km, więc w godzinkę dojechaliśmy i już o 7.30 byliśmy na miejscu. Przyjechaliśmy tu na safari na wodzie. Ta wycieczka miała odbyć się dzień wcześniej ale z wiadomych względów się nie odbyła.
Na początku XX w okolicach Jeziora Naivasha bardzo chętnie osiedlali się brytyjscy kolonizatorzy. Działo się tak dlatego, że w okolicy przebiegała linia kolejowa.



Jezioro ma powierzchnie 170 km² i jest najwyżej położonym jeziorem w Wielkim Rowie Afrykańskim - 1890 m n.p.m. Co ciekawe jest to jedno z dwóch słodkowodnych jezior w Wielkim Rowie Wschodnim.  



Nad jezioro podjechaliśmy Crescent Camp, tam wsiedliśmy do 7-osobowych łódek i wypłynęliśmy na wodę w stronę sanktuarium zwierząt w dawnym kraterze Crater Lake Game Sanctuary.
Już na początku naszej wyprawy natknęliśmy się na hipcie i pelikany, 




a podczas naszej całej wycieczki spotkaliśmy wiele ptaków, m. in. marabuty, ibisy czy bielika afrykańskiego zwanego też fish eagle, 






któremu nasz sternik rzucił rybę, żeby sprowokować do polowania.

Na samą wysepkę nie schodziliśmy, ale z pokładu mogliśmy zaobserwować spore grono afrykańskich roślinożerców.








Na wyspę można dotrzeć też od strony lądu, można tam nawet nocować, bo jest kilka campów, więc nie zdziwił nas fakt, że wśród zwierzaków zauważyliśmy na wyspie biegaczy ;) 

Rejs trwał troszkę ponad godzinę i kosztował po 25 USD od osoby i to jest miejsce, które zdecydowanie polecam.
A z Naivasha wyruszaliśmy prosto do  Masai Mara - najbardziej znanego parku w Kenii, ale o tym już następnym razem
cdn...

2 komentarze:

  1. Słodkie te hipki i niezłe widoki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak, słodziaki niesamowite, i jak się okazuje jedno z najniebezpieczniejszych zwierząt...

      Usuń