Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

środa, 26 marca 2025

Powitanie z Afryką, cz.11 Na zakończenie

Ostatni pełny dzień naszego wyjazdu przypadał nam na ostatni dzień roku, więc udało nam się przywitać 2025 jeszcze w Kenii.
W naszym hotelu przygotowania trwały od wczesnego popołudnia, na dworze na trawnikach ustawiano stoły, budowano scenę i przygotowywano bufet. 


Kolacja była zaplanowana na 19.30 - naprawdę bardzo duży wybór dań i deserów, każdy mógł znaleźć coś dla siebie. 








Ale nie tak jak w naszej tradycji, że zabawa do upadłego, jedzenie dostępne całą imprezę, a jeszcze po północy barszczyk ;D Co to to nie. Tam bufet zaczęto sprzątać tuż po 22.00, do północy uprzątnięta była większość stolików.
Na scenie występy mieli nasi animatorzy z hotelu. Występów było dużo, często się przebierali i całkiem fajnie im  te tańce wychodziły. 





O północy wypuszczono dwa kosze balonów i tyle z witania nowego roku. Wyszliśmy na plażę, żeby pooglądać fajerwerki i do spania. 


Gdy raniutko poszliśmy pobiegać, śladu nie było, że jakakolwiek impreza się odbywała :D
No i pierwszego stycznia, po południu wyruszyliśmy na lotnisko w Mombasa. 
Tak skończyła się nasza wyprawa do Kenii.
Szczerze mówiąc podobała mi się ta wycieczka.  Nie nakręcałam się jak to będzie pięknie i uroczo, jak w przypadku Bali, ale dzięki temu uniknęłam rozczarowania. 

Kenia jest piękna, zielona, pełna zwierząt, ale też brudna, zaniedbana, z żebrzącymi na ulicach. Jest kolorowa, ale i męcząca. Jednak zdecydowania warta odwiedzenia.
Czy wybrałabym się tam jeszcze?  Nie wiem, chyba tylko po to, żeby zobaczyć wielką migrację zwierząt w Masai Mara, bo to musi być niesamowite - tysiące zwierząt w jednym miejscu. Albo rezerwat Nairobi przy samej stolicy.

Na pewno nie wybrałabym się już na taką objazdówkę, bo sześć dni tyle kilometrów w busie po kenijskich drogach to nie była przyjemność. Raz wystarczy.

6 komentarzy:

  1. fajny taki Sylwester. Te nasze europejskie wydają mi się przesadzone. I jakie przepiękne arbuzowe dekoracje !!!! WOW.

    Ale Kenia jednak nie moje klimaty. Jak czytam i oglądam te Wasze podróże to sobie uświadamiam, że jednak jestem ciekawa Europy a poza nią (poza USA) to jednak już dla mnie zbyt egzotycznie i jakoś do tego mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W różnych miejscach witałam już Nowy Rok, ale chyba najbardziej podobało mi się na Maderze :)
      A mnie właśnie jakoś do USA nie ciągnie wcale, Europa jest fajna, ale egzotyczne podróże mają w sobie dreszczyk emocji i jest to coś kompletnie odmiennego.

      Usuń
    2. Madera jest w planach choć nie na Nowy Rok ale dotrę tam dotrę :D

      No właśnie bo każdego co innego ciągnie i co innego za egzotyczne uważa. Ja lubię poczytać i pooglądać gdzie byliście ale jednak w kilka Waszych kierunków na pewno się nie wybiorę.

      Usuń
    3. Madera jest piękna i warto tam pojechać. Na pewno będę chciała tam wrócić.
      Mnie ciągnie do Ameryki Południowej i na Karaiby, zobaczymy, może niedługo. Na razie bliższe plany.

      Usuń
  2. aaaa no i udało mi sie wreszcie uporać z urlopem i zacząć pisać znów o codzienności. W sumie jak byśmy tak często podróżowali jak Wy to bym tych wpisów nie ogarnęła skoro wyjazd z lipca skończyłam w marcu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w sumie już dwa posty widziałam, że stworzyłaś ;) A ja prowadzę dwa blogi i do nich social media ;) Ale codzienność zostawiam już dla realu ;)

      Usuń