Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

sobota, 3 sierpnia 2024

Zimowa Tajlandia cz.13: Czas na podsumowanie

I nadszedł czas podsumowań ;)
Wycieczka do Tajlandii była bardzo udana. Pierwszy raz pojechaliśmy z biurem podróży na objazdówkę i jestem pozytywnie zaskoczona. Wiadomo wszystko ma swoje plusy i minusy, więc od tego zacznę. A właściwie zacznę od plusów
Po pierwsze organizacja podróży: to zdecydowany plus, nie musisz martwić się o bilety lotnicze, o transport na miejscu, o noclegi, bilety wstępu - wszystko jest ogarnięte. Jedynym zmartwieniem jest ogarniecie na jaką wycieczkę, do jakiego kraju i z jakim biurem podróży chcesz jechać.
Samolot mieliśmy bezpośredni, bez żadnych przesiadek. Podczas całej objazdówki mieliśmy autokar, w którym do każdego było przypisane miejsce, więc zawsze wiedziało się gdzie się usiądzie. Przejazd pociągiem, rejsy, wypożyczenie rowerów, czy innych środków transportu - wszystkim zajmowali się organizatorzy.
Po drugie hotele - ile czasu człowiek spędził szukając fajnego miejsca? Na tej wycieczce wszystkie hotele były w dobrym standardzie, z basenami, z naprawdę bogatym bufetem śniadaniowym. Nie mam uwag, do żadnego z miejsc w których nocowaliśmy - czyste, schludne, w dobrych lokalizacjach.
Po trzecie bagaże - to był prawdziwy luksus. Rano, jeszcze przed śniadaniem wystawialiśmy walizki przed drzwi i po zameldowaniu w kolejnym hotelu dostawaliśmy je do pokoju ;) Niespodzianka co? Otóż nie, nasze bagaże miały zawieszki z numerami naszych miejsc autobusach, a po przybyciu do hotelu bagażowi dostawali listę, do jakiego pokoju dostarczyć jaki numer bagażu. Nawet jak jechaliśmy pociągiem to też tylko z bagażem podręcznym, bo nasze walizki pojechały do Bangkoku naszym autokarem.
Po czwarte przewodnik, a w przypadku Tajlandii zawsze musi być ich dwóch/dwoje/dwie. W prawie tajskim są zawody zastrzeżone tylko dla Tajów i nie mogą ich wykonywać obcokrajowcy. Takim zawodem jest również przewodnik, więc zawsze, na każdej wycieczce w Tajlandii, jeśli chcecie coś zwiedzać z przewodnikiem, to musi to być osoba pochodzenia tajskiego. My trawiliśmy na dwie świetne przewodniczki, zarówno Polka jak i Tajka były bardzo sympatyczne, bardzo pomocne, a co najważniejsze w ich pracy potrafiły z zapałem opowiadać o zwiedzanych miejscach, prowadzić w zakamarki i nietypowe zakątki. Dodatkowo w autokarze też nie było nudy, bo podczas dłuższych przelotów poznawaliśmy Tajlandię - historię, obyczaje, alfabet, owoce, (których mogliśmy też spróbować), prawo, szkolnictwo, rodzinę królewską i wiele innych tematów. Dziewczyny chętnie opowiadały nawet na trudne pytania, a nasza tajska przewodniczka, pokazała nam również rytuał modłów buddyjskich.
Wiadomo można trafić na różne osoby, nie zawsze tak zaangażowane, może bardziej zamknięte w sobie, ale duet naszych dziewczyn sprawdzał się świetnie.
Teraz powinny być minus, ale zanim zacznę to punkt neutralny z plusikiem, ale wiadomo, że trafić można różnie - ludzie, współtowarzysze podróży. Grupa 40 osobowa podróżująca razem przez 10-11 dni, w różnym wieku, z różnymi potrzebami, z różnym spojrzeniem na świat - może być różnie. U nas grupa była bardzo w porządku - zdyscyplinowana, punktualna, zwarta. Nikt nie marudził, nie narzekał, wszyscy byli ogólnie w porządku. Oczywiście jak wszędzie zdarzali się "Janusze", ale nie byli mocno uciążliwi. 
No to teraz minusy. Nie są wielkie, ale coś się znajdzie ;) 
Po pierwsze na wszystkie większości atrakcji mieliśmy czas wolny, ustalony przez organizatorów i rozumiem, ze trzeba to zrobić optymalnie, ale były miejsca, gdzie nie potrzebowałam tego czasu aż tyle (zwłaszcza jeśli chodzi o sklepy przy atrakcjach), ale były też miejsca jak np. Czarny Dom, czy Biała Świątynia, gdzie tego czasu było jak dla mnie zdecydowanie za mało. Pewnie część uczestników miała inne odczucia i za dużo im było świątyń, a za mało sklepów. Gdy się jedzie samemu można poświęcić tyle czasu ile się chce na wybrane atrakcje, jednak w wypadku wycieczki zorganizowanej trzeba się liczyć z całą grupą.
Drugi minus to sztywno ustalony plan wycieczki, bez możliwości zmiany atrakcji i bez spontanu - to na mapie wygląda fajnie, to tu się zatrzymujemy.
I to chyba koniec minusów.
W naszym pakiecie mieliśmy zagwarantowane śniadania i kilka lunchy czy kolacji, ale nie codziennie, więc nie było się zmuszonym do korzystania z tego co dają, można było jeść na mieście.
Czy polecam takie rodzaj podróżowania? Tak polecam, uważam, że to całkiem fajna forma wypoczynku i zwiedzania. Czy się zdecydujemy na taki wyjazd w przyszłości? Tak, choć na pewno nie zrezygnujemy z naszych form podróży.
Miałam lekkie obawy przed taką formą zwiedzania, ale zostały rozwiane.
Co do samej Tajlandii, to podobała mi się bardzo. Jest to kraj baśniowy, bardzo przyjazny i otwarty. Jedzenie pyszne, masaże świetne i rewelacyjne cenowo. I na pewno jeszcze się tam wybierzemy!

7 komentarzy:

  1. No właśnie, ahem, ahem, chyba Pani zapomniała wyjaśnić, co to znaczy "rewelacyjne cenowo" ;) Bardzo fajne podsumowanie, ale brakuje mi właśnie kosztorysu. Rozumiem jednak, że pieniądze to nadal dość drażliwy temat dla wielu ludzi w Polsce, więc - jeśli celowo nie podajesz kosztu wycieczki - nie mam o to pretensji :) To, co w Twoich (czy moich) oczach byłoby skrupulatnością w zapiskach, w oczach kogoś zawistnego mogłoby zostać poczytane jako szpanowanie kasą.
    Taka forma podróżowania zdecydowanie jest kusząca. Wiadomo, że fajnie mieć wolność i wolną rękę, ale z drugiej strony fajnie też mieć spokojną głowę. Jeśli ktoś nie lubi organizować rzeczy tego typu, to taka wycieczka jest właśnie dla niego. No i chyba przy okazji można bezpieczniej się poczuć, bo przecież nieraz słyszy się, że ktoś poleciał do Tajlandii i już nie wrócił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co koszty takich wycieczek są różne, nawet w tym samym biurze podróży potrafią się różnić o kilka tysięcy nawet. My kupowaliśmy last minut, w sumie chyba dwa tygodnie przed wylotem i płaciliśmy na osobę 8.200 PLN (w tym: bezpośredni przelot w dwie strony, wszelki transport na miejscu, wszystkie noclegi, wszystkie śniadania, lunche bądź kolacje w czasie objazdówki, opieka dwójki przewodników, masaż 1,5h i ubezpieczenie całego pobytu i podróży), potem po 240 USD (na bilety wstępu, napiwki dla tragarzy, kierowcy, obsługi). Uważam, że to niedużo, jak szukaliśmy biletów lotniczych to ich koszt najtaniej wychodził 4.500 PLN na osobę, a lot z przesiadkami trwał prawie 24h. Na miejscu jest tanio, przynajmniej to z czego korzystaliśmy. Dla mnie rewelacyjne cenowo masaże tzn. że u nas godzina masażu to koszt 150- 200 PLN, a tam 30-50 PLN, i poziomem nie odbiegają:D Jedzenie lokalne jest tanie, spokojnie się najesz do 30 PLN, jak pójdziesz do restauracji to zapłacisz więcej.

      Usuń
    2. Najtaniej jedliśmy za 5 PLN za osobę i o całkiem spore porcje - więc jest tanio. Najdrożej wychodzi przelot, lokalne podróże i wynajęcie przewodników.
      My nigdy wcześniej tak nie podróżowaliśmy, a zdecydowaliśmy się tylko ze względu na ceny biletów lotniczych i jesteśmy na tyle zadowoleni, że nie wykluczamy takich wyjazdów w przyszłości. Myślę, że jakbyśmy jechali sami to kosztowo wyszłoby nam podobnie.

      Usuń
    3. Nie bardzo orientuję się w polskich cenach, ale skoro piszesz, że najtańsze bilety widzieliście po 4500 zł za lot z przesiadkami, to - jeśli ktoś może sobie na to pozwolić - chyba faktycznie warto rozważyć taką zorganizowaną wycieczkę. Płacisz i masz spokój - cała reszta to już nie Twój problem.

      Usuń
    4. Uważam, że kosztowo wyszło naprawdę ok. Jeśli udało by nam się upolować tańsze bilety lotnicze, to taniej byłoby samemu, ale ta wycieczka była naprawdę optymalna cenowo. Na Bali lecieliśmy sami, bo to co oferowały biura podróży było kiepskie, ale o tym po powrocie z urlopu ;)

      Usuń
  2. no dla mnie to jest mega egzotyka i tam faktycznie raczej bym się nie wybrała na własną rękę i na pewno nie po raz pierwszy. Więc raczej też tylko takim sposobem jak Wasz. Choć u nas jest problem z jedzeniem. Łukasz ma takie jazdy po jedzeniu nie europejskim i nie tylko chodzi o pikantne potrawy, że obawiam się, że w Tajlandii z klopa nie wyjdzie. To mnie trochę wstrzymuje w takich planach. A na wycieczce zorganizowanej problem toaletowy to jest MEGA problem. A nam sie niestety zdarza tyle, że jak sami planujemy to sobie to możemy jakoś zorganizować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę wyjazd do Tajlandii na taką wycieczkę to super pomysł. Z jedzeniem, to jak Ci już wcześniej pisałam - baza jest delikatna, przyprawisz albo sama, albo prosisz o pikantne. Jest dużo zup na bazie rosołu. Śniadania w hotelach masz mieszane - dostajesz i lokalne i europejskie.
      Z toaletą nie było problemu, autobus robił przerwę co 1,5 godziny, a w razie czego toaleta była w autobusie. W miejscach które zwiedzaliśmy było ich zawsze dużo i łatwo dostępne.

      Usuń