Kolejnego dnia po śniadaniu ruszyliśmy w dalsza
podróż. Tym razem udawaliśmy się na północny zachód wyspy. Mieliśmy przed sobą
ponad 100 km, a już nauczyliśmy się, że jak Google na Bali mówi, że 100 km
jedzie się 3 godziny, to się z tym faktem nie dyskutuje 😉 bo to i tak dość szybko :D
Tym bardziej że po drodze mieliśmy zaplanowane jeszcze
zwiedzane świątyni Ulun Danu Bratan, oddalonej od naszej miejscówki o niecałe
30 km (50 minut). Po drodze, jakieś 4 km przed Bedugul, pokazała nam się
atrakcja, której nie mieliśmy w planach, a gdzie spędziliśmy blisko 2 godziny.
Wjechaliśmy na parking, kupiliśmy bilety już po chwili byliśmy w bardzo ładnym
i dobrze zadbanym ogrodzie kwiatowym, a jakże prostej nazwie „The Bloomens Garden”.
Jest to miejsce całkiem nowe, powstało w 2019 roku i
to widać, bo roślinność nie jest jeszcze tak dzika i bujna. Turystów zbyt wielu
tu nie było, więc bez pośpiechu i bez problemu mogliśmy obejść cały ogród,
porobić zdjęcia i odpocząć. Nie wiem na ile ten obiekt jest już znany, ale w
przyszłości będzie to iście Instagram’owa miejscówka – są stanowiska do
robienia zdjęć w różnych okolicznościach, więc z pewnością jeszcze będzie tu
tłoczno.
Na razie jest ładnie, wszystko jest zadbane, równiutko przycięte. Z tyłu ogrodu są niewielkie plantacje kawę, gdzie można zobaczyć, jak te roślinki rosną i jest kawiarnia,
My zdecydowaliśmy się na „Kopi luwak” – to gatunek kawy , które wytwarza się ziaren wydobywanych z odchodów zwierzęcia o nazwie łaskun palmowy, w Indonezji zwany luwakiem.
Luwak chętnie zjada owoce kawowca, ale nie trawi jego
nasion, tylko miąższ. Po nadtrawieniu i lekkim sfermentowaniu przechodzą przez
przewód pokarmowy zwierzaka i są wydalane. Luwak zjada tylko najlepsze owoce, a
podczas przejścia przez przewód pokarmowy łaskuna ziarna kawy tracą gorzki
smak i wytwarzana z nich kawa jest sporo
łagodniejsza. Kopi luwak jest jedną z najdroższych kaw na świecie. A sam luwak
to bardzo przyjazne i sympatyczne zwierzątko.
Z The Bloomens Garden pojechaliśmy już do świątyni.
Odcinek 3,5 km jechaliśmy ponad pół godziny. Wjechaliśmy na parking (oczywiście
płatny 5.000 IDR, innych tam nie ma), kupiliśmy bilety (75.000 IDR – ok. 20 PLN)
i poszliśmy zwiedzać świątynię. Jest to hinduistyczna świątynia powstała w XVII
wieku i poświęcona została bogini wody, jezior i rzek Dewi Danu. Rolnicy uprawiający
ryż pielgrzymują tu z ofiarami i proszą o odpowiednią ilość deszczu do zasilania
pól. Oczywiście nie brakuje tu obiektów poświęconych innym bóstwom, np. Shivie
czy też buddyjska stupa i świątynia poświęcona Buddzie.
Naczytałam się przed przyjazdem Ulun Danu Bratan to miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć. Malownicza i niezwykła położona na brzegu jeziora Bratan, zawieszona na jeziorze, otoczona baśniowym ogrodem, jedno z najczęściej fotografowanych miejsc na Bali – tak stanowią opisy.
Jednak mnie
osobiście miejsce to nie urzekło. Ogród duży, zadbany, świątynne budynki można
zobaczyć tylko z zewnątrz. W dodatku najistotniejsza część kompleksu – 11-poziomowa
wieża meru była w remoncie.
Miejsce ładne, ale nie porywające. Dodatkowo wśród omszałych obiektów świątynnych powstawiano dużo dekoracji i bram typowo pod turystów do zrobienia Instagram’owe zdjęcia
W godzinę obeszliśmy cały obiekt, a jeszcze część tego
czasu przeczekaliśmy pod dachem, bo podczas naszego pobytu nadciągnął kolejny deszcz.
Niedaleko świątyni (kilka kilometrów) znajduje się Balijski Ogród Botaniczny. Niestety dotarliśmy do niego po 15.00, a czynny jest tylko do 16.00, więc nie było sensu wchodzić, bo zobaczylibyśmy niewiele ze 160 hektarów ogrodu. Myślę, że bardziej by mi się spodobał niż świątynia 😉
Ruszyliśmy więc w dalszą drogę, po drodze zatrzymując
się w punkcie widokowym, który opanowały małpy,
Myślę, że za parę lat spokojnie będziesz mogła się pochwalić, że byłaś w Blooms Garden, zanim stało się to modne ;) Miejsce zdecydowanie ma potencjał, tak jak piszesz, pewnie będzie hitem instagramowym.
OdpowiedzUsuńSpodobały mi się te czerwone kwiaty (a la szałwia) "wylewające" się z wazonów :)
Też tak myślę ;)
UsuńTe wazony były cudne, a jak te kwiaty jeszcze trochę podrosną to dopiero będzie widok