Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

środa, 13 lutego 2019

Odpoczynek na wyspie Sal - Wyspy Zielonego Przylądka

Przed końcem roku postanowiliśmy trochę odpocząć i naładować baterie. Mieliśmy jechać w większym gronie, ale się nie udało i zdecydowaliśmy się jechać sami. Pojechaliśmy na all inclusive na totalny last minut - kupiliśmy wyjazd w środę po południu, a w piątek o 7.00 rano wylatywaliśmy z Katowic.
Po 7 godzinach lotu wylądowaliśmy na słonecznej wyspie Sal, na Wyspach Zielonego Przylądka

Republika Wysp Zielonego Przylądka to demokratyczna republika wielopartyjna, a na czele państwa stoi prezydent. W skład archipelagu wchodzi 10 głównych wysp i 16 mniejszych wysepek położonych na Oceanie Atlantyckim ok. 450 km od zachodniego wybrzeża Afryki. Wyspy dzielą się na dwie grupy - Wyspy Zawietrzne - położone na północy: Santo Antão, São Vicente, Santa Luzia, São Nicolau, Sal i Boa Vista oraz Wyspy Podwietrzne, położone na południu: Maio, Santiago, Fogo i Brava.

Wyspy zajmują powierzchnię 4.033 km² i zamieszkuje je blisko 540.000 mieszkańców. Z dziesięciu wymienionych wysp jedynie Santa Luiza jest niezamieszkana. Stolica Republiki Praia (zresztą główne miasto Cabo Verde - 130 tys.mieszkańców) znajduje się na wyspie Santiago.
Językiem urzędowym jest portugalski, jednak na co dzień większość mieszkańców posługuje się językiem kreolskim. W szkołach obowiązkowa jest nauka francuskiego, więc wiele osób posługuje się również tym językiem.
Główną gałęzią gospodarki jest rolnictwo, rybołówstwo oraz coraz silniej rozwijająca się turystyka.
Najbardziej oblegane przez turystów są wyspy Sal i Boa Vista.

Jak wspomniałam, na zorganizowany wypoczynek pojechaliśmy na Wyspę Sal. Jest to chyba najmniej zielona, a najbardziej pustynna wyspa w całym archipelagu. Jej powierzchnia wynosi 216 km², jest na 30 km długa i 12 km szeroka, zamieszkuje są ok. 25 tys. mieszkańców. Swoją nazwę zawdzięcza soli, którą pozyskiwano na wyspie do połowy lat 80-tych XX wieku. Na wyspie jest 6 miejscowości, których większość zwiedziliśmy (ale o tym jeszcze będzie).

Mieszkaliśmy w Hotelu Belorizonte
w miejscowości Santa Maria. Jest to najstarsza miejscowość na Sal - powstała w latach 30-tych XIX wieku. Lokalna ludność zajmowała się głównie rybołówstwem i pozyskiwaniem soli, ale wszystko zmieniło się pod koniec lat 90-tych XX wieku, kiedy zaczęto budować w okolicach Santa Maria hotele, co ściągnęło do miasta zarówno turystów, jak i nowych mieszkańców do pracy (w 1990 Santa Maria zamieszkiwało ok 1.340 mieszkańców, a już w 2010 ponad 6.500 mieszkańców).


Samo miasteczko jest ładne i zadbane, zwłaszcza stara jego część





Mieszkaliśmy kilkanaście minut spacerem dróżką przy plaży od jednej z głównych atrakcji miasteczka - molo czy pomostu, gdzie rybacy przywozili świeże ryby, a Kabowerdanki na miejscu je czyściły, porcjowały i sprzedawały.





Kilogram świeżego tuńczyka kosztował u nich 4 EURO !!! Nic tylko kupować, szkoda, że nie było gdzie gotować. Ale w sumie codziennie były do jedzenia świeże ryby i to różne rodzaje, więc i tak się najadłam :)
Sam hotel jak hotel - pokój z łazienką i częścią szafy

czysto, schludnie, trzy baseny


kort tenisowy, dobre jedzenie,
drinki
wiele dekoracji świątecznych
i bardzo zaangażowana obsługa. W większości jako animatorzy pracowali ludzie młodzi, w ciągu dnia dbali, żeby nikt się nie nudził, a wieczorem zamieniali się w artystów i dawali występy. Widać było, że to amatorzy, ale ich zaangażowanie było naprawdę duże i wdać było, że występy sprawiają im dużo frajdy.



Z hotelu do plaży mieliśmy dosłownie kilka kroków. Z ogrodzeniem hotelu praktycznie plaża się zaczynała.
 A plaże na Sal są piaszczyste i szerokie 





I nawet dwa razy oglądaliśmy wschód słońca :)
Na wyspie Sal słońce świeci przez 350 dni w roku, więc na jego brak nie narzekaliśmy. Co prawda było wietrznie, ale ciepło przyjemne do wytrzymania, nie żar lejący się z nieba. Chociaż Kabowerdańczycy narzekali, że zimno ;)



Większość czasu na Sal spędziliśmy na plażowaniu, pływaniu, grze w tenisa i odpoczywaniu. Spacerowaliśmy do miasteczka, ale też w druga stronę do Murdeiry - osady typowo turystycznej, gdzie są same hotele i apartamenty.







Po drodze spotykaliśmy w ciekawy sposób zabudowane maszty GSM
I tak było płynął nam grudniowy czas na wyspie Sal.

cdn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz