*Pamiętacie jak pisałam o Colon, brudnym, niebezpiecznym mieście na północy Panamy przy Kanale ? Otóż wyobraźcie sobie, że to miasto to jest miejscem akcji noweli Henryka Sienkiewicza "Latarnik" z 1876 roku.
*Tablice rejestracyjne - każdy posiadający pojazd ma obowiązek wymiany tablic rejestracyjnych co roku. Tablice są ważne rok i na tablicach wpisany jest miesiąc do którego trzeba ją wymienić. Brak ważnej tablicy jest równoznaczny z płaceniem kary.
*Tablice rejestracyjne obowiązują nie tylko na pojazdy silnikowe, ale również na... rowery ! To nie żart - nie mając tablic człowiek naraża się na sporą karę.
*O drogach już pisałam wiele, ale nie wspomniałam o sępach. W Panamie występuje bardzo dużo tych ptaków, zwłaszcza przy drogach. Zajmują się "czyszczenie" dróg z zabitej, czy potrącone zwierzyny. Czasem widok krążących nad głowa sepów przyprawiał mnie o dreszcze.
*Jak już wspomniałam wielkim zaskoczeniem była dla mnie prohibicja przed świętami państwowymi. Zakaz sprzedaży alkoholu dzień przed świętem obowiązywał wszystkich, ale już spożywanie alkoholu nie ;)
*Za to nie bardzo można było się zorientować, jaki jest dzień tygodnia, bo w niedziele i święta wszyscy tam normalnie pracowali i szkoły też były czynne - nie wiem czy to normalnie zawsze tak jest, czy jest to związane z tymi świętami narodowymi i przygotowaniami do uroczystości.
*Rok szkolny dzieli się na 3 trymestry. Najdłuższa przerwa wakacyjna jest w czasie pory suchej - od 6 grudnia do 5 marca, po pozostałych trymestrach są tygodniowe bądź 10-dniowe ferie. Informacje z pierwszej ręki - opowiadał nam o tym 12-letni Panamczyk :)
*To co mnie bardzo zaskoczyło, ale podobno tak jest w całej Ameryce Południowej, to brak wózków dla dzieci. Na początku bardzo się dziwiłam, że ludzie chodzą po mieście z kilkunastodniowymi lub kilkutygodniowymi maluchami na rękach, ale dowiedziałam się, że tam po prostu tak jest. Bardzo rzadko kiedy ktoś używa wózka - mało ich w sklepach, bo nie ma zapotrzebowania.
*Panamczycy bardzo mało palą papierosów i bardzo rygorystycznie podchodzą do zakazu palenia. Zakaz palnie obowiązuje w bardzo wielu miejscach - w pomieszczeniach to standard, ale np. zakaz obowiązuje też w ogródkach restauracyjnych, na przystankach, w okolicach obiektów publicznych. Szczerze mówiąc jeśli widywało się na ulicy kogoś z papierosem to można było na 90% stwierdzić, że to obcokrajowiec.
*Gdy byliśmy na Bocas del Toro dziwiło nas, że w sklepach nie ma dostępnych reklamówek, a do drinków nikt nie daje słomek. Szybko okazało się, ze na wyspach nie używają plastiku jednorazowego, żeby chronić środowisko i nie produkować więcej śmieci. Oczywiście nie dotyczyło to butelek plastikowych, w których kupuje się napoje, ale to co się dało zostało ograniczone.
I tyle mojej opowieści o Panamie. W drodze powrotnej skoczyliśmy jeszcze na churros i tapas na moje ulubione Puerta del Sol w Madrycie (6 godzin między połączeniami), ale to już inna opowieść.
KONIEC :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz