Po drodze zatrzymaliśmy się w jednym z wielu Spice Garden. Są to miejsca, gdzie można zobaczyć jak wyglądają i jak rosną różne przyprawy, znane w naszych kuchniach, ale pochodzące z egzotycznych krajów
Wejście do ogrodów jest bezpłatne, choć zwiedzać trzeba z osobą oprowadzającą, ale mile widziane są później zakupy w sklepiku przy ogrodzie. Można tam kupić przyprawy, albo kosmetyki na bazie ziół, jednak ceny są mocno wygórowane i te same specyfiki, dokładnie w tym samych opakowaniach w sklepie w Kandy można kupić znacznie taniej.
Nasz oprowadzający bardzo dużo mówił i opowiadał, ale jak potem nic w sklepie nie kupiliśmy to trzasnął nam drzwiami przed nosem :(
Samo Kandy to czwarte pod względem liczby mieszkańców miasto Sri Lanki. Nazywane jest kulturalną stolica Sri Lanki i jako miejscowość figuruje na Liście UNESCO.
Dzięki swojemu położeniu - na wysokości 488 m n.p.m.- w wielu punktów rozciągają się bajkowo - malownicze widoki
Hotel, który wybraliśmy też był tak usytuowany.
Widok z pokoju w hotelu |
Usytuowanie naszego hotelu były interesujące i można było urządzać sobie wycieczki po okolicy
Nowy Rok rozpoczęliśmy od zwiedzania Kandy. Pierwszym miejscem, do którego się udaliśmy to malowniczy punkt widokowy.
Pogoda dopisywała, więc i widoki były bajkowe.
Dalej udaliśmy się do pięknego miejsca - rezerwatu przyrody Udawattekele Sanctuary.
Do parku wchodzi się przez bramę, gdzie kupuje się bilety. Wstęp kosztuje 864 LKR (ok 18 zł), a bilet wstępu wypisywany jest ręcznie, na specjalnym druku
Udawattekele Sanctuary to namiastka dżungli z wieloma egzotycznymi gatunkami roślin, które można zobaczyć.
Oprócz ciekawej roślinności można było podziwiać małpy, wiele gatunków motyli i kolorowego ptactwa.W rezerwacie wytyczone są dwie dość podobne do siebie trasy: Lady Horton's Drive i Lady Gordon's Drive i wbrew temu co podają przewodniki - można się tam zgubić ;)
Zresztą można chcieć się tam zgubić, jest tam cicho, bardzo spokojnie, nie ma zgiełku miasta. I nie ma ludzi ! Przez cały nasz pobyt w rezerwacie spotkaliśmy raptem kilka osób. To miejsce polecam !
Z paku wróciliśmy do centrum miasteczka. Myśleliśmy o zwiedzaniu najsławniejszej na Sri Lance świątyni - Świątyni Zęba Buddy, ale tym razem odstraszyła nas kolejka
Było jakieś święto buddyjskie i kolejka Lankijczyków zdawała się nie mieć końca. Pewnie byśmy nawet się zdecydowali stanąć w tej klejce, ale był to czas kiedy jedno z nas zmagało się z chorobą i dość wysoką gorączką, więc pooglądaliśmy tylko z zewnątrz,
przy okazji przeszliśmy się wokół jeziorka
i wróciliśmy do centrum. To jest jedna z atrakcji, którą powinno zobaczyć się na Sri Lance i żałuję, że jednak mi się nie udało. Myślę, że byłoby warto.
Samo Kandy, jako miasto, nie różni się od większości lankijskich miast - zatłoczone, brudne i nieładne
Za to na ulicach często spotyka się osoby w tradycyjnych lankijskich strojach
W Kandy znajduje się wiele sklepów z kosmetykami ajurwedyjskim (dokładnie takimi jakie można było kupić w Spice Garden), ale też wiele małych sklepików i marketów.
cdn...
ooo ten hotel, widoki to w zasadzie pierwsze co by mnie mogło zainteresować. Świątynia zęba ?? penisa ?? rany ...
OdpowiedzUsuńHotel był świetny, potem jeszcze też się dwa znalazły :) No, nazwy ...
Usuń