Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Tam gdzie kwitną wiśnie, czyli wyprawa do Japonii cz.7 - TOKIO nocą

Tokio to miasto, które tętni życiem nie tylko za dnia. Wręcz przeciwnie, można by przypuszczać, że Tokio nigdy nie zasypia. Nie wiem czy całe miasto, ale tam gdzie byłam wszystkie ulice były rozświetlone neonami, kolorowymi światłami, banerami, monitorami emitującymi non stop reklamy, czy grającymi reklamowymi samochodami.
Ale są też miejsca spokojniejsze i tak pierwszego wieczoru ciemność zastała nas w okolicach Parku Ueno,
w którego południowej części znajduje się Staw Shinobazu, a na jego środku można zobaczyć Shinobazu-no-ike Bentendo - buddyjską świątynię z 1625 r. 



Później, już w drodze na stację metra zetknęliśmy się z wieczornym Tokio


i słynnym targiem - ulicą Ameya-Yokochō, , na którym można kupić dosłownie wszystko, i gdzie - co nietypowe dla Japonii - można się targować.




Niedaleko naszego hotelu pierwszego wieczora odkryliśmy jeszcze jedną świątynię buddyjską
Tsukiji Hongwan-ji, również z pierwszej połowy XVII w., ale bardziej okazałą
i nocą wyglądała bardziej tajemniczo niż za dnia

Miejscem, gdzie warto wybrać się wieczorem jest Schibuya. W poprzednim poście wspomniałam o tej dzielnicy mody i domów towarowych za dnia, wieczór jednak robi swoje :)

Tu po raz pierwszy zobaczyłam jak kolorowe potrafi być to miasto i jak potrafi zmienić się z tego co było w ciągu dnia.
 
Takich reklamowych samochodów też można spotkać pełno na ulicach Shibuya

No i jak obiecałam w poprzednim poście Shibuya crossing - skrzyżowanie przez które codziennie przechodzi ponad 2,5 mln osób !
tak wygląda z okien Sturbucksa z drugiego piętra domu towarowego
A tak wyglądało to samo przejście przed laty
Miejsce to naprawdę tętni życiem i wydaje się, że nie zasypia nigdy, ale tuż obok można znaleźć uliczki, chodząc którymi nikomu przez myśl by nie przeszło, że zaraz znajdzie się w tak ruchliwym miejscu. Kilkaset metrów od głównej ruchliwej ulicy można trafić w bardzo kameralne zaułki:






I kiedy myślałam, że już nocne Tokio mnie nie zaskoczy pojechaliśmy do dzielnicy Akihabara i ta wyprawa zrobiła na mnie duże wrażenie.
Akihabara to dzielnica elektroniki  - można zaopatrzyć się tam w dowolny sprzęt elektroniczny w najlepszych cenach w Tokio, ale to także centrum otaku  - popkultury związanej z mangą i anime.
Dla niewtajemniczonych:
manga - po japońsku oznacza komiks, obrazek, rysunek, szkic, karykaturę, ale również wschodni styl rysowania komiksów. Komiksy przeważnie drukowane są w czerni i bieli, jedynie okładki i czasami kilka pierwszych stron są kolorowe. Większość mang publikowana jest w gazetach lub magazynach, Twórcy takich komiksów zaczynają od kilku pojedynczych historyjek, pracując na uznanie. Jeśli te okażą się sukcesem, są kontynuowane. Wtedy wydawane są jako oddzielne książeczki. Wydawnictwa te są drukowane na papierze o niskiej jakości i mogą mieć od 200 do ponad 850 stron.

Manga jest klasyfikowana według wieku i płci odbiorców.
anime - skrót słowny pochodzący od angielskiego słowa „animation”, które jest wymawiane po japońsku animēshon. Oznacza po prostu film animowany, z tym że w Japonii terminem tym określa się wszystkie filmy i seriale animowane, bez względu na kraj ich pochodzenia. Natomiast poza Japonią słowo anime służy do określenia japońskich filmów animowanych oraz stylu japońskiej animacji. A z czym się komu kojarzą japońskie animacje - każdy odpowie sobie sam
Rozmawiałam z tą postacią ;)
Akihabara jest wymarzonym miejscem dla fanów mangi i anime. Są tu wielopiętrowe galerie handlowe, w których można kupić najróżniejsze lalki, figurki postacie i inne tego typu gadżety

Ta dzielnica tętni życiem i muzyką elektroniczną chyba przez całą dobę, takie przynajmniej odniosłam wrażenie




I najdziwniejsze jest, że to miejsce wciąga. Kilka godzin wystarczy by z osoby niezainteresowanej japońskimi animacjami stać się ich fanem ;)



 
Oczywiście to co nierozerwalnie związane z Akihabarą to automaty. Po pierwsze całe salony z tzw. "łapaczami", wyciągać można od maluteńkich figurek misiów i kaczuszek, po wielkie pudła z wojowniczymi księżniczkami.




Po drugie - salony pachinko - japońskiej gry automatowej, przypominającej połączenie bilarda i  pinball.

W Japonii hazard jest nielegalny, więc wygraną można wymienić tylko na nagrody rzeczowe. Jednak podobno po wyjściu, gdzieś w ciemnym zaułku, nagrody te nielegalnie można wymienić na gotówkę.
Co mnie zaskoczyło to ilość tych salonów, są dosłownie na każdym kroku i grają tam ludzie w przeróżnym wieku, od 20-latków po 80-latków, głównie mężczyźni, chociaż trochę kobiet też dało się zauważyć.


W takim salonie jest okropnie gorąco, duszno i śmierdzi papierosami, bo oczywiście można tam palić. I do tego jest niesamowicie głośno:

Tokio nocą jest równie ciekawe jak za dnia i warto wybierać się na wieczorne czy nocne spacery, w nocy przeważnie wszystko wygląda inaczej.
cdn...

3 komentarze: