Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

niedziela, 28 lipca 2024

Zimowa Tajlandia cz.11: "Wypoczynek" i Nowy Rok w Pattaya

W Tajlandii został nam jeszcze wypoczynek. Cała wycieczka składała się w 9 dni objazdówki i 5 wypoczynku. Na wypoczynek można było wybrać samemu jeden z kilku hoteli  niektóre w cenie, inne za dopłatą w Pattaya lub na wyspach. Niestety jak kupowaliśmy nasza wycieczkę kilka dni przed wyjazdem nie było już miejsc na wyspach, więc mieliśmy kilka opcji w Pattaya. Tym razem kierowaliśmy się prostym przesłaniem – fajny basen i wybraliśmy hotel Jomtien Palm Beach w południowej części Pattaya. Hotel miał 2 baseny jeden ok. 25 metrów, drugi prawie 50m, a z basenu przez drogę widać było plażę i morze.
Sama Pattaya to mało interesujące duże miasto – 10-te pod względem liczby mieszkańców w Tajlandii, ok. 140 km na południe od Bangkoku. W latach 60. XX w., znajdowała się tu jedynie wioska rybacka, jednak w te okolice zaczęli przybywać amerykańcy żołnierze, którzy szukali wypoczynku po walkach w pobliskim Wietnamie. Miejsce zaczęło powoli rozwijać się jako ośrodek turystyczny. W roku 2018 miasto odwiedziło blisko 10 mln turystów z całego świata, co dało mu 14 miejsce na liście najczęściej odwiedzanych miast na świecie.
W Pattaya nie ma za dużo do zwiedzania – można wybrać się do ogrodu botanicznego, Świątyni Prawdy czy parku miniatur, ale my sobie odpuściliśmy te atrakcje. W czasie naszego pobytu w Pattaya wybraliśmy się na jedną wycieczkę, ale o tym następnym razem.
Co zatem robić w Pattaya? No w sumie nie wiem, my rankiem biegaliśmy, potem dużo spacerowaliśmy po mieście i po plażach, zajadaliśmy się tajskim jedzeniem i korzystaliśmy z masaży i dużo pływaliśmy w hotelowych basenach. 
Morze niestety do kąpieli nie zachęcało do kąpieli. W pobliżu plaży było pełno różnego rodzaju motorówek, skuterów wodnych, bananów i innych wodnych, ale silnikowych atrakcji, które tak zanieczyściły wodę, że nawet nóg nie chciało się zamoczyć. Zapach benzyny i oleju silnikowego na plaży były bardzo wyczuwalny, a woda była wręcz tłusta, ale wielu osobom to nie przeszkadzało…
Pattaya to nie tylko plaże, jedzenie, bazary czy wielkie galerie handlowe, to również życie nocne, imprezy do świtu, kluby go-go, czerwone czy tęczowe ulice, drag queens show, kathoey (ladyboy).
Miejsce to ma sławę centrum seksturystyki w Tajlandii. W dzielnicy Jomtien, gdzie mieszkaliśmy było w miarę spokojnie, ale i tak ilość starszych panów z Europy Zachodniej z młodymi Tajkami czy Tajami była niesamowita. Poza tym bardzo dużo spotyka się osób transpłciowych tzw. Kathoey, Tajlandia to też zagłębie medyczne zajmujące się zmiany płci, które przyciąga ludzi z całego świata. Ladyboy można spotkać w całym kraju, wiele z nich występuje w teatrach w wielkich show, ale więcej żyje i funkcjonuje w społeczeństwie. Często nie jesteś w stanie odróżnić jakiej płci jest spotkana osoba i tylko detale pozwalają czasem się zorientować. 
Kolejnym magnesem przyciągających turystów z całego świata do Tajlandii jest legalna marihuana, która w dużych miast dostępna jest praktycznie na każdym kroku.
W czasie naszego pobytu w Pattaya mieliśmy też okazję przywitać nowy rok. Bardzo dużo ludzi, głównie tubylców świętowała na plaży, całymi rodzinami, grupami znajomych, z własnym jedzeniem siedzieli na plaży do pokazu fajerwerków. Po czym wszyscy się rozeszli i półgodziny po północy na mieście i plaży były pojedyncze osoby-głównie turyści😉 
Generalnie nie polecam Pattaya na wypoczynek, chyba, ze ktoś lubi imprezować. Osobiście zdecydowanie wolałabym wypoczynek na wyspie bez zgiełku, hałasu i tłumu ludzi. Ale zawsze to coś ciekawego i innego do zobaczenia.
Cdn…

4 komentarze:

  1. Ale z Ciebie pracowita mróweczka, chwilę mnie tu nie było, a tu już dwa nowe wpisy :)

    Niektóre widoki piękne, ale przyznam szczerze, że jakoś odrzuca mnie to miasto. To chyba taka współczesna Sodoma i Gomora - wyeksponowane gołe tyłki, seksturystyka, podstarzali Europejczycy próbujący wycisnąć jeszcze coś z życia w towarzystwie młodziutkich Tajek... Ograniczę się do patrzenia na Twoje fotki ;)
    Super zdjęcie z białej koszuli nad brzegiem morza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obiecałam Ci, że będzie więcej niż 6 postów w tym roku i się wywiązuję ;) Chcę przed urlopem zamknąć Tajlandię, bo wiele innych tematów czeka :)
    Pattaya na pewno nie jest miejscem dla ludzi lubiących spokój, jakbym miała wybór zdecydowanie wybrałabym inne miejsce na te ostatnie dni, ale cóż zobaczyłam coś innego. Lubię doświadczać nowych rzeczy. Nie zawsze musi mi się podobać ;)
    Lubię tę koszulę

    OdpowiedzUsuń
  3. też nie lubię takich miast bo nie przepadam za nocnym życiem i jego atrakcjami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie lubię, ale i tak wybraliśmy najlepiej z tego co zostało, inni mieli głośniej ;)

      Usuń