Zanim przejdę do powrotu do
Bangkonku, muszę wspomnieć, że to co opisałam to nie wszystkie atrakcje jakich
doświadczyliśmy podczas objazdówki, to były jedynie miejsca, które zrobiły na mnie wrażenie i chciałam, żeby pozostał po nich ślad.
Nasz program przewidywał dużo więcej atrakcji o których dzisiaj będzie bardzo
króciutko.
1. Pierwszą
atrakcją w drodze miedzy Bangkokiem a Kanchanaburi, której doświadczyliśmy był pływający
targ w Damnoen Saduak. To najsłynniejszy pływający targ, położony około 90
kilometrów od Bangkoku, i szczerze powiedziawszy zrobiony jest typowo pod
turystów. Po dojechaniu do parkingu przesiedliśmy się do łodzi, które przez
sieć kanałów dowiozły nas do celu. A tak kwitnący handel – można kupić wszystko
co się chce, zarówno ze straganów tradycyjnych, jak i z łodzi. My zakupiliśmy
tam sticki rise, zjedliśmy placuszki kokosowe i lody kokosowe. Miejsce
kolorowe, głośne, dość interesujące.
2. Podczas
postoju w Phitsanulok, między jedną dawną stolicą a drugą, zwiedzaliśmy świątynię
Wat Phra Sri Rattana Mahathat. To buddyjski kompleks świątynny, słynny dzięki
wykonanemu z brązu i pozłacanemu posągowi Buddy nazywanemu Phra Phuttha
Chinarat. Jest to drugie, po świątyni Szmaragdowego Buddy, miejsce pielgrzymek
Tajów. Na terenie świątyni nasza tajska przewodniczka pokazała nam jak modlą
się Tajowie, jak używają poszczególnych elementów w „pakietu dla modlących się”,
który można kupić przy każdej świątyni.
3. Na
festiwal kwiatów w Phayao trafiliśmy przez przypadek – zatrzymaliśmy się na krótko
postój w drodze do Chiang Rai i akurat trwał festiwal. Miejsce ładne, zachód
słońca też, no i te kwiaty. Nie wiem czy jest to impreza cykliczna, czy nie,
ale wrażenie zrobiło to spore.
4. W
drodze na północ do Złotego Trójkąta zatrzymaliśmy się na chwile w regionie Doi
Mae Salong na plantacji herbaty. Niestety w porównaniu z plantacjami na Sri
Lance te nie zrobiły na mnie dużego wrażenia 😉
5. W
okolicach Chiang Mai, po zwiedzaniu Białej Świątyni, obwieziono nas po
pracowniach rękodzielniczych: parasolek, jedwabiu i biżuterii. To taki
zapychacz programu, i pewnie będąc na własną rękę nigdy w takie miejsca byśmy
się nie wybrali. Jeszcze wytwórnia parasolek, zwłaszcza ich zdobienie robiło
wrażenie, powstawanie jedwabiu wraz z hodowlą jedwabników też, jednak w wytwórni
biżuterii nie było nic ciekawego. No oczywiście nastawienie jest, żeby turyści
zrobili w przyległych sklepach zakupy – tak zgadniecie najbardziej naciskali na
biżuterii 😉
6. Niedaleko
Chiang Mai zwiedzaliśmy też świątynię Wat Doi Suthep, kolejne święte miejsce
Tajów. Kompleks świątynny znajduje na wysokości 1073 m n.p.m. i prowadzi do
niego 309 schodów. Dla nielubiących wspinaczki jest też winda. Początki
świątyni datuje się na 1383 r., a jej powstanie związane jest z legendą o
białym słoniu. Podczas naszego pobytu znajdująca się w centrum świątyni Stupa
była w remoncie i trochę odbierało całości uroku. Miejsce bardzo interesujące,
warto zobaczyć. Ze wzgórza rozciąga się malowniczy widok na Chiang Mai.
7. W
Chiang Mai spędziliśmy 2 noce i mieliśmy troszkę czasu (zwłaszcza wieczorem),
żeby przyjrzeć mu się bliżej. Chiang Mai to największe miasto w północnej Tajlandii
– liczy sobie prawie 1,2 mln ludności. Warto zobaczyć Stare Miasto otoczone
fosą fajny nocny market z różnorodnym jedzeniem, czy zwiedzać kilka świątyń.
Można też wybrać się na jedna z wielu organizowanych w mieście walkę boksu
tajskiego. My na boks nie poszliśmy, ale spacer dość długi sobie urządziliśmy 😊
8. Ostatniego
dnia pobytu w Chiang Mai, tuż przed powrotem do Bangkoku zabrano nas do gabinetu
masażu tajskiego. Korzystaliśmy z masażu już w Bangkoku, ale to miejsce nas
zaskoczyło – zmieścili nas tam 2 autokary ludzi (ok.80 osób) i jeszcze było
wolne miejsca! Śmialiśmy się, że to nie gabinet masażu, tylko istna masarnia :D
Sam masaż był bardzo w porządku – polecam, masaże tajskie są super!
Tajlandia to moje najwieksze marzenie podróżnicze..czy do spełnienia,pozostaje tylko mieć nadzieję :)
OdpowiedzUsuńWitaj Simero, dawno Cię tu nie było, cieszę się, że wpadłaś :) Tajlandia jest fantastyczna, trzymam kciuki, żebyś spełniła to marzenie :)
Usuńmocno egzotyczny kraj ale ciągnie faktycznie to zobaczyć
OdpowiedzUsuńWarto go zobaczyć, naprawdę polecam !
Usuń