Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

piątek, 28 lutego 2025

Powitanie z Afryką, cz.7 Dom Karen Brixten w Nairobi

W drodze do Nairobi zatrzymaliśmy się raz - w punkcie widokowym, z którego rozciąga się panorama Wielkiego Rowu Afrykańskiego. 



Nairobi to stolica i jednocześnie największe miasto Kenii, położone w centrum kraju na wysokości 1.700 m n.p.m.  Miasto zostało założone w 1899r r. przez Brytyjczyków podczas budowy linii kolejowej z Mombasy do Ugandy. Rozwinęło się dość szybko, bo już w 1905 stało się stolica brytyjskiego Protektoratu Afryki Wschodniej, a po odzyskaniu niepodległości stolicą Kenii.




W 2023 stolicę Kenii zamieszkiwało ponad 4,6 mln osób z czego szacuje się, że ponad 2,5 mln mieszka w slumsach. Największą w Afryce i trzecią co do wielkości na świecie dzielnicę slumsów - Kiberę - zamieszkuje ponad 800 tys. osób. Kibera liczy 2 km², domy przeważnie mają ok. 9 m² ze średnią 5 mieszkańców na budynek! Z drogi wygląda to tak:


Z informacji, które znalazłam, i szybkiego przejazdu przez południową obwodnicę miasta, widać , że stolica Kenii rozwija się prężnie, a jej centrum nie odbiega od nowoczesnych światowych stolic.
Jako ciekawostkę dodam, że właśnie w Nairobi mieści się jedna z czterech głównych siedzib ONZ.
foto: Internet

Od południowej strony do Nairobi przylega Park Narodowy Nairobi. Jest to najstarszy (założony w 1946r.) i najmniejszy park narodowy w Kenii. Więc takie zdjęcia jak te (ściągnięte z Internetu) nie są wytworem AI ani fotomontażem, tylko faktem.
foto: Internet

foto: Internet

Niestety w planie naszej wycieczki nie było zwiedzania

piątek, 21 lutego 2025

Powitanie z Afryką, cz. 6 Rezerwat Narodowy Masai Mara

Rezerwat Narodowy Masai Mara jest największą atrakcją turystyczną Kenii. Obszar rezerwatu leży na wysokości 1500-2000 m n.p.m. i zajmuje 1.510 km². Jest to zaledwie 1/10 całego ekosystemu Serengeti - po stronie Tanzanii park narodowy zajmuje 14.700 km²!
Nazwa Masai Mara pochodzi od nazwy plemienia zamieszkującego te tereny, znanych nam już - i to nie od najlepszej strony - Masajów oraz nazwy rzeki Mara przecinającej teren parku. Niektóre źródła podają, że "mara" pochodzi od słowa w języku Maa (język Masajów) i oznacza "sawannę z drzewami i buszem".
Coś w tym jest, bo cały teren to przepiękna sawanna porośnięta akacjami parasolowatymi i gdzieniegdzie bardziej bujną roślinnością.
Ciekawostką jest, że właśnie w Masai Mara i Serengetii jest największe zagęszczenie lwów w całej Afryce (akcja "Króla Lwa" rozgrywała się jednak po stronie tanzańskiej, gdzie znajduje się Lwia Skała ;D).
Masai Mara jest sceną jednego z największych ekospektakli na świecie - wielkiej migracji zwierząt. Co roku w czerwcu i lipcu setki tysięcy antylop, zebr i gazeli wędruje na trawiaste pastwiska północy z dalekiego południa Serengeti. Powroty odbywają się tą samą drogą w październiku.
Tym razem nasza lodga Mara Chui Resort była na terenie rezerwatu, choć nie tego ścisłego. Dotarliśmy tam akurat na lunch, więc znów po szybkim ogarnięciu domku i jedzonku wsiedliśmy do naszego busa i wyruszyliśmy na safari.
Już od samego początku było bardzo dużo zwierzaków, 







a coś co mnie najbardziej urzekło to żyrafie przedszkole. Autentycznie: 8 młodych żyrafek i jedna duża, która się niemi opiekowała - przynajmniej tak to wyglądało. 




I tak sobie jeździliśmy od jednej grupki zwierząt do kolejnej, aż nagle nasz kierowca

sobota, 15 lutego 2025

Powitanie z Afryką, cz. 5 Jezioro Naivasha

Z naszej ostatniej lodgy do Jeziora Naivasha było niecało 45 km, więc w godzinkę dojechaliśmy i już o 7.30 byliśmy na miejscu. Przyjechaliśmy tu na safari na wodzie. Ta wycieczka miała odbyć się dzień wcześniej ale z wiadomych względów się nie odbyła.
Na początku XX w okolicach Jeziora Naivasha bardzo chętnie osiedlali się brytyjscy kolonizatorzy. Działo się tak dlatego, że w okolicy przebiegała linia kolejowa.



Jezioro ma powierzchnie 170 km² i jest najwyżej położonym jeziorem w Wielkim Rowie Afrykańskim - 1890 m n.p.m. Co ciekawe jest to jedno z dwóch słodkowodnych jezior w Wielkim Rowie Wschodnim.  



Nad jezioro podjechaliśmy Crescent Camp, tam wsiedliśmy do 7-osobowych łódek i wypłynęliśmy na wodę w stronę sanktuarium zwierząt w dawnym kraterze Crater Lake Game Sanctuary.
Już na początku naszej wyprawy

wtorek, 11 lutego 2025

Powitanie z Afryką, cz. 4 Park Narodowy Nakuru Lake

Kolejnego dnia pobudka była o 5.30, śniadanie dostaliśmy na wynos i ruszyliśmy do kolejnych parków. Przed nami było ponad 400 km, w planach aż dwie atrakcje: rejs po Jeziorze Naivasha i zwiedzanie Parku Nakuru Lake. Niestety w tym dniu zrealizowaliśmy tylko drugi punkt wycieczki.
Gdy tylko wyjechaliśmy na drogę główną (chyba najwyżej skategoryzowaną) w kierunku Nairobi, trafiliśmy na korek. 

Nasz kierowca najpierw próbował poruszać się przeciwnym pasem, ale był ruch, więc postanowił zjechać z drogi i pojechać przez pola. Błoto było ogromne, kilka samochodów stało zakopanych w nim do połowy kół, a my pędziliśmy po tym błocie jak po lodowisku. 



Kilka razy weszliśmy w ślizg, a raz już oczami wyobraźni widziałam jak przewracamy się na bok! Na szczęście jakimś cudem udało nam się wyjechać na drogę odjazdową do głównej. Ale drugi kierowca nie miał tyle szczęścia lub umiejętności i zaraz po zjeździe z drogi się zakopał! Korek ruszył, a my niby nadrobiliśmy jakieś 15 minut, ale zaraz potem straciliśmy 1,5 godziny. Bus, który się zakopał stał niecały kilometr od nas, w wyciągnięcie go trwało właśnie tyle czasu.




Bardzo nie podobało nam się zachowanie naszego kierowcy i z całą stanowczością zażądaliśmy większej ostrożności. Możemy sobie odpuścić jaką atrakcję, ale nie chcemy wypadku!
Niestety nie był to koniec przygód,