Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

piątek, 5 czerwca 2020

Tam gdzie kwitną wiśnie, czyli wyprawa do Japonii cz.16 - O onsenach i ryokanach

Kolejny etap naszej podróży był trochę dłuższy i nieco bardziej skomplikowany. Ruszyliśmy wgłąb wyspy Kiusiu,


w rejony górskie i wulkaniczne, do popularnych w tych rejonach gorących źródeł.
Najpierw podróżowaliśmy dwoma pociągami i dotarliśmy do uroczej miejscowości Yufuin, gdzie przesiedliśmy się do autobusu. Yufuin przypomina alpejską wioskę,



a koń na ulicy przywiódł na myśl westerny ;)
Bilety na autobus od Kurokawa Onsen kupiliśmy na dworcu w kasie biletowej i gdy przyszedł czas odjazdu naszego autobusu okazało się, że jedziemy tylko we czwórkę.
Cały autobus dla nas ! A na dodatek po drodze się okazało, że mamy prawdziwą wycieczkę, bo autobus zatrzymywał się co jakiś czas w różnych ciekawych miejscach, a z głośników przewodnik opisywał dane miejsce i to co widać w okolicy.


Dodatkowym urozmaiceniem podróży była japońska muzyka, przypominająca nasze pieśni patriotyczne z okresu PRL ;) Potem jeszcze przystanek 25 minutowy w punkcie widokowym i po 1,5 godzinnej podróży wysiedliśmy na przystanku Kurokawa SPA.

Do naszego ryokanu mieliśmy ok. 5 km, a mieliśmy dość spore bagaże, szukaliśmy więc innej możliwości dotarcia na miejsce. Z jednego z busów, który zatrzymał się na przystanku, wysiadła pewna pani, bardzo chcąca nam pomóc i w końcu daliśmy jej numer do naszego pensjonatu, zadzwoniła i po kilku minutach przyjechał po nas właściciel.

Na początek może słów kilka o ryokanach i onsenach.
Ryokan to tradycyjny japoński

zajazd (hotel, pensjonat) świadczący usługi noclegu w typowych japońskich warunkach. Zbudowane są przeważnie z drewna, szkła i bambusu, a do wystroju należą papierowe parawany, lub rozsuwane drzwi oraz maty tatami. W takich miejscach śpi się na futonach, A herbatę spożywa siedząc na poduszkach przy bardzo niskiej ławie. Oczywiście po tatami chodzi się na boso lub w samych skarpetkach.
W cenie noclegu wliczone jest przeważnie śniadanie i kolacja. Oczywiście do dyspozycji gości są szaty yukata - luźne bawełniane kimona.
Onsen - to japońskie gorące źródła, na których zbudowano kąpieliska, łaźnie publiczne czy baseny. Wiele z nich ma właściwości lecznicze, zwierają różne minerały i pierwiastki. Jako kraj aktywnych wulkanów Japonia ma tysiące gorących źródeł o różnej wielkości, typie i kształcie.
Można zetknąć się z najróżniejszymi typami onsenów -  prywatne, publiczne, wewnętrzne, zewnętrzne, ogólnodostępne, prywatne, zbudowane z drewna lub kamienia, w górach, na plażach czy nawet w grotach. Bez względu do jakiej się trafi, trzeba pamiętać o kilku zasadach, których należy przestrzegać.
1. Onseny są przeważnie podzielone na damskie i męskie. Zdarzają się też koedukacyjne, ale dość rzadko, częściej można spotkać onseny prywatne, które są znacznie mniejsze.
2. W onsenach kąpiel bierze się nago, nie ma tu odstępstw od tej reguły. Jest zakaz jakiejkolwiek odzieży.
3. Przed wejściem do sali z basenem należy wszystkie swoje rzeczy zostawić w szafkach. Jeśli w osnenie są inne osoby nie wolno robić zdjęć, ani kręcić filmów, rozmowy telefoniczne też nie są mile widziane, więc telefon należy zostawić w przebieralni, albo w ogóle go nie brać. My akurat mogliśmy porobić zdjęcia, bo nawet w łaźniach, które nie były prywatne poza nami nie było nikogo (no dobra, po zdjęciach i filmie przyszła jedna pani).
4. Przed wejściem do basenów z wodą należy umyć całe ciało. Mycie to jest dość nietypowe, bo trzeba usiąść na małym stołeczku i na nim dokonać rytuału kąpieli ;)
5. Włosy nie powinny być zanurzane w wodzie ze źródeł i przed wejściem do niecki należy je związać (jeśli są długie oczywiście)
6. W basenach nie wolno pływać - służą one jedynie do moczenia się i relaksu.
7. Jedynym materiałem/tkaniną, jaką można mieć ze sobą są malutkie ręczniki, które można - zmoczone w zimnej wodzie - kłaść na głowę podczas kąpieli.
8. Wiele onsenów nie wpuszcza osób, które mają tatuaże. W małych prywatnych ryokanach, gdy jest niewielu turystów, mogą się nie czepiać, ale w publicznych, albo prywatnych, ale znacznie większych jest zakaz wpuszczania osób z tatuażami. Tatuaże w Japonii kojarzą się z yakuzą i nie są mile widziane.
9. Oczywiście podczas kąpieli nie je się i nie pije. Zaleca się za to spożycie sporej ilości wody zaraz po kąpieli.

Ryokan, który zarezerwowaliśmy był nieduży i stosunkowo niedrogi w porównaniu do innych znalezionych w okolicy.


Za pokój dwuosobowy z kolacją i śniadaniem i oczywiście możliwością korzystania z kąpieli w Oogi Onsen Oogiso zapłaciliśmy 27.800 ¥, czyli ok. 1.000 zł.
Miejsce było bardzo atrakcyjne - budynek położony na odludziu, wokoło góry, 





na dworze temperatura w okolicy 0°C. Obiekt zadbany (część dla gości, jak przypadkowo zobaczyliśmy zaplecze mit i porządnych i czystych Japończykach prysł). Pokoje duże, oczywiście z futonami na podłodze, ława, poduszki. 



W pokojach czekały na nas kimona, na to narzutki i oczywiście standardowe japońskie skarpetki umożliwiające założenie klapków - japonek ;)
W pensjonacie było kilka łaźni jedna damska z basenem wewnętrznym i zewnętrznym,







jedna męska z takim samym zestawem, 3 łaźnie prywatne 

i jedna zewnętrzna koedukacyjna. 
Temperatura wody w nieckach wynosiła 42°C, a w ujęciu ok. 64,7°C.
Pensjonat oprócz pokoi ma w swojej ofercie też domki.
Zaraz po przyjeździe skorzystaliśmy z kąpieli, potem jeszcze przed snem i na drugi dzień przed śniadaniem. 

Bardzo fajna sprawa. Zanim dojdzie się w takiej temperaturze, w tych przewiewnych szlafrokach do łaźni, to zdąży się zmarznąć. Potem, nawet pod gorącym prysznicu trudno wejść do takiej gorącej balii. Ale po kilkunastu/kilkudziesięciu minutach kąpieli wchodzi się na zewnątrz, do basenów zewnętrznych bez kimona, bez ręcznika i na bosaka, a i tak wydaje się ciepło.

Myślę, że będąc w Japonii warto zatrzymać się w ryokanie i spróbować kąpieli w tamtejszych onsenach, których na terenie całej Japonii jest naprawdę bardzo dużo.
o i oczywiście nie sposób nie wspomnieć o posiłkach, które tam dostaliśmy, a które wprawiły mnie w zachwyt,




ale o tym pisałam już tutaj.
Oczywiście cały pobyt w ryokanie chodziliśmy ubrani w tamtejsze kimona - i na kolację i na śniadanie też :)


W Kurokawa Onsen spędziliśmy tylko jedną noc i kolejnego dnia, po śniadaniu właściciel odwiózł nas na autobus, skąd wyruszyliśmy w najdłuższą podróż podczas całego naszego pobytu. Najpierw 1,5h autobusem, z przerwą w tym samym punkcie widokowym. Tym razem widać było czynny wulkan.


Potem Yufuin zabytkowym pociągiem do Fukuoka, dalej Shinkansenem do Osaki i przesiadka na kolejny Shinkansen do Kanazawy. Po ponad 10-godzinnej podróż dotarliśmy do ostatniego miejsca naszej podróży.
cdn...

2 komentarze:

  1. skąd wiedzieliście co się w tej łazni robi i jak zachowuje ? gdzieś to było opisane ? ja bym nie ogarnęła. Podobnie te posiłki. Patrzę na tę wędlinę na liściach i sie zastanawiam czy liście to dekoracja czy też zjadliwe ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przewodnika i od naszych znajomych, którzy już wcześniej byli. Nasz kolega był w Japonii chyba 6 raz ;)
      Wszystko co było na stole było do jedzenia i wszystko zjedliśmy ;)

      Usuń