Oprócz plaż i kąpielisk ciągnących się wzdłuż całej miejscowości
Nerja słynie z dwóch godnych zobaczenia obiektów.
Pierwszy z nich to jaskinia Cueve de Nerja. Jest to jeden z najbardziej znanych zespołów jaskiń z największymi stalaktytami w Hiszpanii. Tam podobno znajduje się gigantyczna 32 kolumna - stalagnat, na której krystalizacje potrzeba było podobno tryliona kropel wody. Malowidła na ścianach powstały ponoć 25 tys. lat p.n.e.
Niestety nie dane było nam zwiedzić tego obiektu. Cena biletu to 9 Euro i można kupić na miejscu, ale przyjechaliśmy ok, 11.00 a pierwsze wolne miejsca do zwiedzania były dopiero na 13.00. Nie zarezerwowaliśmy wcześniej, a czekać 2 godziny nie było sensu, bo mieliśmy w tym dniu jeszcze kilka rzeczy do zobaczenia.
Foto: Internet |
Nerja nie jest miastem dużym (ok. 20 tys. mieszkańców), ale w starej części jest naprawdę malownicze - białe domy, przyjemne uliczki i niewielu turystów (ze względu na porę roku)
Centralnym punktem miasteczka jest Balcon de Europa - wysunięty w morze skalisty cypel, przystosowany dla turystów. Kiedyś w tym miejscu stał zamek mauretański. Miejsce to zawdzięcza swoją nazwę królowy Hiszpanii Alfonsowi XII, który przebywając w Nerja pod koniec XIX i oglądając panoramę z występku skalistego orzekł, ze to miejsce jest prawdziwym balkonem Europy.
Foto: Internet |
Foto: Internet |
A z daleka wygląda tak:
Będąc na balkonie mogliśmy się przekonać, że mimo ciepła nadal nawet w Hiszpanii panuje zima - przed nami roztoczyły się ośnieżone szczyty Sierra de Almijara
Żegnając się z królem, którego wciąż można spotkać na balkonie
Foto: Internet |
poszliśmy w stronę promenady biegnącej wśród plaż, gdzie również znaleźliśmy kilka ciekawostek.
4 km na północ od Nerja znajduje się piękne miejscowość Frigiliana. Polecił nam je zobaczyć nasz znajomy Hiszpan mieszkający niedaleko. Frigiliana jest przyczepionym do skały malowniczym miasteczkiem
z białymi domami,
ozdobionymi różnymi akcesoriami i błękitnymi drzwiami i okiennicami,
uliczkami niedostępnymi dla samochodów
i niesamowitymi widokami
W Figilianie można natknąć się na automatyczne teatrzyki, gdzie po wrzuceniu 1 Euro można obejrzeć przedstawienie - lalki ruszają się i opowiadają historię miasteczka.
Oczywiście nie mogliśmy nie wstąpić na lampkę hiszpańskiego wina do lokalnej knajpki
z zapierającym dech widokiem
i tubylcami grającymi w karty
Do Frigiliany można dojechać autobusem z Nerja, ale trudno dowiedzieć się kiedy i jak kursują. Żeby nie tracić czasu w jedną stronę wzięliśmy taksówkę (6 Euro), a drogę powrotną pokonaliśmy pieszo, bo na autobus trzeba było czekać godzinę. Jak dochodziliśmy do Nerja, to autobus dopiero jechać do Figiliany. A spacer był bardzo przyjemny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz