Odległość, jaką mieliśmy do pokonania to jedynie 64 km, ale
wyjechaliśmy po 13.00 a do Ella dojechaliśmy o 15.40 :)
Trasa, którą jechaliśmy teoretycznie należy do najpiękniejszych tras kolejowych na świecie - mnie osobiście rozczarowała. Trochę widoków ładnych, ale nie zapierających dech w piersiach
W większości i tak wszystko zasłaniały wysokie trawy i brudne okna.
Całą podróży mieliśmy miejsca stojące. Okazuje się, że żeby siedzieć trzeba bilety kupić ze znacznym wyprzedzeniem. Jechaliśmy drugą klasą, a bilety kosztowały 150 LKR od osoby.
Hotel w Ella mieliśmy bardzo blisko dworca - City Grand Ella. Hotel fajny,
ładne pokoje, łazienki czyste. Na naszym piętrze był duży taras, z którego był całkiem niezły widok.
Jedyną wadą były śniadania. Całkiem smacznie, ale jak przed śniadaniem wychodziliśmy pozwiedzać i przychodziliśmy na nie nieco później, nie było już co jeść.
Sama Ella jest bardzo turystyczną miejscowością. Jest to taki trochę ośrodek kurort, położony na wysokości 1.040 m n.p.m. Przez cały rok temperatura oscyluje tam na poziomie 20 °C i częściej niż w reszcie kraju występują deszcze (chociaż my tego nie doświadczyliśmy).
Za dnia zwykłe miasteczko
wieczorem zmienia w rozświetlony, tętniącą życiem, do późnych godzin nocnych, miejscowość rozrywkową.
kluby, bary, restauracje i dyskoteki działają chyba do ostatniego klienta, bo muzykę słychać było naprawdę długo. W Ella warto wybrać się do restauracji "Matey hut" - żeby tam zjeść trzeba postać w kolejce, ale jedzenie jest wyjątkowo smaczne.
Ella świetnie nadaje się jako baza wypadowa na różne wycieczki. najbardziej polecaną atrakcją jest wschód słońca oglądany z Little Adam's Peak (1.135 m n.p.m.). Z centrum miasteczka trzeba iść główna drogą do drogowskazu
Potem już nie można się zgubić (choć szliśmy częściowo po ciemku) - najpierw drogą wśród pól herbacianych, aż dochodzi się do szlabanu zamkniętego na kłódkę. Zamknięty jest przed wjazdem pojazdów, piesi mogą spokojnie przejść wydeptaną ścieżką obok. Kawałek dalej zaczyna się właściwa droga wspinaczkowa, choć trudno to nazwać drogą - w górę wiodą schody, raz lepsze, raz gorsze, czasem betonowe, czasem kamienne.
Ale widoki na Dolinę Ella i Ella Rock zapierają dech
Sam wschód słońca niesamowicie malowniczy
przyciąga na górę sporo turystów
Po wschodzie słońca trochę pospacerowaliśmy po górach nie mogąc nasycić się widokami
Dojście na Little Adam's Peak nie zajmuje dużo czasu. Wschód słońca w tym dniu planowany był na 6.20, z hotelu wyszliśmy godzinę wcześniej, ale już po 45 minutach byliśmy na szczycie.
Po śniadaniu wybraliśmy się na szczyt, który widzieliśmy z naszego tarasu i z Little Adam's Peak, czyli na Ella Rock.
Dotarcie na Ella Rock jest nieco bardziej skomplikowane. Trzeba wyjść na tory kolejowe i torami (w sumie jest ścieżka wzdłuż torów, ale w praktyce często jest mocno zarośnięta, a czasami w ogóle jej nie ma)
trzeba iść, wśród pięknych widoków
do następnej miejscowości.
i tu są dwie opcje - my skorzystaliśmy z pierwszej, choć wtedy łatwo się zgubić. W miejscowości Kithalella jest zejście do wodospadu. Nie sposób zabłądzić, bo wszyscy miejscowi tam kierują
Dalej trzeba wąskimi dróżkami najpierw wśród traw, a później wśród pól herbacianych przedzierać się do głównego szlaku i tu można trochę pokluczyć.
Można też nie zważać na namowy lokalnych i iść torami dalej, jeszcze ok. kilometra i dojść do ścieżki, która prowadzi prosto do drogi na szczyt bez zastanawiania się, czy dobrze idziemy.
My tą drugą drogą wracaliśmy - jest łatwiejsza i bardziej przyjazna, a po drodze, na samym szczycie wodospadu można spotkać całe rodziny biorące kąpiel
Którąkolwiek drogą by się nie szło dochodzi się do lokalnej kawiarni a dalej już ostro pod górkę
Po drodze mija się kilka tarasów widokowych i już wiadomo, że szczyt coraz bliżej
A dla tych widoków warto wspiąć się na szczyt
Widok na Little Adam's Peak |
A co do torów kolejowych, to jest to regularnie uczęszczana trasa, którą zresztą przyjechaliśmy do Ella.
Kolejnym miejscem w Ella, które warto zobaczyć jest Nine Arch Brige
Do malowniczego wiaduktu kolejowego prowadzi wiele dróg, łatwo można dojść z każdej strony.
Wyjeżdżając z Ella drogą w kierunku Wellawaya warto zatrzymać się przy wodospadzie Ravana.
Według niektórych przewodników można się tam kąpać, choć nie zauważyłam nie dość, że ani jednego kąpiącego się, to jeszcze ani jednego miejsca, gdzie można byłoby się wykąpać.
Dalej w drodze na południe w miejscowości Buduruwangala, skręciliśmy w boczną drogę i wśród rozlewisk
i pól ryżowych
Dojechaliśmy do kolejnego punktu kultu religijnego Buduruwagala Raja Maha Viharaya - miejsca, gdzie w skałach wyrzeźbionych jest siedem wielkich posągów. Centralnie znajduje się figura Buddy, która liczy sobie 51 metrów wysokości
Płaskorzeźby powstały ok. IX - X wieku n.e.
Jak do każdej świątyni buddyjskiej, żeby wejść na zagrodzony teren obiektu trzeba mieć bilet (364 LKR) i zakryte ramiona i kolana. Według mnie jest to atrakcje, którą można sobie odpuścić.
Dalej nasza droga wiodła na południe, nad ocean :)
cdn...
rozumiem, że pociągiem wybraliście się z powodu widoków skoro kierowca i tak wiózł Wasze bagaże autem do hotelu ? :)
OdpowiedzUsuńNo oczywiście, jedna z najbardziej reklamowanych atrakcji na Sri Lance ;)
Usuń