Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

niedziela, 25 października 2009

Pierwsze spotkanie z Wiecznym Miastem, czyli pierwszy raz w Rzymie



W drodze powrotnej ruszyliśmy na podbój Rzymu. Dzięki poznanej w Kalabrii Polce udało nam się znaleźć bardzo fajny nocleg, w bardzo dobrej - jak na Rzym - cenie. Z Santa Domenica do Rzymu jest kawałek drogi, takie drobne 700 km  z małym haczykiem, więc podróż troszkę czasu nam zajęła i w okolicach 16-stej dotarliśmy do stolicy Italii. Szybko się rozpakowaliśmy i ruszyliśmy na podbój Wiecznego Miasta. Z miejsca naszego zakwaterowania jechaliśmy kilka przystanków autobusem i przesiadaliśmy się na metro - dwie stacje dalej był Watykan ! Bez najmniejszego problemu udało nam się dotrzeć do placu św. Piotra. I tu wielkie zdziwienie - jaki on inny od tego co pokazują w telewizji !!! Wydawał się znacznie mniejszy. Trwały właśnie przygotowania do niedzielnej mszy, po placu przechadzały się grupy turystów, ale tłoku nie było. Niestety w porze, jakiej byliśmy nie ma możliwości zwiedzania czegokolwiek, więc zostało nam zwiedzenie placu z zewnątrz. 


Jeszcze na placu św. Piotra zastał nas zapadający zmrok, więc ruszyliśmy na spacer po nocnym Rzymie. Wrażeń nie da się opisać. To miasto wręcz tętni życiem. Wszystkie knajpki pełne, mnóstwo miejscowych i turystów, przez wąskie alejki trudno było nam się przecisnąć, ale o dziwo ten tłum nie był jak dla mnie uciążliwy. Po długim spacerku dotarliśmy do Piazza Navona miejsca, odbudowanego już w czasach Baroku, choć posiadającego bardzo bogatą historię. Znajdują się tu trzy duże fontanny, z czego środkowa - większa Fontanna di Fiumi (symbolizująca cztery największe rzeki) stoi na wprost wejścia do kościoła św. Agnieszki w agonii. Stamtąd udaliśmy się pomału w stronę Piazza del Popolo, a tam już dojeżdża metro.





Niedzielny poranek był cudowny.  Słonko świeciło od samego rana i już o 9.00 byliśmy w autobusie wiozącym nas do centrum. Tym razem bardziej trochę dalej - w stronę kościoła Sant Giovanii. Stamtąd jest tylko kilka kroków do najstarszej części miasta. Ruszyliśmy wąską uliczką i po kilku minutach naszym oczom ukazało się Coloseum, a zaraz dalej Platan i Forum Romanum. Jednak to, co zobaczyliśmy przy wejściach przeszło nasze najśmielsze oczekiwania - przy każdym stania na co najmniej 4 godziny. A ponieważ chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej to odpuściliśmy sobie wszelkie kolejki.  Dalej udaliśmy się w okolice Circus Miximus, potem do Ust Prawdy (też kolejka niemiłosierna) i na Kapitol.








Z Kapitolu mieliśmy jeszcze lepszy widok na Forum Romanum i Koloseum, było cudnie. Na szczycie Kapitolu znajduje się pomnik wilczycy karmiącej Remusa i Romulusa, pałace i muzea. Z tyłu wzgórza Kapitolu znajduje się Plac Wenecki z olbrzymim Ołtarzem Ojczyzny z przełomu XIX I XX wieku. W środku znajduje się Ministerstwo Kultury oraz sale muzealne, a z tarasów rozciąga się malowniczy widok na Miasto, przed wejściem jest też Grób Nieznanego Żołnierza.





W okolicach Placu Weneckiego moje nogi odmówiły posłuszeństwa i zdecydowaliśmy się na rundkę po mieście piętrowym autobusem z odkrytym dachem. Wycieczka trwała 2 godziny i sporo zobaczyliśmy, również te miejsca, które już zdążyliśmy odwiedzić zupełnie inaczej wyglądają w pewnej wysokości.











Po przejażdżce i posileniu się lodami udaliśmy się na poszukiwania Panteonu. Budowla ta jest wyjątkowa - rotunda o średnicy 44 m i wysokości 44 m , przy czym 22 m mają ściany, a 22 m kopuła. W centrum kopuły znajduje się otwór (oculus) o średnicy 9 m, przez który wpada zarówno światło słoneczne i blask księżyca jak i deszcz. Nie ma tam żadnych innych otworów okiennych. Mimo działania na budynek wielu czynników atmosferycznych, jest on utrzymany w idealnym stanie, a lat już troszkę ma, bo został wybudowany w 125 r n.e. i był poświęcony wszystkim bogom, dopiero kilka stuleci później zaanektował go kościół katolicki. Przed wejściem do świątyni dobudowany jest jakby wielki przedsionek opierający się na 16 kolumnach.  Panteon podobał mi się bardzo, jak nie najbardziej ze wszystkich oglądniętych przez nas obiektów. 



W naszym planie były jeszcze dwa miejsca, które chcieliśmy koniecznie zobaczyć. Pierwszym z nich była Fontanna di Trevi. Fontanna przedstawia Ocean, jest tam wóz ciągnący przez koniki morskie i trytonów, z którego wytryskuje woda dzielona tysiącami strumieni na tłum posągów znajdujących się w pobliżu. Pomnik ten czci konstrukcję pierwszego wodociągu, którym doprowadzano wodę pitną do miasta. Robi naprawdę spore wrażenie, choć po opisach przypuszczałam, że będzie dużo większa :)
Ostatnim punktem programu był Plac Hiszpański ze słynnymi Hiszpańskimi Schodami. Najbardziej z tego miejsca zapamiętałam tłum ludzi siedzący na schodach :)
 







Po zrealizowaniu planu minimum zostało nam jeszcze troszkę czasu, żeby pochodzić po uliczkach Rzymu i chłonąć jego atmosferę i klimat.
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i też nasz urlop dobiegł końca. Na następny dzień rano musieliśmy wyruszyć w podróż do domu.