Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

piątek, 8 września 2023

Niespodziewany wyjazd do Piemontu - cz. 3 Alpy włoskie

W niedzielę opuściliśmy Turyn i udaliśmy się na lotnisko. Tak, dobrze pamiętacie, mieliśmy jeszcze kilka dni przed sobą, ale postanowiliśmy wynająć samochód i taniej nam wyszło dojechać na lotnisko i wypożyczyć i oddać go na lotnisku, niż pożyczyć w mieście i oddać na lotnisku.
Wyruszyliśmy na północ, drogą SS460. Fajnie mają w Turynie - na północ godzina podróży i jesteś w Alpach, na południe godzina i nad morzem ;) Naszym celem był Park Narodowy Gran Pardiso.
Jadąc do celu , po drodze zauważyliśmy ciekawe wieże i postanowiliśmy zjechać. Miasteczko Ponte Canavese jest urocze nawet w deszczu. Niestety nie chodziliśmy i nie zwiedzaliśmy, podjechaliśmy tylko na plac przy Parrocchia San Constanzo, pooglądaliśmy, pstryknęliśmy parę fotek i pojechaliśmy dalej. 
A celem naszej podróży była miejscowość Sparone. W tych regionach druga połowa maja to jeszcze nie sezon turystyczny i szczerze mówiąc znaleźć nocleg w okolicy było sporym wyzwaniem. Nawet hotele są pozamykane. Trafiłam jednak na Bookingu na bardzo przyjemne B&B, właśnie w Sparone Apare, miało sporo dobrych opinii, średnia z ocen ponad 9, cena fajna, więc czemu nie? Dużego wyboru i tak nie było. Wpisałam w nawigację adres i zaprowadziło nas do dziwnego domu z zabitymi oknami, ani żywej duszy. Chodzimy szukamy, nic. Przed nami tablica z końcem miejscowości, na tym budynku numeru nie było, ale dalej był tylko mały kościół i nic więcej.

sobota, 8 lipca 2023

Niespodziewany wyjazd do Piemontu - cz. 2 Turyn

Skoro już wybraliśmy się do Turynu i mieliśmy spędzić tam tydzień to trzeba było coś tam robić. Jako wielka miłośniczka Italii z wielką radością podeszłam do planowania wizyty w stolicy Piemontu, w tym regionie jeszcze nie byliśmy! Wzięłam do ręki jeden przewodnik do Włoszech i lekko się zdziwiłam. Turynowi poświęcono 4 zadania! Wzięłam drugi obszerniejszy przewodnik tylko północnej części Italii - raptem trzy strony, z cze go większość to dane geograficzne i historyczne. Siadłam do internetu w poszukiwaniu inspiracji, no i cóż - szału nie ma... 
Turyn to typowo przemysłowe miasto, drugi po Mediolanie największy ośrodek gospodarczy w północnych Włoszech. Miasto ani ładne, ani brzydkie, ciekawe. Autem jest spora ilość muzeów, co w pewnym sensie nas uratowało. Niestety na czas naszego pobytu w stolicy Piemontu

piątek, 30 czerwca 2023

Niespodziewany wyjazd do Piemontu - cz. 1 Turystyka sportowa

Nie wiem jak to się dzieje, ale wyjazdy do miejsc gdzie chciałabym pojechać, jakoś tak dziwnie się odsuwają, a na ich miejsce wpadają wyjazdy kompletnie niezaplanowane, ale często bardzo atrakcyjne. Tak też było tym razem. Chciałam jechać w połowie maja na Sycylię, albo Sardynię, a wylądowaliśmy w deszczowym Turynie i ośnieżonych Alpach, ale ...
Głównym powodem naszego wyjazdu do Turynu był finał siatkarskiej Ligii Mistrzów, gdzie po raz pierwszy w historii w meczu o najwyższe trofeum zagrały dwie polskie drużyny.
Jako kibice siatkówki wiedzieliśmy, że właśnie w tym roku takie wydarzenie może mieć miejsce, więc gdy już było wiadomo, że ZAKSA Kędzierzyn Koźle i Jastrzębski Węgiel meldują się w Turynie decyzja sama się podjęła. I tak się złożyło, że w dniu rozpoczęcia sprzedaży biletów przez przypadek (nie wiedziałam, że to w tym dniu ma być) pojawiła mi się informacja, więc rzuciłam wszystko i podjęłam próby kupienia biletów. Po kilkunastu minutach i kilku nieudanych próbach (obciążone serwery) udało się. Kupiłam dwa bilety w dobrym (jak się potem okazało nawet bardzo dobrym) miejscu. No i poszłam "za ciosem" i od razu kupiłam bilety lotnicze. Mecz miał odbyć się w sobotę, połączenia lotnicze Wrocław w Turyn są w środy i soboty, ale w sobotę godziny lotów (zarówno przylotu, jak i odlotu) kolidowały z godzinami meczu. Pozostało więc kupienie biletów od środy do środy, albo szukanie w innych miastach. Wybraliśmy opcję pierwszą i postanowiliśmy odpuścić majowy wyjazd na Sycylię czy Sardynię ;)
Bilety na mecz były, bilety na samolot też, ale wybór noclegów odłożyłam na później, co okazało się błędem, bo dwa tygodnie przed wylotem ilość miejsc noclegowych w Turynie była

niedziela, 25 czerwca 2023

Sobotni wypad do Czeskiej Szwajcarii

W czerwcową sobotę wybraliśmy się na wycieczkę do Czeskiej Szwajcarii. O tej bajkowej krainie słyszałam już wiele razy, jakoś jednak ciągle nie mogliśmy tam dotrzeć, choć to całkiem niedaleko. 
Czeską Szwajcarię można znaleźć na północy Czech, po wschodniej stronie rzeki Łaba, pomiędzy Hřenskiem i Krasną Lipą. Od północy sąsiaduje z Saską Szwajcarią - parkiem znajdującym się na terenie  Niemiec.
Nazwę parku Szwajcaria nadali dwaj szwajcarscy malarze epoki romantyzmu, którzy pod koniec XVIII w. pracowali przy rekonstrukcji Galerii Drezdeńskiej. Okolice nad Łabą tak im się spodobały, że nazwali ten region swoją Szwajcarią na obczyźnie. Pierwsze wzmianki o Szwajcarii w Saksonii pojawiły w 1785 r., dziś mówi się o Szwajcarii Saksońskiej i Czeskiej.
Miejsce to jest niesamowicie malownicze, a różne twory skalne z piaskowców zdobią całą okolicę. Teren parku przecina rzeka Kamienice, na której organizowane są na rejsy łodziami wśród skalnych masywów.
Wycieczkę najlepiej zacząć w miejscowości Hřensko, malowniczym miasteczku, gdzie spokojnie można zaparkować samochód. Ponoć w sezonie nie tak spokojnie, ale nam się to udało bez problemu. Parkin na cały dzień kosztuje 200 koron czeskich, albo 8 euro. Z miasteczka prowadzą szlaki turystyczne w różne miejsca Czeskiej Szwajcarii.
Naszym pierwszym miejscem, do którego się udaliśmy była Bramą Pravcicką - najbardziej znane miejsce, a wręcz można powiedzieć symbol regionu. Jest to największy naturalny most skalny z piaskowca w Europie. Rozpiętość łuku bramy u podstawy wynosi 26,5 m, wysokość otworu 16 m, najmniejsza szerokość mostu 8 m, minimalna grubość mostu 2,5 m. Górna powierzchnia stropowej płyty bramy leży na wysokości 21 metrów od jej podstawy. Bramę można podziwiać bezpośrednio spod jej łuku, ale też licznych tarasów widokowych rozmieszczonych wokół. Na sam most wejść nie można, przez zbyt wielu chętnych turystów obawiano się, że może uleć uszkodzeniu. Przy bramie znajduje się letni pałacyk - Sokole Gniazdo miejsce, gdzie pewnie była restauracja, ale obecnie trwa tam remont. Wstęp pod bramę i na tarasy okalające teren za osobę dorosłą 2,5 Euro.
Widoki, mimo tragicznych zeszłorocznych wydarzeń są bajkowe. Wróciliśmy do głównej drogi tą samą trasą, ale przy drodze prowadzącej do  Hřenska skręciliśmy na żółty szlak i bardzo przyjemną trasą doszliśmy do Mazny na obiad i dalej zielonym szlakiem do rzeki Kamienice. 
Chcieliśmy spłynąć rzeką w stronę Hřenska, ale niestety ten odcinek spływu jest zamknięty - ścieżki do niego prowadzące są w odbudowie, więc wróciliśmy na piechotę przez Na Hajenkach i Janov, a po drodze szlak przechodził przez środek okolicznego pola golfowego ;)
Mogliśmy się wybrać na spływ w drugą stronę i z powrotem, ale trochę nam czasu już brakowało, więc będzie na następny raz.
Park Czeska Szwajcaria uważam za niesamowity, piękny i bajowy (przy Bramie Pravcickiej kręcono zdjęcia do Narnii), niestety jak wspomniałam wcześniej zeszłoroczna tragedia sprawiła wniosła wielkie spustoszenie. O czym mówię? Sprawa była bardzo głośna, w lipcu 2022 w wyniku pożaru uległo całkowitemu zniszczeniu blisko 1000 ha parku. Z powodu suszy i trudnego terenu pożar był gaszony 20 dni, a w akcji brało udział ponad 6000 strażaków, w tym strażacy z Polski. A co najgorsze, przyczyną pożaru było podpalenie. Jak bezmyślnym trzeba być, żeby dopuścić się takiego czynu.
Przyroda pewnie się odbuduje, już widać tego początki, ale będzie to trwało wiele lat.
Niestety skutki tej katastrofy, bo tak to można określić są widoczne na każdym kroku.

czwartek, 27 kwietnia 2023

Grudniowy wyjazd do Jordanii cz. 10 - Na zakończenie

Ostatniego dnia po śniadaniu ruszyliśmy do wypożyczalni i oddaliśmy samochód. Ubezpieczenie full opcja nam się przydało, bo gdzieś ktoś nas przetarł, ale dzięki takiej opcji ubezpieczenia nie ponosiliśmy żadnych dodatkowych opłat. Kierowca z wypożyczalni odwiózł nas na lotnisko. 
Na lotnisku, jak wspominała w jednym z pierwszych wpisów o Jordanii wymieniliśmy jeszcze pozostałe JOD-y na USD po dokładnie takim samym kursie jak je kupowaliśmy. Nie było z tym żadnego problemu. Na lotnisku mieliśmy trochę czas u do odlotu, ale do roboty za wiele tam nie było.
I tak skończyła się nasza podróż do Jordanii. 
Czy pojechałabym tam znowu? Zdecydowanie nie, raz mi wystarczy. 
Nie odradzam, każdy z nas jest inny i może lubić coś innego, a najlepiej przekonać się na własne oczy, czy też na własnej skórze. 
Na pytanie co najbardziej mi się podobało - jeśli czytaliście pozostałe posty odpowiedź znacie - oczywiście Wadi Rum, miejsce magiczne i choćby dlatego, że tam byłam nie żałuję tego wyjazdu.
Nie będę za to wspominać dobrze miast jordańskich i tego wielkiego brudu na każdym kroku. To jednak nie moje klimaty.
Koniec.

poniedziałek, 17 kwietnia 2023

Grudniowy wyjazd do Jordanii cz. 9 - Madaba i okolice

Ostatnim punktem na naszej mapie podróży po Jordanii była Madaba. W sumie wstępny plan zakładał powrót do Ammanu na ostatnie noce, ale doszliśmy do wniosku, że z Madaby jest bliżej na lotnisko, tzn. do naszej wypożyczalni, a stamtąd na lotnisko.
Tym razem wybraliśmy sobie lepszy hotel - Grand Hotel, w końcu mieliśmy tu przywitać Nowy Rok ;)
Do miasta przybyliśmy wieczorem - podróż Drogą Królewską z Wadi Musa trwała trochę dłużej niż planowaliśmy, takie niezapowiedziane remonty i objazdy. W dniu przyjazdu byliśmy już tak padnięci, że po ulokowaniu się w pokoju, zdecydowaliśmy się na odpoczynek.
Po śniadaniu nie wyruszyliśmy jednak na zwiedzanie Madaby, ale wybraliśmy leżącą w pobliżu miasta  górę Nebo (835 m n.p.m.). Według Starego Testamentu to szczyt, z którego