Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

środa, 19 grudnia 2018

Panama - odsłona siódma - pociągniem do Colon

Z internetu dowiedzieliśmy się, że z Panama City kursuje pociąg turystyczny do miejscowości Colon. jest to atrakcja turystyczna, pociąg jedzie wzdłuż Kanału Panamskiego, na północ, przez dżunglę i parki narodowe. Pociąg jeździ raz dziennie o 7.00, więc trzeba było dość wcześnie wyjść z hostelu. Tu właśnie skorzystaliśmy z Ubera (kurs kosztował nas 10$ za 4 osoby). Gdy zamawialiśmy wieczorem samochód nie bardzo wiedzieliśmy, czy podajemy dobry dworzec kolejowy. Okazało się jednak, że w całej Panamie jest tylko jedna linia kolejowa - właśnie z Panama City do Colon i innego dworca nie znajdziemy.


Kupiliśmy bilety, które kosztowały bagatela 25$ od osoby. Bilet był w jedną stronę - w powrotną trzeba była zapłacić drugie tyle, a pociąg wracał o 17.00. Zdecydowaliśmy się więc na powrót autobusem, który kosztował nas jedynie 3,15$ od osoby ;)
W pociągu dostaliśmy poczęstunek

i ruszyliśmy wśród naprawdę uroczych okoliczności przyrody:
foto: Internet










Przed samym Colon mieliśmy okazję zobaczyć nowy, trzeci most łączący obie Ameryki, który jest w trakcie budowy
oraz olbrzymie wysypisko śmieci, pełne sępów
Po półtoragodzinnej podróży wysiedliśmy na dworcu w Colon:


- w sumie to nawet trudno tu mówić o dworcu, bo to po prostu był peron - i ruszyliśmy do miasta:


Już pierwsze wrażenie sprawiło, że mogłam nazwać Colon najbrzydszym miastem jakie w życiu widziałam.
Colon jest piątym co do wielkości miastem Panamy, zamieszkuje je ok. 70.000 osób. Miasto cieszy się złą sławą, występuje tu najwyższy wskaźnik przestępczości w całym kraju. Napady, rabunki, kradzieże są na porządku dziennym. W mieści panuje bardzo duże bezrobocie. W czasach budowy, a potem rozbudowy Kanału Panamskiego do miasta ściągali robotnicy, którzy po zakończeniu prac zostali bez zajęcia.



 Jeśli jakiś dom wyglądał porządniej, to we wszystkich oknach miał kraty




I szczerze Wam powiem, że to było pierwszy i jedyny raz kiedy na tym wyjeździe czułam się niepewnie i się bałam. Na szczęście nic się nie wydarzyło, ale wspomnienie Colon należy do najgorszych wspomnień z podróży po Panamie.
Przy porcie było trochę lepiej:

pospacerowaliśmy wiec trochę tam i postanowiliśmy wracać.
Po drodze minęliśmy teren Strefy Wolnocłowej - jednej z największych w tym rejonie świata, będącej po Kanale Panamskim drugim źródłem przychodu kraju.
W drodze do dworca autobusowego złapała nas ulewa, po której drogi wyglądały tak:
Na szczęście za chwilę wyszło słońce i po przebrnięciu przez kolejne nieprzyjemne ulice


Dotarliśmy do dworca autobusowego i już przed 11.00 opuściliśmy Colon - byliśmy tam mniej niż 2 i pół godziny i tyle zupełnie wystarczyło ;)
cdn...

sobota, 15 grudnia 2018

Panama - odsłona szósta - Kanał Panamski

Będąc w Panamie nie sposób odwiedzić najsłynniejszej budowli tego kraju - Kanału Panamskiego.
Kanał Panamski to sztuczny kanał wody o długości  prawie 82 km i łączy Ocean Atlantycki z Oceanem Spokojnym. Wybudowanie  tej wodnej przeprawy skróciło trasę z Nowego Jorku do San Francisco o 14.500 km !!! Wcześniej statki musiały przepływać dookoła Amerykę Południową.
zdjęcie: Internet
Żeby przeprawić się prze Kanał Panamski do niedawna trzeba było pokonać trzy śluzy. Patrząc od Atlantyku pierwsza to Śluza Gatun, umiejscowiona przy sztucznym jeziorze Gatun. W  tej śluzie statki podnosi się do poziomu 26 m. Dalej trasa wiedzie przez jezioro i wykopany, ok. 14km, kanał, który prowadzi do dwóch kolejnych śluz - Miguel Pedro i Miraflores, gdzie statki opuszczane są do poziomu Pacyfiku.
Oczywiście statki płyną w obie strony.
Po rozbudowie Kanału w 2016 r. większe transportowce pokonują tylko dwie śluzy.
Przy śluzie Miraflores (las esclusas de Miraflores) znajduje się centrum turystyki  - miejsce skąd można oglądać statki pokonujące śluzę. Do obserwowania przeprawy przygotowane są specjalne tarasy widokowe, a poszczególne etapy są omawiane przez spikera.
Statki przeprawiające się przez śluzę są utrzymywane i ciągnięte przez specjalne pojazdy szynowe, a tył asekurują jeszcze holowniki.








Oprócz tarasów widokowych na Miraflores jest jeszcze muzeum historyczne budowy Kanału oraz kino, gdzie wyświetlany jest film dokumentalny na ten sam temat.



Można poczuć się jak kapitan kontenerowca ;)
 
Budowę kanału zainicjował  w 1879 roku Francuz Ferdinand Marie de Lesseps (budowniczy Kanału Sueskiego). Trudne warunki i wysokie koszty doprowadziły do bankructwa francuskiej firmy. Dopiero kilka lat później w 1903 r. Amerykanie wydzierżawili od Panamy teren pod budowę kanału.
W 1914 budowa została ukończona i na mocy umowy między dwoma państwami kanał pozostawał pod jurysdykcją amerykańską aż do 1999 r., kiedy to, po wielu latach protestów, kontrola nad nim została ostatecznie przekazana Panamczykom. Obecnie jest to podstawowe źródło dochodów kraju, a także powód do narodowej dumy. Nleży jednak pamiętać, że podczas budowy życie straciło ponad 25.000 tys. robotników.
A jeśli chodzi o dochód, to nie jest on mały - przeprawa jednego kontenerowca, to koszt od 150.000$ do 350.000$. Wszystko zależy od wagi, ilości załogi i wielu innych składowych. Przed otwarciem nowych śluz przez Kanał Panamski przeprawiało się ok. 15.000 kontenerowców rocznie.
Nowe śluzy - Agua Clara i Cocoli - zostały oddane do użytku 26.06.2016 r. i kosztował 5,45 mld $. Dzięki ich wybudowaniu kanał pokonują teraz jednostki do 49 m szerokości, 366 metrów długości i zabierające do 14 tys. kontenerów. To oznacza potrojenie wydajności kanału i potrojenie zysków dla Panamy.
Ceny z pokonanie kanału są dość wysokie, jednak armatorom bardziej opłaca się zapłacić niż okrążać Amerykę Południową.



W oddali kontenerowiec przeprawiający się przez śluzę Cocli
Do śluzy Miraflores można dość prosto dojechać można dość prosto dojechać: metrem lub na Plaza Cinco de Mayo wsiąść w autobus i kierować się na terminal autobusów Albrook.
Na dworcu należy szukać autobusu (najlepiej na mapach Google, bo na terminalu nie ma tabliczek, a jak się kogoś zapytać, to każdy co innego mówi ;)), który jedzie do Miraflores (koszt ok. 0,5 dolara) i dowozi nas na miejsce. Można oczywiście dojechać taksówką (ok. 40-50 $) lub Uberem.
Śluza Miraflores jest otwarta dla zwiedzających od 9.00-16.30. Bilet dla osoby dorosłej kosztuje 20 $ i obejmuje tarasy widokowe, muzeum i kino. Na miejscu jest też restauracja i bary z przekąskami i napojami. Bilet upoważnia do jednorazowego wejścia, czas pobytu nie jest limitowany.
cdn.