Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

niedziela, 3 grudnia 2017

Oblicza Toskanii - powrót i podsumowanie

No i tak skończyła się nasza wyprawa do Toskanii. Rano się spakowaliśmy i zeszliśmy na śniadanie. I tu się jeszcze na chwilę zatrzymam. W tym hoteliku jedliśmy śniadania nietypowo - w barze, ale nie hotelowym, tylko w zwykłym barze przyległym do hotelu, do którego mógł wejść każdy z ulicy,

wypić kawę, przekąsić coś, poczytać gazetę czy pogadać ze znajomymi lub barmanami. I tak właśnie to wyglądało:


Przez te trzy dni zżyliśmy się już z miejscowymi na tyle, że wychodząc do baru nie tylko witali się ze barmanami ale i z nami :) Tym bardziej, że przychodziły codziennie te same osoby :) Tu naprawdę można było poczuć prawdziwe życie Włochów. Do baru przychodziły osoby w różnym wieku (uczące się, pracujące, emeryci) wpadali na kawę i przeważnie słodkie co-nie-co typu croissant. Bardzo nam się to podobało. W barze była również palarnia kawy i różne rzeczy do kupienia.

Polecam gorącą to miejsce - pyszna kawa, wspaniała atmosfera i przemili barmani :)
Po śniadaniu pożegnaliśmy się z właścicielką hoteliku i ruszyliśmy w podróż. Upływała nam całkiem spokojnie, ale zobaczyliśmy na google maps ostrzeżenie o korkach przed granicą włosko - austriacką, postanowiliśmy więc pojechać na skróty, drogą przez góry, przełęcz ponad 2000 m npm i takie widoki:



I jak widać nawet udało nam się zobaczyć pierwszy śnieg
A potem już było z górki, w Innsbruck

i już prawie jak w domu :)
Po blisko 16 godzinach podróży zameldowaliśmy się we własnym łóżku :)