Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

sobota, 21 grudnia 2019

Przygotowania świąteczne czy przygotowania do wyjazdu ?

I jak tam Wasze przygotowania świąteczne? Barszcz ugotowany ? Choinka ubrana ? Prezenty spakowane ?

Moje przygotowania wyglądają tak:
- rzeczy przygotowane do spakowania
- odprawa zaraz będzie
- noclegi zarezerwowane
- ogólne ogarnięcie i ...

Jutro o tej porze wsiadam w samolot i już w poniedziałek raniutko wysiądę w 30 stopniowym upale :)
Tym razem Sri Lanka ! Trzy tygodnie na zielonej wyspie zwanej Łzą Indii :)
Plaże, ocean, góry, plantacje herbaty, parki narodowe, dzikie zwierzęta i podróż jedną z najpiękniejszych tras kolejowych na świecie :)

Foto: Internet
No więc życzę wesołych świąt i najlepszych podróży na cały Nowy 2020 Rok.
Więcej relacji na moim Insta

środa, 9 października 2019

I cóż że do Szwecji - część siódma - Ystad i Kåseberga, święte miejsce Wikingów

I tak nastał koniec naszej podróży po Västra Götaland. Domek opuszczaliśmy koło południa, a prom mieliśmy dopiero o 22.30, więc trochę czasu w zanadrzu było. Nie zatrzymywaliśmy się jednak po drodze tyko pojechaliśmy prosto do Kåsebergi.

Kåseberga to maleńka wioska rybacka nad Bałtykiem, położona nieco ponad 20 km na wschód od Ystad.
Jest to urocza i bardzo zadbana osada


z małym portem,
gdzie można zjeść wyśmienite ryby i krewetki
W porcie można skorzystać też z bardzo oryginalnej sauny :)
Kilkaset metrów od portu (chociaż można dotrzeć też bezpośrednio z parkingu) na klifie znajduje się Ales Stenar - megalityczna konstrukcja , która zwana jest też "Szwedzkim Stonehenge"
Możliwe, że jest to grobowiec przodków Wikingów z przełomu VI i VII w n.e., choć nigdy nie znaleziona tam żadnych ludzkich szczątków.
Składa się on z 59 głazów, ma 67 m długości i 19 m szerokości. Najwyższy kamień ma 4,6 m wysokości, z czego ok. 1,8 m znajduje się pod ziemią.
Z lotu ptaka widać, że kamienie ułożone są symetrycznie i tworzą kształt łodzi

Niektórzy uważają, że Ales Stenar to pradawne obserwatorium astronomiczne, a głazy są wielkim zegarem słonecznym. Ważnymi wyznacznikami są ponad 3-metrowe kamienie nazwane "dziób" i "rufa" i są one skierowane odpowiednio w kierunku wschodu słońca w chwili przesilenia letniego i zachodu w chwili przesilenia zimowego.

Ostatnim przystankiem w naszej podróży było Ystad. Najpierw zatrzymaliśmy się przy plaży, żeby zobaczyć jak to jest nad Bałtykiem w Szwecji :)
I choć plaże nie różnią się od naszych - są długie, szerokie i piaszczyste - to tereny przy deptaku wzdłuż plaży bardzo mnie zainteresowały. Otóż przy promenadzie znajduje się bardzo dużo takich domków:

Domki te należą do mieszkańców Ystad i są to takie domki przy plaży, gdzie trzyma się leżaki i inne gadżety plażowe, można sobie zejść z plaży zrobić kawę, czy odpocząć od słońca. Domki robią niesamowite wrażenie, bo są malutkie, niesamowicie kolorowe, w różnych kształtach i można odnieść wrażenie, że mieszkają tam jakieś stworki z bajek :)
Przy promenadzie można znaleźć też bardziej okazałe budowle
oferujące noclegi.

Na sam koniec zostawiliśmy sobie centrum Ystad.
Ystad jest małym miastem, liczy sobie ok. 20 tys. mieszkańców i jest ważnym elementem infrastruktury transportowej Szwecji. Razem z funkcjonującym tam morskim przejściem granicznym tworzy bardzo ważny dla transportu środkowoeuropejskiego węzeł komunikacyjny.  Łączy – poprzez połączenia morskie i lądowe – Skandynawię z Europą Środkową i Europą Południową oraz kraje bałtyckie z Europą Zachodnią.[wikipedia]



Niestety nie udało nam się zbyt wiele zobaczyć, bo dotarliśmy tam dość późno, ale pospacerowaliśmy uliczkami



i zastanawiałam się, jak to możliwe, że to tak blisko, a nie my wcześniej tam nie dotarliśmy






Spacerowaliśmy, a wokół nas nastała ciemność





Więc zerknęliśmy jeszcze tylko w kilka miejsc znanych miłośnikom Wallandera



i powoli udaliśmy się w kierunku samochodu

Dalej już na prom i rano obudziliśmy się w Świnoujściu :) Jednak to wcale nie był sen. Skandynawia zagościła na stałe na liście moich hitów, myślę, że jeszcze nie raz tam wrócimy :)

czwartek, 3 października 2019

I cóż że do Szwecji - część szósta - Uddevalla i park łosi

Jednym w ważniejszych miast Västra Götaland jest Uddevalla. Miłośnikom Camilli Läckberg będzie się ta nazwa kojarzyła, bo właśnie stąd przyjeżdżała ekipa techników na miejsca zbrodni ;)
Uddevalla jest starym miastem, prawa miejskie otrzymała już w 1498 r., kiedy należała jeszcze do Norwegii. Obecnie miasto zamieszkuje ponad 35.000 mieszkańców
Od początku swojego istnienia Uddevalla była ważnym ośrodkiem handlowym
Niestety w mieście niewiele jest starych, zabytkowych obiektów, bo przez stulecia często nękały je pożary.


Centrum - jak typowe centrum miasta,sklepy, galerie, restauracje.



Jest też łady park nad rzeką



I właśnie w Uddevalli mogliśmy doładować nasz samochód i to energią słoneczną ! W Oslo spotykaliśmy takie ładowarki są na każdym kroku, w Szwecji spotkaliśmy jedną właśnie w Uddevalli.

20 km na północ od Uddevalli znajduje się Moose af Anneröd - park dla łosi.
Z zewnątrz prezentuje się bardzo ładnie:
Wstęp do parku kosztuje 100 SEK (ok. 40 zł) i w cenie dostajemy koszyczek pokrojonych jabłek, żeby dokarmić łosie.
Po parku można przejść się dwoma ścieżkami:
Pani w kasie poleciła nam ścieżkę wewnętrzną i posłuchaliśmy. Niestety nie uświadczyliśmy ani jednego łosia, za to całkiem ładne okazy grzybów:


Wybraliśmy się więc drugą trasą i tam już były - w jednym miejscu przy płocie leżały trzy sztuki

ale były tak zblazowane, że nawet łba nie chciało się im podnieść. Nie mówiąc o jedzeniu jabłek, których leżało koło nich pełno i nawet spojrzeć nie raczyły.
Kawałek dalej spotkaliśmy jeszcze jednego przedstawiciela gatunku

I to wszystko !
Szkoda było wydawać po 100 SEK, bo na spacer albo na grzyby do lasu to chodziliśmy sobie za darmo. Zresztą z boku jest furtka, gdzie można sobie było wejść i doszło by się bez kluczenia do tych 4 łosi. Ponoć w całym parku jest ich 10.
Obok tej bocznej furtki był jeszcze ogrodzony teren, gdzie nawet znajduje się chatka, w której można spędzić noc i ponoć podchodzą pod nią jelenie.
Oczywiście pobyt w chatce też odpowiednio kosztuje ;)
My ruszyliśmy po lesie w poszukiwaniu jeleni i udało nam się wypatrzeć całe stado, chyba z 16 sztuk. Niestety jelenie to zwierzęta bardzo płochliwe, więc udało nam się zrobić tylko takie zdjęcie
Generalnie ten park można sobie odpuścić.

Wracać z parku postanowiliśmy inną drogą - ścieżką na skróty przez las. Było cudnie


ale stare porzekadło, że kto drogi prostuje ten w domu nie nocuje, ma rację i na samym końcu skrótu, tuż przed drogą główną stał szlaban, którego ni jak nie dało się ominąć. Szlaban zamknięty na kłódkę, a po bokach głębokie rowy :( Nic trzeba było wracać, ale zawrócić też się nie dało i kilka kilometrów musieliśmy jechać tyłem ;)
cdn...