Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

środa, 11 września 2019

I cóż że do Szwecji - część druga - wyspa Skaftö

Domek, w którym mieszaliśmy w Szwecji znajdował się na wyspie Skaftö. Jest to niewielka wyspa, na którą prowadzi jeden most. Z wyspy można też wydostać się promem lub łódką.
Skaftö to bardzo spokojna wyspa, jest tu kilka niewielkich, raczej turystycznych miejscowości, dwa sklepy, jedna stacja benzynowa
jedna stadnina koni, kilka pól golfowych,
włoska pizzeria prowadzona przez Greka, w której obsługuje Polka, dużo przystani, marin i łódek, dużo kolorowych domków



i dziwne, tajemnicze budowle na skałach.

Ale przede wszystkim spokój, świeże powietrze, lasy
(i grzyby rosnące praktycznie ścieżkach),
skałki,


malownicze widoki


i bajeczne zachody słońca

Sam pobyt na wyspie dostarcza wielu wrażeń, bo choć miasteczka, a raczej osady są niewielkie, to ich urok zapiera dech.
Zjeździliśmy i schodziliśmy większą część Skaftö.

Jak już wspominałam mieszkaliśmy na początku wyspy (patrząc od lądu stałego) w osadzie Östersidan. Poza jednym sklepikiem, (nie wiem czym - albo starocie, albo rękodzielnictwo i lody) znajduje się tam całoroczna biologiczna stacja badawczo-edukacyjna należąca do Uniwersytetu w Uppsali oraz mała plaża.






Z Östersidan do najbliżej położonego Fiskebäckskil drogą było ok. 1,5 km. Można było dostać się promem płynącym do Lysekil, ale wszystko jedno dokąd się płynęło kosztował tyle samo 44 SEK (ok. 20 zł).  Fiskebäckskil jest równie malownicza, choć nieco większa i bardziej skierowana na turystów. Są tu dwa spore hotele, jeden ze SPA, jest duża marina, market i dwie lub trzy restauracje (w tym pizzeria, o której już wspomniałam)



Na skałkach znajduje się punkt charakterystyczny - wiatrak, który było widać z naszego okna.
Przy porcie, na wzgórzu położony jest kościół, do którego przylega cmentarz. Kościół powstał w 1772 r., rozbudowany 1913 r..

Kolejnym uroczym miasteczkiem na wyspie Skaftö jest Grundsund. To największe i najstarsze miasteczko na wyspie - znajdują się tu szkoła, biblioteka, dom ludowy, boisko i hala sportowa.

Osada powstała w XVI jako osada rybacka i dzięki rybołówstwu rozkwitła w XIX wieku.

Na początku XX w. został zbudowany kanał i molo, które chroni miasteczko przed falami
Wtedy też zaczął rozwijać się tu drobny przemysł. Trwało to krótko i obecnie jest to głównie miejscowość turystyczna.


Właśnie w Grundsund wybraliśmy się na malowniczy trekking po skałkach i mogliśmy cieszyć oczy takimi widokami:




Po południowej stronie wyspy odkryliśmy kolejną uroczą osadę Rågårdsvik - popularny kurort, pod koniec sierpnia prawie wymarły.

Oczywiście kiedyś była to osada rybacka. W Rågårdsvik znajduje się niepozorna chatka rybacka, którą można zwiedzać





Kilkadziesiąt metrów od głównego pomostu znajdują się kąpieliska - skałki, mini plaże i pomosty z przebieralniami.

Na Skaftö odwiedziliśmy jeszcze wiele miejsc, włócząc się godzinami po lasach, skałkach i chaszczach. Jednak słowa i zdjęcia nie uchwycą wyciszenia i spokoju, który tam znalazłam. To trzeba poczuć i przeżyć ;)
cdn...

4 komentarze:

  1. Ale tam pięknie! To są zdecydowanie moje klimaty!

    Masz rację, pisząc, że słowa i zdjęcia nie uchwycą wyciszenia i spokoju, ale powiem Ci, że z tych fotek i tak emanuje ogromna harmonia, wyobrażam sobie zatem, jak tam musi być na żywo. Ładnie, estetycznie i czysto :)

    Patrzyłam z ciekawości na mapę, gdzie to dokładnie się znajduje, i mam wrażenie, że to jednak trochę takie odludzie - region niezbyt oblegany przez turystów, bo nie znajduje się blisko wielkich miast, co być może w pewnym sensie tłumaczyłoby te pustki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że podobałoby Ci się tam bardzo :)
      Faktycznie jest to odludzie, ale to tylko 130 km od Goteborga i sporo ludzi ma tam swoje domy letniskowe. Grundsund tez przyciąga ludzi, bo był tam kręcony jakiś szwedzki serial. Poza tym bardzo dużo ludzi pływa tam na żaglówkach i motorówkach - wszedzie pełno przystani i marin. To po prostu było typowo "po sezonie".

      Usuń
  2. Na początek rozwaliło mnie zdanie: "włoska pizzeria prowadzona przez Greka, w której obsługuje Polka" przedziwne połączenie :D w sumie pokazuje, że Włoskie jedzenie jest tak lubiane że nawet Grek je gotuje zamiast własnego ;)

    Piękne miejsce, te domki "zawieszone" na wodzie zawsze mi się podobają. Super to wygląda nawet na zdjęciach. Choć takie miejsce gdzie są tylko 2 sklepy kilka restauracji czy 1 stacja benzynowa są niezłą ciekawostką :D

    Świetną trafiliście tam pogodę !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie miało to zabrzmieć ;) Też nas to ubawiło ;)
      Tam takie miejsca to normalności.
      Pogoda przez większość czasu była super, tylko 2 dni padało, ale nie cały czas, więc kaptur na głowę i się nie przejmowaliśmy :D

      Usuń