Informacyjnie

Ten blog powstał przede wszystkim po to, żeby spisać swoje wspomnienia z podróży, bo pamięć jest ulotna. Od wielu lat staram się tworzyć notatki z każdego wyjazdu i jestem zdziwiona jak wiele szczegółów się zaciera.
Jeśli przy okazji ktoś może znaleźć coś dla siebie - podpowiedzi, rady, pomysły na podróż - będzie mi bardzo miło.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na blogu są zrobione przeze mnie lub przez mojego Męża, jeśli korzystam ze zdjęć z netu będzie o tym stosowna informacja.
Zapraszam do czytania

poniedziałek, 30 grudnia 2024

Podróżne podsumowanie 2024

Dziś krótkie podsumowanie podróży 2024.
Rok 2024 zaczęliśmy na plaży w Pattaya w Tajlandii

Była to sama końcówka naszego wyjazdy i kolejnego dnia wracaliśmy do domu.
Ale, że dolnośląskie ferie zimowe miało w styczniu, więc kolejny wyjazd, tym razem z siostrzeńcami, był bardzo szybko. W Szklarskiej Porębie i Jakuszycach śnieg dopisał i mogliśmy cały tydzień śmigać na biegówkach i zjazdówkach.

Kolejny wyjazd był w lutym, tym razem był to mój urodzinowy wyjazd na Bali, gdzie spędziliśmy blisko 3 tygodnie.



A potem to już szaleństwo - ledwie w poniedziałek wróciliśmy z Bali, a już w czwartek wylatywałam na babski weekend do Irlandii, gdzie w ciągu trzech dni zwiedziłyśmy Klify Moheru, Cobh, Cork i brałyśmy udział w obchodach św. Patryka w samym Dublinie.





 
Po powrocie krótka przerwa, żeby już pod koniec marca wyjechać do Innsbucka.



Niestety, po tym wyjeździe musiałam na jakiś czas zapomnień o jakichkolwiek wyjazdach. Wypadek kilka dni po powrocie z Innsbrucka skutecznie pokrzyżował moje wszelkie, nie tylko podróżnicze, plany na wiele tygodni. W sumie do dziś odczuwam jego skutki, a jeszcze sporo przede mną.
Więc kolejny wyjazd był w lekkim stresie, bo nie byłam w pełni sprawna, a pod opieką była dwójka siostrzeńców i trzeba było się spiąć. Tym razem ponownie Małopolska z Wieliczką, Zakopanym i oczywiście Energylandią :)



Sierpniowy wylot na Rodos był zabukowany już w styczniu, wtedy jeszcze nie miałam pojęcia, że na wind surfingu w tym roku nie popływam. Jednak sam wyjazd - w doborowym towarzystwie - bardzo był udany.




Kolejny nasz wyjazd zaplanowaliśmy na wrzesień i w końcu po wielu latach dotarliśmy w Bieszczady, najpierw Olchowiec nad Soliną, potem Ustrzyki Górne i wycieczki po górach i połoninach, a na koniec znów Zator i jeden cały dzień w Energylandii. Tym razem byliśmy bez dzieciaków, więc wypróbowywaliśmy największe kolejki i atrakcje. Jak zwykle byłam zachwycona i bawiłam się jak dziecko ;)







Październik był bez szaleństw, jedyny mój wyjazd, to  impreza ze znajomymi w Rokytnicach w Czechach, ale był czas na górską wycieczkę, tak, że wyjazd nie tylko zabawowy, ale i wycieczkowy.




No i oczywiście grudzień, to już nasza wyjazdowa tradycja. Tym razem czas spędzamy w Kenii i tu też przywitamy nowy rok.



A jaki będzie? Poczekamy, zobaczymy ;)
A ja życzę Wam i sobie roku pełnego podróży, i dalekich i bliskich, ale takich, które pokażą Wam coś nowego, bo każda podróż to nowe doświadczenie.

4 komentarze:

  1. KENIA ????????????? Omamuniuuuuu

    Nieźle pojeździliście :) fajnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kenia!!! Cudowna! Na moich blogowych SM-ach były relacje na bieżąco ;)
      Ze względu na mój wypadek trochę słabo, planów było na wyjazdy było więcej. No, ale ten rok też powinien obfitować w fajne wycieczki :)

      Usuń
    2. fajnie, że macie tyle czasu na podróże i możliwości. No to życzę jak najwięcej w zdrowiu w tym roku :)

      Usuń
    3. Też się z tego cieszę, że udało nam się wypracować taki model. Chociaż często pracuję na wyjazdach - mam swoje obowiązki, tyle, że mogę je wykonywać skąd chcę. Kiedyś np. wystawiałam fakturę dla klienta podczas zwiedzania Petry w Jordanii ;D

      Usuń